niedziela, 22 stycznia 2023

dziwny jest ten świat
Niemen śpiewał tak
a i również życie
gdyż nie wiesz co i jak
także miłość jest dziwna
która uzależnia
to furia
to zazdrość
broń potężna
czy bać się jej
czy nie
byle nie trupem paść
jak zgasić to
którego trzeba się bać
gdyż chcemy być kochanymi
tylko wybory złe
niestety nas ranią
choćby miłości dwie
Lubię to!
Komentarz
Udostępnij

Nadejdzie ocieplenie

jakieś dziwne są te dni
stąd nieapetyczne moje samopoczucie
niebo szare trochę poprószyło
poza tym nic więcej
aniołowie zrzuciły pierza
pewno w tym niebie jest im za gorąco
nic tylko wiosna bez happy end
a do drzewa życia zbliżyć się nie wolno
nie wiem może ten Bóg
nie wyrozumiały jest
po co ma mieć człowiek
więcej od Boga
skoro stworzył świat
to któż począł stwórcę
w sześć dni to wszystko
a ja z gliny
kochane aniołki weźcie swoje miotły
i pozbierajcie swoje pierza
śnieżynką zrobi się lżej
zwiastunką przedwiośnia
po których nadejdzie ocieplenie
Może być zdjęciem przedstawiającym kwiat
Wszystkie reakcje:
1

czarny ptak usiadł na drzewie
po czym złożył swoje skrzydła
wredna wrona wybałuszyła ślipia
kracząc pewno źle mi życzy
cóż zrobić by mnie noga się nie powinęła
a sio czarne ptaszysko
lepiej być przezornym
takowa rada moja i nie drażnić swojego losu
trzymać się krzesła nie mając pecha
drewniany kościół ciąg dalszy znacie
pomimo tego nie można wszystkiego przewidzieć
wyrocznia jest wyrocznią
jak postanowi tak zrobi



Lubię to!
Komentarz

Sekundkę

uproszę sobie sekundkę
minutka to byłoby już coś
w minutę ileż można popsuć
lub naprawić
żałować albo nie
w tę sekundę
nieodżałowana pomyłka
może być ujmą na całe moje życie
minuta zaś to jeszcze gorzej j
dlatego ją zaklinam
nie da się powiedział czas
i siła wyższa też tego nie zrobi
zatem zważanie co się mówi i czyni
jest złotym twoim  środkiem 



Żyj dalej

Żyj dalej

Żyj dalej
autor: Radzikowski
czymże są chmury, nadzieją
zwiastunami deszczy
więc czemuż ich nie cierpisz
one są nie tylko dla ciebie

obecni nie obecni
ci, którzy na świat już nie patrzą
nawet z nieba tęsknią
chłopi za nimi

pogody stany ducha
nastroje wszelkie dąsy
w maju sady kwitnące
was rozweselą

przyjdzie lato
na żółtych plażach
niczym grzyby po deszczach
rozścielone materace
na których młode foczki

chmury obłoczki
ależ fajnie jest na świecie
jutro szczęśliwszą będziesz
masz na to patent

tylko na życie spojrzyj inaczej
gruzy swoje posprzątaj
i żyj dalej

x x x

broń szatana
pociski które domy burzą
kule, których Bóg nie nosi
wesoły czart
kiedy zbrodnie widzi
swoje ręce umywa
gdyż człowiek za niego to czyni

świat niespokojny
okropności znosi
pomimo tego jeszcze miłość
w czyiś sercach
aniołom dając nadzieją
że ona pokona
i dobro nad złem zwycięży

zabłyszczy Excalibur
którego nikt nie wyrwie
biały gołąb z oliwką
nadzieją dla świata

x x x


nie wszyscy urodzeni z miłości
są tacy, którzy wstydzą się swoich korzeni
płakać nie płaczą jakoś radzą sobie
co oni stracili to dzieciom dają

w rosnących sadach
przychodzi czas kwiecia
ludzie połączeni owoce dają
eden w twoim sercu na ziemi
kiedy ty dajesz on tobie odwzajemnia

że jest inaczej
nie myśl o tym teraz
książę z bajki, pantofelka
ktoś kiedyś tobie przymierzy
nie musi być piękny
byle miał serce dobre
jak również ty dla niego



Amore

autor: Radzik

0/5 | 3


gdzie sypia miłość dobre pytanie
i kiedy budzi się
jeśli nią tyś to z tobą w jednym łóżku
z budzeniem się jest podobnie


gdyż cichutko chodzisz na paluszkach
gdy sobie śpi jeszcze
najfajniej jest latem spać przy otwartym oknie
gdyż o poranku słyszysz kłótnie sikorek
wróbli i innych ptaków


teraz krzyczą tylko gęsi łabędzie i żurawie
miesiąc minie w Bieszczadach będą słowiki


tutaj zaś skowronki
wyrosną pierwsze kwiatki
fiołki w kwietniu
nie wcześniej


które skojarzy ktoś z tobą
fiołkowa miłość
jakże romantyczna
tylko brać z przytupem
amore, amore


x x x



piąta nad ranem jeszcze jest ciemno
do brzasku dwie godziny
cała noc nieprzespana
kudłate myśli bombardują mnie
niepokój drżenie rąk
jak rozsypię się
to, kto mnie wtedy pozbiera

za niedługo połknę garść tabletek
na moją chorobę
być może jedno leczą
drugie zaś niszczą
cóż jakoś ratować się trzeba

na ścianie wisi zegar obok świeci lampka nocna
komórka milczy o tej porze raczej nikt nie zadzwoni
chociaż ziewam jakoś spać się mi nie chce
w te dziwne noce i dnie mój nastrój jest do bani

co spowalnia mój metabolizm
ciężko będzie mi wstać i wziąć się w garść
pomimo tego zrobię to
lewą czy prawą obojętnie
nie wierzę w przesądy
w inne również powątpiewam
obym nie wpadł tylko w głęboką depresję

oby