Będąc sobą skromnie żyłem
nagle trzask
stało się
ostrze jedno
magik on
opanował dobrze
kunszt
przyjacielu
nie przeklinam cię
gdyż karma
odda ci
komu bombardowany Donbas
mają Syberie Ural
pławia się w Moskwie
w stolicy
jak za PRL
w Legnicy
czemuż sieroty dzieci
matki płaczące
czy kiedyś na Ukrainie
pokój będzie i słońce
to nie chmury
to dymy widać
ani dnia
tylko mroki
kurhany z cegieł
w horyzont szeroki
któż rany zabliźnij
z karabinem ojciec
również syn
zabrali Osetie
trupem leży Stalin
niedźwiedź połkną Krym
pust wsiegda budiet Rossyja
Jelcyn piersiówki
już nie popija
na Putina zaś
wziąć kija