niedziela, 28 maja 2023

nie spiesz się i nie popędzaj cierpliwość nie śmie wątpić zawsze popłaca Bóg cierpliwy jego niebo jest również cierpliwe pomódl się dobrze poproś o coś posłuży poczeka czym jest jeden dzień lub dwa dla wieczności tej w niebie powiadasz tutaj są przyjaciele zwierzęta twoje dom rodzina jakieś hobby a tam co po za tą wiecznością której nie znasz a tam co

Żeby ogród zakwitł po sadź najpierw drzewa owocowe i parę lat tych poczekaj połacią sadu one się tobie odwdzięczą w wysypie kwiatów wiele z nich owoców nie dadzą które zrywać będziesz jeśli chcesz mieć śliczny dom zacznij wpierw od dachu i jego elewacji później pokoje pomaluj meble postaw i wprowadź miłość to ci będzie twoja szczęśliwość marzenia można zrealizować mając swój plan zatem do dzieła i czaruj

Fortuna niech zaopiekuje się moim domem Temida obieca sprawiedliwość Morfeusz zaś da mi dobry sen pełną przespaną noc Irys zrywam z tobą łącznośćżadnej wiadomość że świata .Re nie strasz żeś czarniejszy za sto lat proszę bardzo ja tylko jestem jeden a was aż tylko ba Greckich Bogów było aż ponad dwustu tylko kto ich wszystkich zapamiętał na tej górze siedzieli która Olimp tam dmucha i zawierucha i tytanów żadnych nie ma nie śpię bo nie śpię gdyż nie istniejesz jak wy wszyscy

jak siedem dni w tygodniu tak siedem nocy z tobą szlifować wciąż ten diament by bardziej błyszczał jeszcze najtwardszy kamień dla najukochańszego serca a jakże noce ciemne chwile piękne kiedy jesteś dni okropne gdy cię nie ma czym zapełnić tę że pustkęśniadanie nie smakuje obiad ani kolacja toż głodny mam chodzić kiedy od gęby odrywa kiedy powracasz mój apetyt jest inny nie do jedzenia lecz do kochania w noc ciemną chociaż jest ciemno ale widzę cię swoimi zmysłami szczególnie dotykiem tak dosadnie tym zmysłem

dzisiaj dzień był piękny jutro będzie podobnie za powiada się upalne lato wiosna kapryśna odejdzie lilaki już przekwitły kasztanowce jeszcze nie za niedługo dzieciaki mieć będą wakacje i jak co roku pojadą na kolonie cóż na to poradzić przecież czas ucieka Vivaldi niech zagra tobie trzecią tę porę roku czyli lato wyjdź wieczorem kiedy zmrok już zapadnie tej nocy będzie pełnia zatem wyglądaj spadającej gwiazdy a kiedy już ją zobaczysz pomyśl sobie życzenie i niech tobie się spełni takowe

uderzyło dzwonem. moje serce oznajmiając iż jest ożywione bić nadal majestatycznie pięknie pragnie tego każdy dzień przeto czyż nie kradzież ą kiedy patrzę w lustro bardziej łysieje gdzie jest ta bujna fryzura taką jaką miał Zbigniew Wodecki to ci ją skrzypek nie mam a i grać nie umie kiedyś grywałem na taniej gitarze takie tam człowiek młody to i serce radosne jak również same bzdety w tej głowie byle tylko zaliczyć co gdzie i kiedy czasy to były inne jak i teraz są nie podobne pomimo tego moje serce jak dzwon przepraszam margaryny Kamy nie reklamuję

sukcesy mogą być krótkie wrzawa i już po wrzawie kolejnego bisu już nie ma zapomniany Charlie Chaplin nieme kino dla ciebie że stołu szwedzkiego dawno zdjęto Nikodemem Dyzmą nie będziesz by zostać prezesem czapki z głów panowie o to łajza zwyczajny portek niczego więcej nie doda laska i melonik na drogę

zawsze sumiennie a nie opuszczą cię anioły serce prowadzi tam gdzie jest miłość i ona poczeka na ciebie Fortuna no tak była taka jedna bodajże bogini ślepego losu przypadku szczęścia lub nieszczęścia kto wie jak co i kiedy trafi pamiętaj choćby nie wiem co poszukaj przede wszystkim swojego serca wtedy twoje niebo rozjaśnienie w ten dzień będziesz szczęśliwy

umęczony w gniewie chciałoby się wybaczyć tylko co dalej tego niebo nie powie .ono milczy zawsze za to może wiedzieć serce myli się lub nie skąd to wiedzieć przebaczyć raz drugi ta sama huśtawka roz bujana na dobre perpetuum mobile skonać czy nie skonać żyć jednak co nie zabija to wzmacnia i taka jest kolej rzeczy

Basta powiedziałby królowa Bona trzeba zrporządek znienawidzona przez własnego syna po śmierci Zygmunta osamotniona wyjechała do Włoch gdzie została zamordowana Basta krzaki cierniste moim wrogą w które nawet ptaki nie mogą się schować niech stal nie rdzewieje a topór moj obić wreszcie z tym niech będzie im jak najcięższy tak by żaden chłystek nie mógł jego unieść Basta człowiekiem wtedy stajesz się kiedy widzą wzburzenie twoje i tę siłę w tobie przecież licho nie śpi tak i ty nie śpij tak i ty

To ci wilki wyjąkiedy wyjesz ty mordę twoją liżą obwąchują cię toć waderą jesteś ich samicą alfa one przyjazne tobie za przewód czy nie mają prowadź swą watahę zjedz które po drodze mniej brzuch pełny gdyż życie taki jest ten który głodny jeno czekać kiedy zdechnie zaś temu siła co pożera żywcem

pytałem wiatru którego nic a nic nie rozumiem szumiał tylko w to be ani me gdyż cóż miałem odpowiedź gdzie ty śpisz kim jesteś i kto cię spłodził jaki Bóg Było ich wielu pozostał jeden mojej wiary dobry Boże wierzę w ciebie w polach krzyż stoi który chyli sięjest niski i trawą zarośnięty ty nie raz już żem jego poprawiał pomimo tego dziś nadal jest przechylony Panie mój jakie to mi znaki dajesz i jakie jest przeznaczenie moje czy tylko wstawać pracować jeść i pić czy jeszcze coś przeznaczeń jest tyle ilu ludzi na świecie zdrowi chorzy z nogami z rękoma bez rąk z umysłem z pozbawieniem jego wszystko to to są ich krzyże i są lżejsze od którego Jezus Chrystus dźwigał kiedyś

oczarować i już nie odejść ręka rękę trzyma i iść przez życie kotary nad głową jasne ciemnena przemian tak dzień tydzień miesiąc rok latanie oglądać się z tyłu za plecami nasza młodość nie patrzeć przed siebie żeby nie spłoszyćserca nasze widząc stare twarze tak to my tak to my jeszcze nie tak słabi żeby umrzeć