czwartek, 25 sierpnia 2022

Godnie

 śpij dzieciątko 

jeszcze przyjdzie 

twój czas 

głębokim snem 

ach śpij 


ścienny zegar

raczej nie zbudzi 

mama jest 

przy tobie 

obok kołyski 


dorastaj młodzieńcze 

później walcz 

nie daj się wcisnąć 

w kont 


mniej swoje Termopile 

mając 

świat zadziwisz 


doczekaj zmierzchu 

będąc dumny 

iż postawiłaś na swoje 

to ty rozdałeś karty 

nikt inny

i zamkniesz oczy 

godnie


Zabiorę

 

Zabiorę 

przyszedłem po swoje
po czym odejdę
przecież się należy
jak psu karma

złodzieja goni
obejścia pilnuje
oknem wejdę
rozważ to

potem
kocim sprytem
tą samą drogą
w szeroki świat
i tyle mnie zobaczysz

smutki troski
wszelkie dziwactwa
zabiorę kochanie
i wrzucę do kosza

Miska

 

Miska

poszukując siebie
codzienność napędza
przejawia zmiany
których nie rozumiesz

potrafi człowiek
być bydlęciem
jak również
łagodny baranek

dziwny człowieczyna
pajacyk na sznurkach
kto pociąga
licho go wie

przemądrzały
głupi
różnych ziemia karmi
mając pustą miskę
pozabijają się

Wolniej bij

 

Wolnie bij

serce
czym jest
motorem życia

kodem
uderzeń

nie zadbasz
schodzisz ze sceny
miejsca jest dosyć
zastąpią inni

śmieszny teatrzyk
to ja i ty
aktorów wielu
świat cały

nie przyspieszaj
wolniej bij
zmierzyłem ciśnienie
jest w normie

Bajecznie

 szukam twoich rąk 

by chwycić obydwie 
mocno przytulić 
żeby poczuć 

aniołem w moich snach 
w sercu również jesteś 
nie ma dnia 
bym nie myślał o tobie 

spadające gwiazdy 
nocą dla ciebie
codzienny spektakl 
na niebie  

jak nie tu 
to gdzieś w świecie 
spadającą gwiazdę 
jakąś znajdzie  

przypływy odpływy 
księżyca czar 
unoszą łodzie 
na morzu

wyobrażam sobie 
nas na jednej
z nich 
do tego pełnia 
ależ bajecznie 

Nie rozumiejąc siebie

 

Nie rozumiejąc siebie

anioły
to my
czasem jest taka chwila
iż otwieramy swoje serca

tylko dlaczego
taka krótka
że uciekamy
głęboko w siebie

ocean cieni
gdzie nikt nas
nie znajdzie
żadnych ulg
by kogoś wpuścić

na wyłączność
prywatność
dach wspólny
ale
dwie obce osoby
które
już nie rozumieją siebie




NIKIM


kim jesteś
zapytaj siebie

echem
ciemną materią
rzucającą cień


przybyszem
z łona matki
która nosiła
pod sercem

poważnym człowiekiem
śmieszne
jutra nie znasz
Boga nie oszukasz

nikim
w proch się obrócisz
zdrowy dąb
również ma swoją
śmierć

Bramy otwarte

 

Bramy otwarte

autor: Radzikowski
5.0/5 | 1


mając ciepło w sobie
nie bądź obojętna
świat potrzebuje
takich jak ty

rozejrzyj się
ludzie powariowali
rzucona karma
między wieprze

weź moją rękę
poszukajmy
zmierzy sercami
takich jak my

dobrocie świata
otwórzcie się
bramy otwarte
tylko złoto błyszczy






widziałem uśmiechniętego
anioła
co cię tak rozweseliło
zapytałem
a anioł na to
urodziło się dziecię
i będę jego stróżem


poszło dziecko
z torbą i z kredkami do szkoły
anioł wraz z nim obok
spoczął w ławce jak i on
ale chłopiec anioła nie widział


rozglądał się chłopak
za dziewczętami
nastolatki jego uwielbiały
anioł nie mógł nic na to poradzić
że jest rozpustnikiem


cóż może się ustatkuje
pomyślał sobie
jeśli nie
z gołymi rękoma pójdę
do nieba


ale jeszcze miał nadzieję
że zakocha się
i będą szczęśliwi aż do śmieci

cóż nadzieja
chciała wyjść z Pandory
niestety chłopak
ćpał i ćpał
niedobry anioł
rzekną Bóg
duszyczka przepadła
czart zabrał

Ćma

 

Ćma

szyby dotykam
jestem bardzo blisko
obracając w szkło
nie da się

za szybą stoisz ty
zjawiskowa
jak zawsze
krzyczę
kocham cię
niestety nie słyszysz

szklana ściana
szklany dach
w którym mieszka
pochmurność
widzę niebo
takie co dzień

przyjrzyj się mnie
mojemu cierpieniu
coś ze mną zrób
bym nie przepadł tu

noce przepadają
również dnie
słońce spada
ciągnie szarość tą

a ja tutaj
w szklanym kwadracie
wydostać się nie mogę
po prostu jestem ćmą