niedziela, 14 sierpnia 2022

Może

 

Może

autor: Radzikowski
5.0/5 | 2


jutro

również  zmierzch 

rankiem  ptaki zbudzą 

włączysz umysł 

rozwiązań tyle



brak słów

codzienność  kuleje

zmierzchy 

nie (chciane )
lepiej

lnie(pamiętać)






pobudzony osią 

dobro od zła oddzielasz

dosyć upokorzeń 

 czas pędzi



cóż 

zdarte buty 

łomność 

przewidziana

może zlituje się

córka nie(udana)





GOTOWY DO ODLOTU





widzę światełko
myślę sobie
duchem nie(jestem)

koniec
tam właśnie
a może początek
dokończenia

pogubiłem istotne
jakże ważne otrzęsiny
by powrotnie sobą

ptak nastroszony
potrząsnął piórami
podobnie wyglądam
gotowy do odlotu


RACZ SKARCIĆ

piękny umysł
piękne serce
bez kwiatków
talerze

niczego więcej
nie chcę 
talerz zupy może

nie(chodzić) głodny
mieć dom
nie(spaprać) życia
sobie
nie(wiele)
do bezdomności
teraz  skarcić 


ROZSĄDNIE 


starczy kamień
by zabić
żyd pokazał
jak to się robi


dekalog
nie(zabijaj)
jeden drugiemu
biblijny kąkol


mam coś cennego
serce 
rozsądnie kochając
 nie(zbłądzę)


Do lucyfera

 portfel rządzi 

brak miłości 

ziemia odzierana 

 góra łapczywa 


mrówcze tempo 

dwa kwadranse 

w osiem godzin 

tyle jesteś wart

wypłatę 

bez dodatku


marność 

kiedy ceny 

w górę 

inflacja 

bo ktoś zrzuca 

bomby 


marna polityka 

myślą po swojemu 

szczekające psy 

na siebie 


mnie się marzy kraj 

wszystkim porównemu 

biało czerwona flaga 

na którą z dumą bym 

patrzył 


sprawiedliwe sądy 

dla wszystkich 

oszustów jest wielu 

których stać 

na wszystko 


a tyś 

pytam 

kim jesteś 

nie(zaglądnę)

w duszę 

ponieważ nie(widoczna)

ale przyjdzie czas 

Bóg rozstrzygnie 

pogna do lucyfera 

z którym więź zerwał