Nic dodać nic ująć
poranek
otworzyłem oczy
spojrzałem
w kalendarz
sierpień
jaskółki na drutach
młode ćwiczą loty
nie długo
drzewa kasztanowe
zrzucą kasztany
dęby żołędzie
dobrobyt
dla zwierząt
pogoń
pora goni porę
u mnie
nic w zanadrzu
ubyło
ręce trzęsące
zasłużyłem sobie
było dbać o zdrowie
podlotek
nie(myślał)
o tym
tylko
hulał
i hulał
wiem że
czara przelał się
teraz czekam
z wizytą
u lekarza
chciałbym
żeby było inaczej
w zmąconej wodzie
nie(zobaczę)
nic
a rzeki
kijem nie(zawrócę)
chmur
nie(rozpędzę)
nie(sielankowa)
pogoda
znurzony
zamykam oczy
Morfeusz
nie chce objąć
męczę się
noc
jak guma
przypomina skakankę
pogrywa ze mną
do świtu daleko
brzask
mgła
krople rosy
przytulone
do liści
już osiadła
gdyż słońce
wysoko
a mnie
gdzież rzuciło
tam gdzie
trzeba
nic dodać
nic ująć
dla kromki
chleba
otworzyłem oczy
spojrzałem
w kalendarz
sierpień
jaskółki na drutach
młode ćwiczą loty
nie długo
drzewa kasztanowe
zrzucą kasztany
dęby żołędzie
dobrobyt
dla zwierząt
pogoń
pora goni porę
u mnie
nic w zanadrzu
ubyło
ręce trzęsące
zasłużyłem sobie
było dbać o zdrowie
podlotek
nie(myślał)
o tym
tylko
hulał
i hulał
wiem że
czara przelał się
teraz czekam
z wizytą
u lekarza
chciałbym
żeby było inaczej
w zmąconej wodzie
nie(zobaczę)
nic
a rzeki
kijem nie(zawrócę)
chmur
nie(rozpędzę)
nie(sielankowa)
pogoda
znurzony
zamykam oczy
Morfeusz
nie chce objąć
męczę się
noc
jak guma
przypomina skakankę
pogrywa ze mną
do świtu daleko
brzask
mgła
krople rosy
przytulone
do liści
już osiadła
gdyż słońce
wysoko
a mnie
gdzież rzuciło
tam gdzie
trzeba
nic dodać
nic ująć
dla kromki
chleba