niedziela, 3 kwietnia 2022

Diabeł i wiatr



 o czym myśli kat 

o sumieniu 
którego nie ma 
hula 
z diabłem 
wiatr 
polne wydarzania 

czemuż 
gna 
i gna 
chwiejąc
złote łany 
kładąc
zboża 
gdy gniewne 
tumany 

rano 
wyszedł chłop
żyto po


łożone 
przeklnął wiatr
i czarta
w inną poszli 
stronę 

Róża



 róża

przy płocie

 jakże

 kwiaty

zakwitły 

dla niej  

droga 

kurzem 

oddycha

niebo 

dzisiaj 

gniewne



głodny 

miłości 

  co dzień 

ona 

moje 

cudo 

podaruję

 róże

daj Boże 

odwzajemni


prysnął 

czar 

kochanie

róże

na nic 

 zdały 

kwiaty

zmarnowane

serce 

zranione

głupcze 

mówię 

do siebie


róża 

przy płocie

 jakże.

rok cały 

ponownie 

zakwitła

kwiatów 

nie zmarnuję 

choćby 

najpiękniejsza





Pachnąć tobą


 maj

czas bzów
skoszonego siana
zając goni zająca
wygnieciona trawa
policzmy obłoki wyrównajmy oddech

jeden baranek
drugi
trzeci
powtórzmy jeszcze raz
i jeszcze
aż księżyc nas odprowadzi

jak wrócę
położę się spać
pachnąc tobą

I z nieba spadł



 " Tyle słońca w całym mieście

nie widziałaś tego jeszcze

popatrz, o popatrz "

już nie patrzysz kochaniutka

mnie zagląda do ogródka

radosne słoneczko


ogórki, pomidory 

seler, rzodkiew ,kalafiory 

kapuściana głowa

marchew 

oraz rzepa zdrowa 

co by jeszcze 

nie było 

zajrzyj do mnie 

będzie miło 


przeto wieś 

rzecz wiadoma 

chociaż 

większość 

gnój i słoma 

tyś 

żeś anioł 

cię nie razi 

głos twój piękny 

serce radzi 


ku niebu

oczy wznieść 

i zaśpiewać 

tę że 

pieśń 


człowieczy los ....

zaśpiewaj 

z Anną German


wszak 

z nieba spadł 

za morza 

tak 

Okęcie 


lotnisko 

Okęcie 

za morza tak 

Bodo






 " już taki jestem zimny drań "

 teatrzyk 

początek

sen wieczny 

z grobu powstań

Eugeniuszu

uczyń wyjątek


w Apollo

śpiewałeś

scenki grałeś 

początki trudne są 

z Reri 

romans miałeś 

była jak ty 

aktoreczką 


a pies 

Sambo 

co z nim 

pewno 

dawno 

zdechł 

uciekłeś z domu 

lekarz 

biały kitel 

nie o omieszkasz

też 


inne powołanie


"Amerykanka "

rola takowa 

nie opera mydlana

aż wreszcie 

srebrny ekran

 " Rywale"

proszę pana 


"Paweł i Gaweł "

"Piętro wyżej "

"Ach śpij kochanie"

teraz ty śpisz 

NKWD

 bydlęcy wagon

skonanie 


Polifem i Galatela


 

Polifem i Galatea

autor: Radzikowski
0.0/5 | 0


Polifem
o niej śnił
Galatea
nie chciała
czemu
Akisa
wolała

widząc razem
gniew górę wziął
kochanka zabił
ona skoczyła
w toń

morze
grobem
kołyską
rzeka
Acis
krwią
przeto
został zabity
spoczął on

nimfa morska
Cyklopa miłosny
śpiew
nie odwzajemniony
po wszechczasy
wszech

wtorek, 29 marca 2022

PO TO PRZECIEŻ JESTEŚ

 zegary nie śpią

 wskazówki leniwe

zasypiają 

nie wszyscy 

ktoś idzie 

na nocną zmianę 

odbębni swoje 

wróci 


komu dzień dobry

temu śniadanie

dom 

nie bezdomność 

 gorsza 

samotność 


spełniony sen

może jutro 

dziś leży 

na wątrobie 


jedno gonisz

drugie przytłacza

potrząsa

patrząc 

czy żyjesz 


metabolizm

kłóci się z kolacją

po to 

przecież 

jesteś 








Żywot

 aniołowie 

nożyce trzymają 

tnąc 

życiodajne nitki


stróż

cierpliwy 

zabierze 

walkiria 

muzą

poległych



komu

niebo dane 

jak nie 

w którymś 

kręgu 

piekło Dantego

grzeszniku

szanuj żywot 

doczesny 


Darwin 

stwórcę 

obala 

niedowiarków 

wszędzie 


zachód 

wschód 

to

ty

kiedy 

żywotem

jesteś



TY TO WIESZ NA PEWNO


ptactwo kłótliwe 
porankiem



Iwy spuściły ramiona

On 
ona
miłość 
idą 
tą samą 
ścieżką 



mając ręce krótkie 
jedno 
drugiego dosięgnie 
gdzie jesteś
wiedzą zawsze
chociaż
telefon
głuchy

krótkie rozstania 
wiecznością 
bo takie kochanie 
jest właśnie 
ty to wiesz 
na pewno 
mając w sercu 
kogoś

poniedziałek, 28 marca 2022

MIŁOŚĆ TRUCIZNA SZTYLET I ŚMIERĆ








 MIŁOŚĆ TRUCIZNA SZTYLET I ŚMIERĆ 

są gorsze dni
choćby ten
z rąk wypada
nie klei się nic
gorzej być nie może
myślisz sobie
w drewnianym
kościele
cegła na łeb

nim zliżesz rany
bandażem owiniesz
zostanie blizna
nietrwały ślad
przecież czas goi
jeśli się mylę
proszę
poprawcie mnie

a póki co
chmurne chwile
trupie humory
zgroza aż strach
Hamleta ktoś
na nowo pisze
sztylet trucizna
miłość i śmierć

NIERWNOŚĆ

Nierówność

autor: Radzikowski
0.0/5 | 0


anioły z góry

zobaczyły córy
zeszły na ziemię
urzekły


zgorszeni
zgorszone
serc
nie mają
dziwaka
sprzedajna
na pewno

kraj tulipanów
latarnie burdele
eutanazja
zatrzymać
arytmie
w dekalogu
nie zabijaj
jesteś
nie ma cię
jutro

flaga tęczowa
w oknie powiewa
szczury
w świetnikach
tu się wala
tam marsz
w kiszkach
nierówność
biedotę
rozpycha

LINIA

 

Linia

autor: Radzikowski
5.0/5 | 5


linii nie ma
diabeł sprytniejszy
uważaj

kłody


pod nogi
z roszczeniem
do Boga


biedną duszę
Wergiliusz poprowadzi
w dziewiąty
krąg
najgłębiej

póki możesz
daj kredę
Aniołom
grzechu
nie popełnisz

MIEJSCE I CZAS

 

Miejsce i czas

autor: Radzikowski
5.0/5 | 2


nie zna lat
dat
czyni
pamiętasz
biegałeś za piłką
strzelałeś do jednej bramki
idolami Deyna Szarmach

w szkole
robiłeś psikusy dziewczyną
piegowatą ciągałeś
za warkocze

dawno temu
koledzy pożenieni
mają dom dzieci
żyją swoim życiem

świat zmienił się
ludzie
my
każde sto lat
ma swoje miejsce
i czas

Big Ben
zmierzy
klepsydry
niegdyś

PREZENTY

 

Prezenty

autor: Radzikowski
5.0/5 | 6


istotnych przemyśleń
wiele
żeby wyprostować
błędów nie powtarzać
inwazja w głowie

tyle straconych dni
nie policzę tygodni
klepsydra odwrócona
śpieszno zakasam
rękawy

połamania nóg
złowieszczych
nie dopatruję
nie rozsierdzę się
uśmiechami
poszczuję

wyśle pod właściwy
adres
jako prezenty

POWRÓT


 

Powrót

autor: Radzikowski
5.0/5 | 6


wychodząc weź serce
zawsze przydatne
nie zostawiaj
w domu
wracając
wzruszy bardziej
widok ścian
pokoi

jeśli kogoś masz
lampą przywita
oświetli podwórze całe
przytuli
dobranoc powie
idąc
do łóżka razem

kiedy ranek
uśmiech zabierzesz
zjesz śniadanie
wypijesz kawę

minie dzień
powrócisz
z pracy
z wielkim apetytem
jak zawsze

NIE PRAWDĘ MÓWISZ




 

Nie ma sensu

autor: Radzikowski
4.2/5 | 5


nie prawdę mówisz
po oczach widzę
płytkie kłamstwo
chwili nie przetrwa

szkarłat na twarzy
podły zdradliwy
zdemaskował
ciebie

przyłapać
na kłamstwie
głupio przecież
wodziłaś za nos
często

że miłość
kocham
sensu nie ma
okłamywać siebie

KLUCZYK

 

Kluczyk

autor: Radzikowski
5.0/5 | 3


ma tyle tego
na rękach płyn
czerwony
sen spokojny
sumienie
nie gryzie


prostytucja
dragi
handel ludźmi
pajęczyna
ścieli się
po świecie

Temida oślepła
głucha
w togach
przekupieni
korupcja

sprawiedliwych
nie ma
paragraf można
ominąć
jakiś kluczyk
zawsze
jest

ANTYCHRYST

 

Antychryst

autor: Radzikowski
5.0/5 | 2


w niebie
również grzeszą
tylko Bóg
z ogromnym
potencjałem
przeraża
diabła

białe jak śnieg
potępione
w czeluści
służą piekłu
w pogoni
za duszą
zmęczone
odpoczywają
na skrzyżowaniach

nie siadaj
bo wlezie
i egzorcyzm
z pozwoleniem
Watykanu
wyjdzie gardłem

Antychryst

WIR

 

Wir

autor: Radzikowski


5.0/5 | 4


mówisz
normalne
zasłużyłem

aniołowie leżą pod gruszą
nic nie muszą
idziesz do pracy
by utrzymać
rodzinę

wakacje
zapomnij
dzieci dorastają
twoje skarby

mało kumpli
szkło odpada
czasem chlapniesz
jednego
odświętnie

przykładny
ojciec potrzeby
wtedy wyjdą
na ludzi

kręcisz się
i kręcisz
wir
wciąga



PIJAK

 

Pijak


autor: Radzikowski

5.0/5 | 3


mamo dlaczego płaczesz
tatuś bije muszę patrzeć
z buzi cuchnie alkoholem


nie ma go
nocą wróci
będziemy spać u sąsiadki
żeby krzywdy nie zrobił

zazdroszczę koleżanką
mają dobrych tatusiów
a ja niedolę

nie bij
mama nie zawiniła
lecz on w amoku
dziewczynka przerażona


co za dom
kiedy w nim AA
mama nie zgłosi pijaka

mąż czy taki być musi
kobieto rzuć go
dla swojej córusi