Tylu bezczelnych na świecie
chamów wykolejeńców
przez nich widzisz jak jest
puszka pandory i wąż
zobaczę piękne słoneczniki
nie patrząc na obraz Van Gogha
w polach
Vincent to nie ty
pobiegnę za Irys
aż do Zeusa samego
pojadę złotym rydwanem
w zaprzęgu białe konie
mitycznie będzie
zapachnę narcyzem
żółtym kwiatem
nieśmierdzącym trupem