środa, 3 lipca 2024

Tragedia niesłychana małpeczka ukochana która żyć powinna gdyż niczemu nie winna matka w łzach skopana wszystkie stworzenia świata a człowiek ma się za kata ubolewać jej bo strata safari i odstrzały zielone w portfelach co miały a na ścianach poroże bo kto ma ten wszystko może że i lwia skóra pod butami

na ołtarzu z takową a ty którą głową czy niebu się pokłonisz wszak natura chciała by ona leżała więc nie stronisz wola takowa iż nie rządzi głowa ta która myśli toteż z ołtarza wzięta co nie przeklęta przeto napisane jest rozmnażajcie się

zamrażarka śmieciarka z klapą co wygrzebać możnakość jaką lub na schabowego pralka Frania która by uprała z dzieciaka ufajdanego oi nie ma nie ma już tego co by jaką tarą w rzekę nie było trzeba to już jak na owe czasy była nowoczesność telewizor z gałkami czarno biały co tylko dwa programy fukcjonowały w którym oglądnąć jakieś meczycho a w radiu Luksemburg co zagłuszały wiadomości ze świata ci od sierpa i młota maszyna łucznik dobra podciwa by jakiego guzika przyszyć i łatę przyłatać na spodniach szmaty butelki szmaty butelki babo leć po garnki bo te są już dziurawe

Powiedz masce na wybrzeżu kości słoniowej wybierz pecha oby najmniejszego kobieto wypal garnki na rozgrzanym piecu a po zbiorach ryżu zatańcz kiedy są dobre chłopie mniej cztery żony i żyj z nim wspólnie w każdą noc wypłyń w morze złów ryby i wysusz je na słońcu sypiąc solą przez trzy dni w glinianych garnkach to nie ogórki kiszone w glinianych garnkach ryby solne a w około ciebie cztery żony i co by to zjeść pewno szprot solony

ja do ciebie z pewną sprawą pomożesz mi sąsiedzie lewą i prawądwie ręce mamy oraz głowy dwie więc zrobimy co nie da się Paweł i Gaweł tych imion nie mamy ryb nie łowimy z wędek nie korzystamy a jak się zahaczyszczupakiem za ryje dobry my Kompany co z sobą się żyjenie trzeba gwoździ na sztachet przybijanie a i bruderszaft na poranne powitanie no to chluśniem bo uśnię w koguta pianie

Pewno taka noc nie u mnie ba i jest jeszcze piękniej bo kochania się również nie zrozumie jak i nie przelęknie morze szum a na co mi on a we dniach gwaru twarz bo ja nie lubię być w tłumnie tylko tam gdzie twoją i moja twarznoc wszędzie jest piękna usiąść gdzieś razem i swe głowy wznieść kiedy spadają gwiazdy nie wypowiadać żadnych życzeń gdyż ino no i cześć