czwartek, 25 lipca 2024

warno dzisioj gryfna frelko semłaś bluzke Anielko przoł cie beda we dnie w nocyjednym cięgiem w mojej mocy jom już nie karlus żem chop pierdołom stop jo ino richtich ku tobie kaj twój kożdej noc z piersią szfarną co na zeclu siedzisz doj że jom pomagnolić

to se newrati chłopy w polu żniwowali wistule bizony kombajnowali a i wódka Vistula była co w dekiel biła baby z dwojaczkami co zupka w nich kartoflonka do misek lana i podawana im gospodarz bogatszy był toć kartofel z omastom a kąsek wusztu w biednej izdebce nie znany jeno placek kartoflany a w niedzielę chop co by biała koszulę nosił żeby farosz nie głosił iż dziad jaki jeno patrzy kaj szfarne dziołchy są w. te wary żniwne

oto kobieta więc po co niebo kiedy ona od tego gonić kaznodzieje co źle prawi myśląc iż miłości pozbawi wszak powiedziane byśmy poszli w świat we wszelkie rozmnożenia więc dzieci się rodzą różnej karnacji toteż nie w konfesjonały zdawanie im relacji a i dodam jeszcze kobieto prowadź mnie również w prowokacji

marzyła o koniu i domku nad morzem co wyszło jeszcze gorzej swój dom sprzedała starą panną została co kawalera nie chciałaliczy się tu i teraz pożądać od zaraz co zdarza się tylko raz choćby w inne ogrody które on cię prowadzi bo wszystko ma swój czas twarz piękna była i serce miał pewno i miłość by dał koń dawno by padł chociaż by był z tamtych marzeń z przed lat

na wydmie co rośnie z piachu a jednak drzewo zielone co żyje znajdzie swoje miejsce a i słońca promienie życie to ty ja i my patrz na chmury płynące po niebie z których deszcz dający życie wiatr również co nasiona roznosi gdzieś dalej i oto las przed tobą z szyszek z żołędzi a i ptaki co rozniosły i zwierzęta różne nie rościć więc do tego co nam się nie należy ponieważ to jest naturze przynależne od zawsze

belzebub czy to ty a i mały rośnie znieczulica na co dzień potykając się o nosy co w takim siedzi skoro kopuły są gorsze zadowalają się lubieżnie mówiąc że to duch święty a tam w tamtej krainie wielkie oburzenie w domach opieki Sodomy i Gomory pryki bezbożniki co zasłaniają się Bożnością w bezbożności szukają usprawiedliwień co Boga