czwartek, 20 czerwca 2024

Nie kurtyzana ona Gejszą dla bogatego pana a i włada wieloma językami nie myląc z czym innym w obi opasana proszę bardzo ona ci zaparzy w ceremonii herbatę nie taką po angielsku ino z kazby coś nie coś wytrzepać trzeba jakieś cztery tysiące jenów a i pohamuj się by w Yakuzy jakie co by katana jaka tego ci nie ukróciła

Nie kurtyzana ona Gejszą dla bogatego pana a i włada wieloma językami nie myląc z czym innym w obi opasana proszę bardzo ona ci zaparzy w ceremonii herbatę nie taką po angielsku ino z kazby coś nie coś wytrzepać trzeba jakieś cztery tysiące jenów a i pohamuj się by w Yakuzy jakie co by katana jaka tego ci nie ukróciła

w cóż żeś potarł na pewno nie w swoją teściową a i ja nią nie jestem więc czego chcesz sprężaj się szybko Jak widzisz nie jestem też złotą rybką co życzeń swoich możesz spełnić wiele żeś nie w sosie i chcesz zalać tę pałę ależ oczywiście stoliczku nakryj się a jak już nażresz się i za lejesz tego robaka trupem padnieszco znowu mnie w lampie ciasno będzie

głęboka studzienka a w dole mleczarnia Kane dwudziestkę mieć będzie dzieciarnia czemu głęboka powiedz mój miły a temu kochana by dzieci chłodne piły nie ma studzienki są supermarkety co pasteryzowane nie z piersi kobiety pić mleko ależ skąd śmietany nie zbierać pieluch nie wieszać w pampersy ubierać

Cóż żem uczynił że winy moje grabić nie grabie żeby w pany stroje co ładne czy on moralne czym odróżniane od reszty dzwonów nie słyszę chociaż wiara we mnie co pójdę nakazem pokuty nie usprawiedliwieniem moim stanąć przed sobą czyli przed własnym sumieniem

i nie opuszczę cię aż do śmierci co my po szorstkiej podłodze chodziliw drewutni węgla mało i krucho z podpałką nasze lata były piękne ponieważ kochaliśmy się warzywka co rok zasiane wiosną kurki świniki krasula co by mleko było a i dla mleczarni starczało cóż niech młodzi się teraz martwią oby zawsze byli zdrowi co za nami to za na mi a które przed to jeszcze jeden wschód słońca zobaczyć wraz z tobą w naszym przyrzeczeniu