poniedziałek, 5 sierpnia 2024

a kręć kręć młodzieńcze trzymaj dyszel w rece żeby tak w popychane trzymajmy więc na zmianę toć kręcimy kręcimy razem nie tylko w jedną baze życie jest cenne krótkie potrzymaj mnie za brodęa co wykręcimy to wykręcimyod jednej zimy do drugiej zimya dyszel jest tylko jeden co trzonem razy siedem co dziać się będzie działo to tego będzie mało innego już dyszla nie zechcę to ja ci mówię dziewczę

to ci panna co tak chodzi toć karasie więc tak brodzi a i inne rybki com zobaczył idąc na grzybki sitowie oj wysokie czapla biała bystrym wzorkiem co zobaczy to przyszpili nie odpuści żadnej chwili jako ona majestatyczna gdzie odleci pani śliczna co tu sobie na łyka toż stąd głodna nie odleciała

Już nie ma dzikich plaż pewno że są jak również furgające mewy Irena Jarocka myliła się śpiewając tak a na molu w Sopocie idź i popatrz na piękny bałtyk nasz już się żagle nie bielą a kutry rybackie nie weselą tołpygi zamiast dorszy a rząd w Polsce coraz gorszy patrzyłaś na Dar Pomorza co nie płynie w łuny zorza dawno on ci w porcie stoina którym młody się szkoli

był kiedyś taki film lecą żurawienie naszej produkcji a kto oglądał ten wie czyjej było dwoje młodych kiedy on poszedł na wojnę ona na niego czekała nawet nie zdążyła z nim się pożegnać chociaż chciała bo kiedy wsiadał on do pociągu idąc na wojnę tłum co żegnał idących na wojnę żołnierzy był tak gęsty że nie mogła się przez niego przecisnąć by utkanego swoim pocałunkiem pożegnać a to była jesień rok trzydziesty dziewiąty a nad głową sznur odlatujących żurawi

A ty czego żebraku przecież niczego nie maszdając tobie ujmę sobie moje państwo nie włochy nie Francja która za Napoleon III kościół w jarzmo chciała co Pius uznał się za więzienia politycznego nic dla ciebie nie mam precznim straż wezmę tyś ze wschodu co nie uniosłeś białej flagi odwagi

przez całe życie nieść pokazać czym jest miłość nie tylko słowem na dziś by do łóżka na jedną noc niosę ciebie na rękach co lekka jesteś jak piórko przecież jestem silnym mężczyzną i zawsze na posterunkukażdy facet może odejść co nie jestem każdym na górę po schodach choćby ich nawet sto było do naszej sypialni tam cię do niosę

Takim pociągiem to się jechałoco kolej wtedy prężna była wagonów czterdzieści jak u Tuwima i uśmiechniętą dziewczyna od morza do gór bez przesiadki a w przedziałach wesołe gadki również były miejsca dla palącycha i slipingi również a teraz co o tyle mamy Matejko jedzie cały wypchany wagony cztery a nie czterdzieści Szczecin Przemyśl aż w głowie się nie mieści

czekaj na mnie z parasolem jakimkolwiek żeby schronić się przed deszczem chwila dłużej jest cierpieniem dla serca a krócej radością wielką w pocałunkach dziś padałowczoraj również cały tydzień był taki koło latarni wychodzisz co nie jesteś jedną z tych czy nie jest ci zimną w takiej sukieneczce kiedy będę wszystko ci to wynagrodzę złożony parasol ☔ zostawisz wtedy przedsionku by w sypialni odebrać swoją nagrodę