tyle mam lat ile mi dajesz
a portret wciąż ten sam
kartki wyrwane jesienie przepadły
już zbliża się tylko nasza
że nie zatrzymam
że nasze życia swój finał znajdą
i drogą do nieba, jeśli istnieje
a jeśli nie to nicość
i gdzież ci pościelę
i gdzieś się prześpimy
mój grób przecież ciasny będzie
familia zapomni i chwasty porosną
żaden narcyz ten