poniedziałek, 17 listopada 2025

tych lizaków
nie zastąpi nic 
choćby liznąć jeszcze raz 
lody lody śmietankowe krzyczał lodziarz
szmaty butelki szmaciarz   

kołnierzyki już nie białe 
od szyi zabrudzone 
kałamarze piórniki 
stalówki do wiecznego pióra 
na ostrzone 

a szkoda a no szkoda 
tego co dawno było 
a bardziej czego od nas 
dziecko się nie uczyło 

piłki skakanki 
zabaw w podchody 
kolarzy z kapsli 
i dzieciak był zdrowy

leci sobie czarownica
co z wiedźmą mylona 
a jaka to różnica
na pokuszenie kuszona 

wiedźma na ziołach się zna 
a czarownica ta od czarta 
mimo tego stos już płonie 
jedna drugiej warta 

i czarownik też spalony 
ten od przetłumaczenia 
co po hebrajsku było 
z dymem poszedł bez wątpienia

co mi po tym 
jak w talerzu nic 
placek babuni 
hyc 

na stole płaski 
krążek goły 
a i na buzi nie wesoły 

pacierzek zamawiam 
a tu dalej nic 
ni kruszyny żadnej 
hyc 

a czemu to 
ja chcę edukacji 
bo otóż pusty 
bez racji
może tego też
jakiś doktor posklejał 
oj jaki on podobny do mnie 

więc będzie nas dwóch 
urządzimy sobie zatem 
coś po stypie 

dwa łazarze 
Trasnsywalia 
to taki kwadraciak 
gdzie wszyscy łazarze będą się 
schodzić 
z gebisami i bez gebisów 
na koszt państwa

tani prąd
i nie rząd 
świece se zapale 
na mazurach atomy 
rozdają medale 

gulnię sobie 
bardzo tanio 
małpka podskoczyła 
w szopie starej 
rdzawa kana 
w której moc i siła 

pójdziemy w las 
i prohibicja 
rurkami poleci   
zawsze po dwudziestej drugiej 
aż do szóstej zleci

Hej niech wiatr poniesie
celineczkę z parasolem 

dmuhaj więc w parasol 

ku uciesze wolę 

a parasol nic a nic 

nie uniósł celinki 

to nie bajka 

to jest życie 

nie małej dziewczynki 

wiatr nie porwał 

życie tak 

bez parasola 

ach kobieto 

dobre było 

jaka twoja dola

do tego pejzażu nie pasuje 
co nie miele 
a w polu stoją wielkie bele 

 prędki czas co do wieku 
bardzo prędki 
a jak na człowieka 
ledwo pokolenia cztery  

cóż tylko do zwiedzania się na da 
a jak nikt nie poprawi jego 
w truchło 
i przepada 

dziedzictwo nasze 
zarazem chleb dawny 
wyparty 
i czy był taki wiatrak 
wnuk twój już nie zobaczy 



ktoś gada że nas zaleje
i stamtąd wypatruje 
a haremy już są 
a gdzie 
palcem nie pokazuje 

kultura to jest różna 
jeden drugiemu wrogi 
a z tego co ma najgorzej 
ten ubogi 

słuchaj zatem zatem rodaku 
ten z garnka ci zabierze 
co pławi się we wszystkim 
dla niego to jak jazda na rowerze 

i cóż z tego będziesz miał
a no taki wał 
a on se wyparuje 
napuszcza i szczuje

wiem że mnie słyszysz
pewno byś tego chciał 
nikt nie chce być samotny 
zatem pójdę za tą myślą 

wiem że już nie będzie nigdy tak sama 
ale nie można wciąż rozmyślać 
dręcząc się

tylko czy ktoś taki się znajdzie 
jak już ciało inne 
a ja upodobałam się w swoim ciele 

oddech dotyk to tak jakby był twój 
kiedy ten inny będzie mnie dotykał

Leże se ciemna noc
a tu księżyc gwiazd moc 
wokoło brzozy pną się w górę   
i szeleszczą w klawiaturę  

myślę sobie ach prześlicznie 
niedźwiedzica przed wozem ryk nie
mleczna droga miliardami 
toć to mam przed oczami 

lecie fajne kóko w górze 
jakże fajnie jest w naturze 
wstać aż szkoda ale trzeba 
trawa wilgotna ziębi gleba 

i rózowo
ochłoń że moja głowo

#FeaturedPost1 h3 a:hover {color:#000!important;border-color:#000;} #FeaturedPost1 h3 {important;bor

patrzą na ciebie podejrzliwie oczy nie troskliwie  z ciemnych kątów ludzkich serc  gdzie brak antypatii i uczuć  i nic nie wiedzą o sobie  g...