tak kobieta czy kochała ilu mężczyzn zmarnowała a czy oni ją kochali może tylko udawali śliczne oczki oj ci śliczne kabaretki randki liczne serce biło jak to ono czy z miłości nie wiadomo ta kobieta ten mężczyzna czy ten kraj to ojczyzna jakoś język połamany on ci Polak udawany

pomodlę się za anioły gdyż jakoś są niesforne hulają i hulają hulając zapominająo tym by być przy opiece ponieważ czas się nie wlecze a i uważać do trzeba żeby rychło nie do nieba patrząc sobie na chmury a tu widok ponury zamków raczej nie mają pewno w niebie mieszkają tysiące komnat a komu a ja nie chcę tak chcę domu choćby nerwy na wodzy zwał gości czy drodzy

Pękniete serca postawić od nowa czy tak się da czy próżna to mowa podnieść się by żyć na nowo czy tak da radę czy próżne to słowo jak radość ptaków taką mieć w sercu jak u młodej panny na ślubnym kobiercu czy dni szczęśliwe takowe są bo jak to w życiu jak nie we w tę to w tą

nie ma pieniędzy rosną kolejki a oni radzą ile dać dla partyji jutro wypłaconeoj jutro będzie minister finansów na konta przeleje nie bądź chorym szybko wyzdrowiejgdyż wyciągniesz kopyta to ci powiem gdyż szpital na kostkę masła nie jest już stać co na fundusz zdrowia partyji trzeba dać

cała historia to życie czy pamiętasz jego początek matka przytuliła i zaczął się życia wątek kredą pisane znaczone i rosło dziecko mamie wziąłeś tornister do szkoły czy jeszcze sięgasz w tę pamięć i co dalej w te potem tak to się potoczyło czy warto wracać do wspomnień ależ przecież to było oto krok kolejny w kolejne kroki nie znane puki nie zakończysztego co ci pisane

w kurnej chacie mieszkam sobieco komina nima dziura we suficie ino idzie sroga zima w kurnej chacie co czadzieje przy glebie spać trzeba jak wyżej główkę swą wychylę pójdę se do nieba bo podatki te podatku to są takie hakikiedy nie w te rozliczenia dadzą siwe znaki

miłość a czym że ona tobą kiedy ramiona obejmują twoje wszak miłość gdzie zapytam w oczach których witam w twoich o poranku a i każdej porze wiosenny ptak 🐦 wiosenny a tyś wiosną mnie tyś moją ptaszyną kocham cię

Ofiaromotczy jest takie cosik a może zbój jaki co zwie się Janosik przyłóż ino żeby zeskanować swoją komórę co by Bogu podziękować za swój żywocik na ziemi dany raz drugi jeszcze a będziesz spłukany co tam złotówka żeby nie brzęczało skanować trzeba i niedziel mało

to było tak kiedy nadeszły święta i po co nie zjedli panowie to resztę służba zjadła a jak nie zasłużyła sobieto świnią a i co inne w święto Wielkanocychłopctwo ze święceniamichodzili do panów bo jakże to żeby kapłan to izb wchodził tam gdzie również trzodę trzymano na dworach w pałacykach zabawiano się a chłop żar ponieważ nie miał co do gara włożyć a jak poszedł do pana ze swoją skargą to i rózgą dostał chwalcie łąki umajone czemu to by chwalić skoro śpimy razem z trzodą system ten rozwalić to by zdało się na chłopski rozum

omijamy noc zacznijmy od dnia lub nie ponieważ nie zaiskrzy wstąpimy w dwadzieścia cztery godziny poto by nie zmarnować samych siebie żyjmy chwilą ptak budzi się każdy poranek jest piękny nietoperz kiedy zmrok w tę ciemną noc a my zaśniemy obok siebie

czy ja znam ciebie zaś ty mnie lata długie czy starczą żeby poznać się jak zacząć i skończyć aby sens miało czy jeszcze jesteśmy ludźmi oby nie bolało bla bla wszystko pięknie fata morga czy ja znam panią a pan mnie proszę pana a sąsiedztwo z wilka tak na nas patrzy oj świat czy piękny kto komu wybaczy

i kto będzie pamiętał tego już nie będzie przyjdzie inna chwilą która kolejną wyparta więc tak to się ma że w sercu wielka dziura a kto tą miłość da pewno nikt nie na chura a ja pozostanę ten sam z dnia tamtego i choćby tysiąc minęło przybędę do pierwszego to trwanie ach to trwanie jak w porach Vivaldiego to trwanie do ostatniego

raczej nie piękniejemy chyba że wewnętrznie toteż nie patrz w lustro gdyż jutro ci serce pęknie nie cofniesz tego co dziś więc miej zahamowania ponieważ zraniony pamięta tym pamięć bez wybaczania może i twarz łaskawa a i serce czułe lecz człowiek poraniony nie zmieni się w ogóle

jeszcze jeden. dzień to dar mogę słońca nie zobaczyć latem pomimo i tak jest darem kroczymy przez życie zawsze zaskoczeni gdyż nowe to niespodziankijak i prezentami również bądź sympatyczny dla siebie a będziesz taki dla innych dar to ty z tą radością którą masz w sobie

a gdzieżby inaczej niż w chlewie można robić wiecie co do woli ale to już wyszło po za chlew więc boli mamy kraj z dziada pradziada a co ta hołota czyni przeto tak nie wypada iż po za chlewem na świni

gulasz tokaj na uchodźstwiebo tu reżim potem w Moskwie prorosyjskie rządy w unii z czupryna mico są bujni czy on ma klakier jego kot 🐱 a pan na Żoliborzułapie w lot toć on ponoć najmądrzejszydureń dureń i durnieszy w trójcy razem w ławie siedzą kim są oni ludzie wiedzą

stoi na stacji a co to takiego trzy wagony nie ma czwartego nie ma żyraf nie ma słoni to City Matejko na Przemyśl goni czwartego piątego nie doczepiono a czemu to bo kolej rozkradziono Vipy oj vipy czy jeszcze są przedziały sypialne nie sądzę iż mkną

skoro łacina jest językiem Boga to po jakiemu mówią wszystkie nacje oj trza była na wierzy Babel mówić nam po łacinie a stwórca co do nas byłby zgodny tylko nadal zachodzę sobie w tę głowę jaki to był język

gdzież ta fala meksykańska proszę państwa proszę państwa oto taki z Żoliborza z krajem nie od morza do morza czy takowa owa była może za Bony co rządziła nastał Kaźmierz nację wpuścił siedem w świeczniku nie przepuścił ach gaśnica to ci moc jak ta długich noży nocco tak na nich podziałała ściana płaczu by się zdała

żeby było polityczniegdzieś na Węgry żeby ślicznie opozycja tam ci będzie a z funduszu znów ubędzie Austro -Węgry dawno mieli teraz w Unii a nie w celi list gończy nie mackami za te brudy za uszami w parlamencie oj już dawno takich dwóch co przepadło cicho msza pod dywanem a ten brata się z Iwanem

a była by prawie wojna a oni czołgami stali okrągły stół wyjaśnił rozkazu nie wykonali gdyż takiego nie było i gdzie jest długopis ten co tego dokonał czy w muzeum Polskim za szkłem gazety znikły z okien co jako firanki były teraz mamy partyje co Polską pogrążyły

widziałem nic nie widziałem dopiero zobaczęSkowronek wiosną co przed bocianem pierwszy jaskółka wiosnę czyni skąd te powiedzonko a moją wiosną jesteś ty w każdej porze roku symfonia w moim sercu żebyś została arytmia oto muzyka

widzimy się jutro o ile dożyjemy teraz idę spać może nie umrzemy Morfeusz uśpia może popijawie po dobrej balandze i będzie po sprawie głowa kwadratowa kac wielki z rana co pieszczoty nie pomogą kiedy ukochana od imprezy do imprezy żeby lepiej nam się żyło i w zadzie to mieć co było to było

gdzie podziać oczy kiedy o pietruszkę czyli o nic .rozpychać czym kiedy bary wąskie nogi nie młode na chłodną głowę zero zatem należy zresetować żeby nie leżeć bykiem myśląc o tym wszystkim

Pierwszy sekretarz pomożecie pomożemy prezes jak będzie trzeba drukujemy rządy rządami tylko zachodzę sobie w tę głowę jakie czasy były lepsze skoro po przejęciu pierwszej władzy wszystkie długi zostały spłacone jak co tak co ten jegomość który jako chorąży niósł flagę olimpijską w Salte lace City

na nasze drogi czemu to różaniec zdrowośki żeby życie nieszczęśliwiea czymże zgrzeszyli tym że się narodzili z miłości i nie z miłości jedno jest życie więc ceń sobie one żeby serce nie poranione drugiemu dać i kochać należy wbrew tylu papieży

piękno widzę w tobie i dlatego jestem zważam na bicie twojego serca żebyś była bezpieczna i szczęśliwa wszystko jest tym co wypływa od nas i to jest piękne a czym jest reszta ujął bym rzeczą nie istotną która skłócić nas nie może

Dziwny to krajchociaż czasy nie Sienkiewiczazawarte w trylogii posły ścigane za granicą kartą czerwoną a i to są nieuchwytne pensja jak należy chociaż w ławie nie siedzi co by posłował radząc o rzeczach ważnych ale czy dla kraju a jeszcze to dziwniejsze iż jeden drugiemu wypomina kostkę masła chociaż mleko od rolnika jaka była taka jest w tej samej cenie

nie z mojej woli to co się dzieje a on się śmieje a ona się śmieje a czyja to inicjatywa górna czy dolna i gdzie to bywa kiedyś taboret a dzisiaj stołek na dzień dzisiejszy kto komu pachołek kim on jest ten ze skrzydłamico tak jego widzą chociaż nie z aniołami

w piórka nie obrosnąć dorośnij żeby dorosnąć nie kryj się za spódnicą zmężniej żeby być chłopem a kiedy to na swoje pięć dekad by w inne pokoje gdzie te chłopy Rinn śpiewała i tęczowa nie powiewała poziomy coraz to niższe jedynka z poziomem w cyfrze dwója to już coś w następnej i jesteś gość

a mnie tam guzik obchodzi w zwyczaje co tam młodzi gdyż w swoje dekady gdzie swojsko i daję rady w nie naturze niew pierwsze skrzypce w zbydlęcenie raczej tędy nie pójdę i nieba nie doglądnę tym ujdę twarzy zachować figur nie całowaćusta mieć czyste choćby nie wieczyste

jestem tym kim jestem i jest mi z tym dobrze a moim królestwem jest to co noszę w sobie daje to co daje a mam tego nie wiele a ci co widzą serce to są moi przyjaciele patrzę i nie widzę choćby jeden tak dzban pustych przyjaciółino rozbić w mak Salamon naleje może taki był przeto mądry w cudach by przybyło sił

Boże chroń polskę przed tymi którymi już są a ich następcami którzy nadejdą przed profesorami i doktorami tytułami jakim nadali sobie w rocie Marii Dąbrowskieja czemu to zmienili treść słów dla wychwalania swojego Boże coś Polskę ślepy narodzie a gdzież nasza polskość nie rzucim ziemi skąd nasz ród nie dajmy porwać mowy . ..

dawno dawno temu jeszcze przed epoką mamutów nie wiadomo czemu żyła sobie takowa para która nie miała pępków ponoć przyczyną tego była wola najwyższego przeto siwy z brodą jedno ulepił z gliny a drugie z żebra tego pierwszego i żyli by i żyli długo i szczęśliwiegdyby nie wąż który wpełzał na drzewo 🌲 życia

widziałem a może mi się zdawało wczoraj czy ono było pewno dopiero dzisiaj słońce zeszło i zaczął się piękny poranek od lśnienia słońca i twojego początku podana dłoń a ja zostałem dotykiem ust twoich na dłużej dzisiaj trwa i niech słońce nie zachodzi tylko po to by ten dzień nie skończył się nigdy

bądź klinem jeśli potrzeba gdyż tulu przeto dyba na ciebie niby są mili uchylają nieba a czynią tak jakby byli w chlewie co widoczne tobie im nie widziane sól ach jeszcze soli na twoją ranę bo przecież boli co nie powiedziane oj boli

co on tobie zrobił skąd owy jad z góry ktoś nakazał a tyś drugiemu gadnie myśl o niebie ponieważ nie ma tu twoje życie co nie ma znaczenia dla tych z rozkazuboś ty jednostka to tyle co do ciebie co od nich troska nie Szwedzie stoły ino granaty w okopie więc co ty robisz zastanów się chłopie

bochen chleba mi się śnił wypieczony bardzo był okrąglutki jak cycuszki które ciepłe do poduszki gdzie te chleby rzec należy po dwanaście kto przybierzy żeby chociaż kilo miał to za taki to bym dał ktoś tam z posłów sobie mówi że on suchą bułkę lubi już to widzę proszę ciebie on przy korycie i jest w chlewie kawiarenkę tam ci mają którzy Polskę tą sprzedają deficyt to ci coraz większy no i Polski dług powiększy

jakby zobaczył teraz motyla powiedziałbym cud ta chwila ponieważ jest dzień grudniowy a więc nie ma mowy wczoraj śnieg spadł i zrobiło się biało chwilę tylko po leżał gdyż zelżało wiosna była wtedy i kochały się ptaki gołębie gruchały na dachu a ja byłem jaki acz oczywiście podobne doznania które trwają do teraz względem naszego kochania

Dobry Mikołaju moim marzeniem mieć wkłady do butów gumowych czyli gumowcy ponieważ jak ostatnio ciołem piłą spalinową to mi wiórów naleciało mi do butów co zrobił się śmietnik a paprochów że cho cho tyle co w tartaku przeto z takim to całą izbę miru domowego zaśmiecę oj dobry mikołaju oj najwspanialszy zatem proszę o nie cieplutkie i z filcu

ptaki ciernistych krzewów przebija a morda to czyja iż jeden do drugiego lgnie a na to patrzy Zygmunt trzeci waza ale to nic to gdyż jest jeszcze większe zło gdzie Nawrocki przybędzie oj co to będzie oj co to będzie piszczy bieda piszczy fala meksykańska gdzie ona radio Maryja sprawi to co partyja błogosławiona

mówią na mnie życie a twoje serce bije i to co widzisz dookoła też żyje martwa rzecz również która w ruch wprawiona a kiedy pora już odejść staje się nie twoja może ktoś potrzebuje zarówno w kosz rzuci i do puki żyjesz ona się z tobą nie kłóci w rzeczy samej dobra i sprawna w twojej pracy przydatna w rękach twoich w te co dzień podatna podatna

na moje durne życie że ja mądry mówicie a cóż takiego uczynił mianowicie ten i ten paraduje a w zamian oczekuje więc niż daje czym burdel w około powstaje mysza ach mysza siedzi nie ma już karpi i śledzi a masło około dwadzieścia tołpyga na stole a choćby leszcza oj zdało by się zdało zdało oj zdałoz ościami w galarecie

Częstochowa na placu Piłsudskiegoschody do nieba a gdzie indziej ptak żelaznyspadł modły kombinerki w ręku czy to Polak com nie rad pochód w te tsunami Racibórz dał radę bo gdyby nie dał po Szczecin aż pałki jałki jop twaja mać

przede wszystkim życie a resztę o kant zadka przeto zad nie ma kantów więc to jest tylko gadka różowe nie jest różowym zaś białe nie wdzięczy białym daltonizm acz to choroba wypada być wyrozumiałym kroczymy przez życie z ważnymi codzienność aż męczy serce zatem zwolnić trzeba by pożyć jeszcze więcej

nie mniej o sobie wysokiego mniemania gdyż na to wyjdzie iż kawał żeś drania proste się lubi proste się czubi w takowe sprostowania gdzieś wysoce chmura wisiktóra w ciężarze w dół się zsuwaa im niżej tym bardziej w skroplenie i mamy deszcz co wielkie poruszenie bo taka gorąc aż tak była że co dookoła to wysuszyła