Diabeł
różnie ciebie zwą
szpetny
nie znasz moich myśli
aniele adom
personifikacjo zła
anioły z kobietami
bezprawne obcowanie
nie oślicą jestem
trzykroć bitą
którą mową ludzką
za co mnie zbiłeś
grozisz mieczem
ludziom przymierze
z Bogiem
odkąd Noe
wypuścił gołębicę
szóstego dnia stworzony
władco mocarstw powietrza
niegdyś wodzem serafinów
ogniem w sądzie ostateczność
X X X
umrzeć
uciec
Do czego przyrównać
skarbie słodki
mój
cóż mi przystoi
kochana
jam niewolnik
twój
nie marmur
pomnika zlecenie
pochówek szkieletowy
ten
słońca promienie
i ty
mój radosny
dzień
x x x
Ewelino
skarbie słodki mój
serce nie wytrzymało
odszedłem
w porze żniw
na kredytach żyłem
ucieszył mnie
fakt
iż oczarowana mą
twórczością
napisałaś do mnie
spotkaliśmy się
w Neuchatel
wtedy przyrzekłaś
żoną twoją będę
owdowieć owdowiałaś
hrabia Hański zmarł
lat dziesięć minęło
wzięliśmy z sobą ślub