niedziela, 14 grudnia 2025

patrzą na ciebie podejrzliwie
oczy nie troskliwie 

z ciemnych kątów ludzkich serc 
gdzie brak antypatii i uczuć 

i nic nie wiedzą o sobie 
gdyż za oczodołami nic nie ma 

tylko czarne dziury w których dusze 

przepadły 

na omamy rękę złożone 

przekonane w świętości 

w których żadnych nie ma 

bo gdyby były trza było by miłości 

na te siły

facet z zegarkiem
przyszedł po miarkę 

będzie coś szyte 

może marynarkę 

krawcowa uszyje 

a na głowie kapelusz 

miły gość no i już 

i bez laski tenże pan 
.
gdyż nie uszyje sobie sam 
.
trzeba mieć fach 

cóż nie kobietą 

tą z obrazu 

dziwnych kształtów 

mazu mazu 

.Pikaso 

czy był urżnięty 

a no malarz 

nad talenty 

na miły Bóg 

czym się wzmógł 

że taki obraz namalował 

sobota, 13 grudnia 2025

czy widzisz słońce
dzisiaj nie 
niebo jest bardzo zachmurzone .
chłop zaciera ręce 

jak niegdyś w łatkach samych 
od cerowania 
takiego czegoś nie ma 
lecz z Hollandem ma sobie 
do pogodania 

i dogadza sobie 
jak ogier klaczy 
a w środu skąputeryzowane 
na to co popatrzy 

nie sierp i cep 
a snopy w polu 
deszczu trza deszczu 
by orkę na to nie w mozołu

rwała bym ci rwała
gwiazdki złote 

dla naszego nieba 

w istotę 

tego co nadejdzie 

które piękne będzie 

dla naszego nieba 

rozrzucone wszędzie 

czy znajdę drabinę 

cobym sięgnąć mogła  

ależ to wysoko 

wyżej niż ta jodła 

co nad nią gwiazdeczki 

takie migoczące 

których w dzień nie widzę 

gdyż mi kradnie słońce

zamkniesz usta
a dusza będzie bardziej śpiewa 
mówiąc wszystko ludziom 
jest pożywką dla twoich wrogów 

bo przyjdzie taki jeden 

który zechce nadepnąć cię butem 

nie ma oj nie ma wtedy 

kiedy ty pod nim 

kapelusz płacz 
czy wiesz kogo chcesz wpuścić 

belkę w oczach której nie widzisz 

elementem dachu co spadnie

najukochańsze drogi
wszystkie prowadzą do ciebie 

i gdzie bym nie był jestem 

jakby żadnej nie było 

po drogach których przemierzam 

jestem twoimi żołnierzem 

i szczęście widzę w nogach 

które prowadzą do domu 

gdzie mieszkasz 

miło oj bardzo mi miło 

a czas tak szybko ucieka 

bo spiesząc się do ciebie 

na nic nie narzekam 

i biorę swoją róże 

tę która zawsze gdzieś ze mną 

a z marszu żołnierz ten sam 

z peronu wiesz którego

piątek, 12 grudnia 2025

z sobą tego nie weźmiesz
z niczym przychodzisz 
jak również odchodzisz 

dobrze poczęty 
masz wszystko czego inni nie mają 
a mowa o rzeczach materialnych 

serce ci nie dam 
za autobile i takie tam 
gdyż szanuję siebie i swoje ciało 

spiesz się z pokorą żyć 
a walizki one zawsze 
dla tych co nie narzekają  
i lżej będzie kiedy już się położywszy

liczył owce
w bezsenną noc  
a nie barany 
jak zwał tak zwał 
ach czarno owieczko 
a i ty skocz 
a na to owieczka 
a taki wał  

lepszy zły sen 
niż takie bzdura nie 
jak z tym gdzie żeś ty bywał 
mój czarny baranie 
lecz on nie barany 
a owce liczył  
na tapczanie 

to jedna spadła 
a za nią druga 
całe szeregi 
a przy tym maruda 
ile to jeszcze tego liczenia 
tysiące owiec 
a snu nie ma 

a czarna 
ta czarna 
spaść nie chce
może przyśni się 
kiedy spać się zechce 
bo gdy już zaśnie 
czarne liczyć będzie 
we śnie jest odwrotnie 
i w rzędzie

no cóż
tradycja 

tradycją

w zamążpójście po norwesku

noszenie skautów na głowie  

po to żeby zakryć włosy 

religia to taka była wówczas czy co 

chusta chustą 

ino dobrze że nie burka jaka 

gdyż facet nie wiedział by wtedy 

z kim się żeni 

nie z Norweską mnie 

gdyż ja nie wiking jaki 

co by mnie wzięła z pola bitwy 

jakaś Walkiria do Walhalli 

gdzie przywitały by Braga 

bo ja z Piotrem prędzej umówiony

siedzi kot
na antenie 
patrzy w księżyc 
i nie dżemie 

jak że wlazł 
piorun jeden  
i w rogalik 
w kocią biedę 

może to parówka jaka 
patrząc w księżyc 
nabrał smak 

co łapczywie 
tak łapkami 
aż że spadł 
z programami 

łubu dubu 
z kotem wraz 
a w telewizji 
biały obraz 

Republika 
padła w końcu 
było kotu 
grzać się w słońcu

czwartek, 11 grudnia 2025

był sobie pająk
co miał trzy życzenia 
a również sieci 
do rybki złowienia 

splótł więc nad wodą 
swą pajęczynę 
rybka pluśnie  
i w świeć się zawinie 

nie płotka nie karaś 
a złota właśnie 
i spełni życzenia 
nie kończąc na maśle  

bo kto na czym smaży 
a żeby złotą 
to że nie spełni 
odpadki kotom

długo nie żyło się jemu
po zaślubinach jeno miesiąc 
i jakieś dzień więcej 

ale za to nie w związku z nią 
co się z nią na jeździł
to nawiedził
zwiedzając europę wzdłuż i wszerz 

lecz puki co musiał cierpieć
puki była w związku z hrabią 
bo co przyrzekła to przyrzekła jemu 
że jak umrze to się z nią ożeni 

co trwało dwadzieścia a może więc lat 
a mowa o Balzaku    
no cóż jak życie napisało 
tak napisał 
jak i nam pisze

kobieta
to moc 
a wiedźmę 
nie myl z tą wiedźmą 
od czarownicy 
a i czarownicy nie pomawiaj 
gdyż kobieta jest błogosławieństwem 
a nie stosem urojonym 
przez jakiegoś heretyka 

kobieta 
jak ta róża rzucona przez okna 
co płatek jeden więcej 
to piękniejsza 
a ci co pomawiają 
to jakby się swoich matek wyrzekli

Jestem z lasu
a czarny ptak ze mną 
którego kojarzą 
z czartem 
a to tylko ptak 
czarny bo czarny 
jak noc bez księżyca 
w którym upatrujemy 
działanie na ludzi 
i co w naturze 

jestem z lasu 
żyję lasem 
pod skórą drzewa 
jest wiele pierścieni
a każdy pierścień
to rok jeden 
i im więcej lat 
tym bardziej objąć
jego nie można  

jestem z lasu 
w którym znajdziesz wszystko 
a i usłysz 
tylko rozejrzyj się i nastaw uszów 
kiedy w ten las wejdziesz

królowa król
acz tak 
na których znalazł się kat 
gilotyna czy ostra była 
skoro Antoninę 
za pierwszym głowy nie przecięła
nim króla słońca poczęła 

co trzy razy w życiu umyty 
ten trzeci na łożu śmierci 

Wersal 
no tak coś tam z niego zostało 
kiedy przez lud został wzięty szturmem 

naród głodował 
a taka Antonina do swojego ogrodu 
jakieś egzotyczne krzewy i drzewa sprowadzała 
jakby to były jakieś rabatki z marchewkami w najtańsze 
nie wspomnę już o Królu co go na granicy 
złapali 
oto król 
i kat wziął unosząc głowę króla

a ja nie trawię tego 

iż w hulanki w swawole 

co na ośle do domu 

Bożego 

wjechał 

może i mire miał 

nie byłem 

nie widziałem 

nie pytałem 

ludzie dawajcie 

gdyż jak to nie jeździć automobilem 

a mały Fiat 

nie jest marzeń szczytem 

tłuką się szczury tłuką 

a inni w gęby nie mają 

daj daj daj 

lecz dają co tym nie dają   

choćbym chodził 

najprostszą drogą 

a i tak daleko nie zajadę 

ponieważ nogi roz bolą 

gdyż z komunikacją w tym kraju 

jest bardzo poza miejsko 

drogi no tak budują 


no i co z tego 

bo czy ja mam wiatrak w zadku 

żeby pędzić autostradą dziewięćdziesiąt lub więcej na godzinę
dziewczyno piękna i młoda
kwiat czy to uroda 
a i z kwiatem porównanie 
nie jestem wstanie 

kobieto dojrzała 
bujna przeszłość zrozumiała 
dlatego co przeszedł to samo 
tym rzeczy swej zrozumiano 

kobiety faceci 
a tak to wam życie leci 
w dół i pod górę 
z nie jednym pazurem 

ach bądźcie że ludziska 
co od pyska 
to do pyska 
żeby nie oderwani 
bo jak wiecie 
by życie do bani

z papierem toaletowym 
a no to 
iż toaleta 
i jak całować 
to wpierwy umyj zęby 
bo jakże całować 

szare długie 
i do 
no tak 
te trendy już minęły 
i takie dalkatne 
na gołą pupę 
jak ta mrówka z reklamy 
co skocze 
w puszysty papier 
    

środa, 10 grudnia 2025

cudów nie mamy
za to cuda w serach 
ci co się rozpychają 
nic z sobą nie zabiorą 
a my zostawimy siebie 

co jest piękne w miłość 
to jak jeden na drugiego patrzy 
patrzenie na ukochaną osobę 
to jest właśnie cudem 

że woda w wino 
że z dwóch bochenków 
w rozmnożenie 
nawet i wieczność 
nie zastąpi drugiego człowieka 

bo po cóz duszą 
błąkać się wiecznie 
nie kochałeś 
nie dostaniesz niczego

ni to róża
ni to kamień 
kamieniem możesz rzucić 
różę podarować 

pani Wiesławo 
przepraszam za plagiat 
który na wstępie 

mam różę 
nie kamień 
a kamieniem 
nawet bym w kundla nie rzucił 
ponieważ jest stworzeniem boskim 

nie myśleć gorzej o innych 
nie poznając ich historii

obraz
lub jak wolisz 
mój portret 
nie na licytację

nie można się licytować 
bo przecież 
co ode mnie 
to jest dla ciebie 
obraz 
lub jak wolisz 
mój portret 
jak wychodziłem 
zostawiłem swój uśmiech 
właśnie taki

Brzozy kochane
jakie piękne 

z innymi zmieszane 
gdyż sosina również 
ćwierć wieku temu 
niegdyś w polane 

jaką pamiętam 

powiadają po co wracać 
wspomnieniami 
zawsze trzeba iść na przód 
ze wszelkimi walorami 

żeby nie zastygnąć

gorącą krew mieć nadal 
w sobie 
a choćby dwie lub trzy ćwiartki 
życia minęło 
zawsze tak trzeba myśleć

oszczędź sobie
mniej że rozum 
i żeby prezes 
nie zwał ciebie łobuzem 

na meczyki tam 
gdzie żeleta
pozbądź się tegoż nawyku 

i choćby ciemną 
nie cytuj tego czego nie rozumiesz

kładąc dwie ręce 
co jest od Chrystusa 
to jest ode mnie 
a ojczyzna jest innym

wtorek, 9 grudnia 2025

przed moim domem 

w srebrzyste płatki 

okryta szronem 

jak że urocza 

kwiatów królowa 

a jaka piękna 

więc o czym mowa 

iż jej że piękno 

z twoim porównuje 

a ja zaś 

czy król 

gdy rękę twą całuje 

i pozwalasz na to 

co w sercu 

i w głowie 

jak ty pomyślisz 

tak postanowie
kiedy człowiek odchodzi
wpierw mech porasta 

oddech zielony 

w cegłę wrasta  

poczym trawa zielona 

pokrywa ruinę 

dom który niegdyś stał 

w tamtą godzinę 

a na trawie zielonej 

drzewa się rozpychają 

koroną w górę 

w której ptaki gniazda 

spowijają  

i tak którego domu już 

nie ma

domem jest innym 

gdyż ptasie kwilenia

wpierw zielony mech porasta 

oddech zielony 

i basta 

poczym trawa zielona 

pokrywa ruinę 

dom który niegdyś stał 

w tamtą godzinę 

a na trawie zielonej 

drzewa się rozpychają 

koroną w górę 

w której ptaki gwiazda 

spowijają  

i tak którego domu już 

nie ma

domem jest inny 

ptaków co z koron wylecieć 

powinny 

ich młode
Gość w domu
Bóg w domu 
że aż tyle trzeba 
wyjżyj na podwórze 
świnie ubić trzeba 

wyszedł ten od pana 
gości wypatruje 
w izbie w podkowę 
by bekanie zdrowe 

po tym co w bembeny 
przyjezdni napchają 
gość w domu 
Bóg w domu 
czy tak dziś witają 

nie ma tradycji 
próżne zatem słowo 
gościem na minutę 
będzie honorowo

czas dorosnąć
odtrącić lalkę lub skakankę 

której nigdy mogłaś nie mieć 

gdyż kosztowna 

chyba że szmaciankę  

chleb z cukrem 

jak cukierek smakował 

czas dorosnąć 

by z deszczu pod rynnę 

a może już dorosła

zmęczona bytem  

czy chwyci cię za rękę 

i wyrwie z tego 

bo sukienka przechodzona 

i nie stać na nową

leży sobie
taka leży 
a walankach 
dawaj sabakę 

ci co wyzwalali 
sabaki wołali 
na takie rzeźby helleńskie 

i nasze białe głowy 
gwałcone 
wyzwoliciel bierze wszystko 
w nagrodę 

że kim teraz jesteśmy 
jakie nacji 
bo przeto i na dworcu Leszno 
poszło o kobietę

Przebiorę figurę
pod którą uklękniesz  
z myślą czasu 
co prze na przód 

figura zmieni kształty
i rysy twarzy   
w szaty ubierze 
tak by przykuły uwagę  

i będą podobni do mnie 
ci którzy uklękli 
i figura przemówi 
ich ustami

chu chu cha
chu chu cha 

dym z komina dmucha 

a nad kominem drony 

będzie pan rozliczony 

wyrzucić kopciucha 

smoła sadza 

smoła sadza 

a któż tak doradza 

szyby w ruch 

z komina buch 

i już kopciuch nie przeszkadza 

jeszcze wszystkie nie zalane 

a więc będzie kopane 

po za rok 2049

pierwsza jaskółka wieści
wiosnę czy na pewno 
bo kiedy Marzanna topiona 
czy nad głową furgocze ona 

nie czekać mnie do jaskółki
acz  tego co jest pierwsze 
wpierwy skowronka szarego 
te ptaki powrotem śmielsze 

i serce skowrończe 
a jakże 
choć szare nie zniknie ze świata 
gdyż piękno acz w każdej barwie 
kto bat nad tym 
połam bata

niedziela, 7 grudnia 2025

wyrwałem sobie ogon 
a czemu to zrobiłem 
żeby nikt mną nie sterował 
bo nic na siłę 

gdyż ogon niczym ster 
na prawo i lewo 
a bez ogona 
we przód tylko  

lepiej ociężale 
ciężki mieć lot 
niż być sterowany 
w pomiot 

gdzie niejakie śwnie 
mlaskają 
a godło polskie 
za nic mają

z walizki pandory
głowy wypadły 
co wzięły korpusy 
i się rozlazły   

i rude i czarne 
siedzą na tronie 
a reszta głów 
w klonie 

jakby od kalki 
z nasiona w nasienie 
i z głow walizki 
w rozmnożenie 

cztery ich było 
a może więc 
doklejając sobie 
nogi i ręce

w taką dziurę
wpaść 

gdzie wszechświaty giną 

w dnie bez dna 

wirówka 

wskazówki połamane 

i wszelkie materialne 

wszystkie gwiazdy wraz 

w Boskim psalmie

w pierścieniach  

gdzie ciemna materia ino 

świata tam już nie będzię .

twojego mojego dziewczyno

w taką dziurę
wpaść 
gdzie wszechświaty giną 
w dnie bez dna 
czasoprzestrzenie zginą 

wskazówki połamane 
i wszelkie materialne 
wszystkie gwiazdy wraz 
w Boskim psalmie

w pierścieniach  
gdzie ciemna materia ino 
świata tam już nie będzię .
twojego mojego dziewczyno

sobota, 6 grudnia 2025

a to za co
rzecze koza 
a to za to 
że do woza 

że żre siano 
co nie moje 
zerwana z powroza  

tu soczyste 
tam soczyste
a przy soczystych 
potoki bystre 
w których 
uncja w żwirze 
nie jedna
i tylko chciwość nas pojedna

a cóż nowego
panie jak tam 
gdzie w najgrubszy murach
stoi ołtarz 

których kiedy przyszła by powódź 
ich nie zerwało 
jak również zalało 
ponieważ na wzgórzu 

a cóż nowego 
w nowym które stare 
i mniej klęczących niż przedtem 
i nie ma już sądów z karami  
Joanny Dark i jej podobni

tytani gonili
takiego jednego 

który w przemianie 

wciąż w co inne 

a kiedy zamienił się 

w byka 

dopadli jego i zjedli 

a wyrywając serce 

zakopali 

widząc to 

ten na górze rozsierdził się 

ścierając ich w proch 

a co w ziemi 

wziął i zjadł

tym zrodzony ponownie 

ten który w przemianach 

był ciągle

czy kiedykolwiek niebo było młode
gdyż ciemna materia ona zawsze 
która sama sobie Bogiem 
twój cień nią również 

nawet po zrzuceniu bomby 
na Hiroszimę i Nagasaki 
kiedy to człowiek wyparował 
została ciemna materia po nim 
czarna plama na która pada słońce 

niebo czym jest niebo 
nie inaczej jak wszechświatem 
zależne w ciemnej materii  
więc nie bój się nocy która twoim 
sprzymierzeńcem

za to
że Grenlandia nie po aneksji 
a Kanada kolejnym nie jest stanem 
z ukrainą niech Putin robi swoje 
i tak kręci globem 
jak Charlie Chaplin 
w dyktatorze  

no cóż świat wziął za futbolówkę 
skończyć z przemytem 
więc czas na Wenezuelę 
Ameryka sen Donalda Trampa 
taka że aż wgniotło w fotel 
samego Lincolna

piątek, 5 grudnia 2025

potrzeba więcej ciała 
natura górą 
choćbyś habit nawet widziała

kochanie wszechstronne 
Kamasutra taki tam 
wszystko jest dla ciała 
a nie dla duszy co ma 
dwadzieścia jeden gram   

z tego co wyparuje ze mnie 
raczej se nie użyję 
ciało i drugie ciało 
i słyszeć serce 
co bije 

tak mocno 
od kochania samego 
 
zaproszenie dla szczura
lub innego gryzonia 

tona i jeszcze jedna tona 

proszę bardzo w czołówce 

czy pod Austriackim 

czy też niemieckim 

co ponownie w macierze polskie 

a mowa a mieście wrocław 

i nie tylko 

zaproszenie dla szczura 

tona i jeszcze jedna tona więc 

miasta rozwinięte 

a mnie jak przez miętę 

pachnie spleśniałym chlebem  

tona i jeszcze jedna tona 

pewień piekarz chciał dobrze 

co działo się w Legnicy 

żeby chleb nie na zmarnowanie 

rozdał darmo 

za co został ukarany 

tona i jeszcze jedna tona 

zaproszenie dla szczura 

pleśń w kraju dobrobytu

wańki wańki
i do bańki 
księżycówkę trza by było 
na to co się porobiło 
psia mać 
nie benzynę 
a Biber będziemy lać 
w brzozowym lesie 
jop wasza mać  

ognisko jak że skryć 
mądry pomyśli 
iż to świetliki w lesie 
tak Bolszoje jak co wszystko w Rosji 
za bolszewika  
wsio radno kto 
kto 
czy Car 
czy z KGB 
jak co na przekór 
kula w łeb

siedzę sobie
nic nie robię 

jeno medytuje 

tu kolano 

tam kolano 

w rozkroku 

energię Qi

czuję 

co we mnie 

to od pępka 

stąd energia zdrowa 

prądy płyną 

ach te prądy 

od samego Boga 

usiądź jeden 

usiądź drugi 

wszyscy że usiądźcie 

w medytacje popadnięcie

i szczęśliwi bądźcie

czwartek, 4 grudnia 2025

ja mu tyle
a on śpi 

nie ideał ze mnie 

przekazań dwadzieścia 

trza było by 

takowy dublet 

religia oddzielnie 

szkoła oddzielnie 

tak to kiedyś leciało 

a teraz w jedne 

i mały łobuz 

diabła się nie boi 

czym jajko 

za srajtka 

tym to nie bajka

że mi ornat nadepnie

psy nadal na łańcuchach
weto końcą 
dozwolone żeby i ciągnąć 
za samochodem 
jak zrobił jeden z posłów 

chociaż pies mi zdechł 
ze starości 
to i ja przeciwko wetu 
a mój milusiński 
miał dla siebie aż całe podwórze

jeśli kogoś ugryzł 
czy nie umiesz czytać baranie 
przeto tabliczka wisi 
chyba żeś analfabetą

wiosną
ty żeś 
moim słońcem również 
jest tylko jedna pora 
wiosna 

wiosną nazywam 
to co dla mnie robisz 
więc mam uśmiech wiosenny 
tylko dla ciebie 

miliony kwiatów 
w jednej porze 
przez rok cały 
że nawet śniegu nie ma 
który spadł 
i leży od wczoraj

daj że tego obwarzanka 
jestem głodna Jasiu 

mama poszła sobie 

mnie zostawiła  

żebym się nie urodziła 

czyje matczyne tego chce 

i na porzucenie

daj że Jasiu mnie skosztować 

nie baw się jedzeniem 

a Jaś na to 

bo brzuszek pełny 

to mój obwarzanek 

zrobię z nim co zechcę 

tym jej okropny poranek 

jeno tylko oczy syci 

patrząc na ciasteczko 

słodycz taka miła w ustach 

choćby ugryznąć deczko

które przywaliły 

ku pomocy 

w twej że mocy 

zabierz swoje siły

z pod kamieni 

tych kamień 

co powodem ludzi 

a i własnych że głupot 

których nie ostudzi 

czemuż słaby 

jeszcze jeden 

a całkiem przykryje 

temu legły 

pod ten kamień 

puki serce bije
Świecie kochany
czas zamków minął 

pałace w ruinę popadły 

gdzie bym nie spojrzał 

kocie łby w asfalty 

tym bruk przeszły 

autostrady obwodnicę 

po których nie usłysz 

tupot kopyt 

sąsiad do młyna jeździł 

co mąka z przemiału była 

chleb na wsi pachniał 

a i nie ma i tego

środa, 3 grudnia 2025

Śnieg przykryje
winy czyje 
a przechodzień przechodzi 
znieczulica 
gdyż nie empatia 
czy tak się godzi 

w pionie 
czy w poziomie 
jednak człowiek świadomie 
lampa tu lampa tam 
niech w poziomie 
lump i cham 

drug jest tyle 
sedno te 
on czy raczy podnieść się 
a przechodzień przechodzi 
hipotermia bardzo źle

wtorek, 2 grudnia 2025

dawień już wyszedł
siedmiogłowy 
obeliksy i swoje twarze ma 
nie wiesz z kim rozmawiasz 
zatem strzeż się 
czy on twoim przyjacielem 

dobry sąsiad postawił sobie płot 
tym czyniąc swoje królestwo 
porządek musi być  
zatem grzeczny bądź 
 słuchaj to co mówi 
i nie mów co o tym myślisz 

żadna to przepowiednia 
Nastramdusa 
bo my nie prze powiadamy 
acz to czynimy

poniedziałek, 1 grudnia 2025

tylko nie myśl o czymś miłym 
zdielę 
kiedy przyjdziesz ogołocony 
jak nie dziwki to karty 
lub wóda 
a ja nie mam co do gara włożyć 

patelnią 
w tą łysa czuprynę 
ty stary dziadu 
elektyrkę odłączyli 
a ja teraz muszę oczami świecić 
i przez ciebie w łazieńce żem orła 
wywineła jak żeś naświnił 


Ale miedza jest moja 
i tak od Dziewięćdziesiątego czwartego roku 
kolor pomarańczy 

nie trza było 
iść wtedy w układy 
żeby Ameryce nie pyskowano 
kto ma atom 
temu nikt nie będzie pyskował 
polonowi i radowi 

Jałtę w Budapeszcie szykują 
po czym zaczną kopać  
by w sztuczną inteligencję

#FeaturedPost1 h3 a:hover {color:#000!important;border-color:#000;} #FeaturedPost1 h3 {important;bor

patrzą na ciebie podejrzliwie oczy nie troskliwie  z ciemnych kątów ludzkich serc  gdzie brak antypatii i uczuć  i nic nie wiedzą o sobie  g...