BĘDĄC Z TOBĄ
mógłbym zbierać szpilki
tak jasno świeci
zaglądając w okno
chociaż chłodno
więcej takich nocy
pierzyna mnie otuli
lub ty
samotność nie dobra
zgniła
niczym owoc
który spadł z jabłoni
jesteś ty
dziękuję
będąc przy mnie
nie zanudzę się
tobą
BEZ SCHODÓW
goniły mnie cienie
rozbity nie wiedziałem
co czynić
być silnym
znaczy zwyciężyć
ale skąd mocy
zgasło słońce
toteż dlaczego
noc całą dobą
czyżby dla mnie
światło zgasło
a jutro umrze
nadzieja
NIE
tak nie mogę myśleć
przecież sprzeczne
z moją naturą
zatem
ołowiany krok
postawię
i schodów już nie będzie
CO PODAJE TO BIERZ
śliczności
tyś
i wszystkie kwiaty świata
radują moją duszę
która ulotna
wiadomo iż kiedyś
zejdzie ze mnie
powietrze
ale pUki co
gonię za marzeniami
bezczynność
znaczy nie istnieć
nie bać się
wszelakich przeciwności
z prądem
lub pod prąd
a i z tacy brać trzeba
kiedy podaje
WSŁUCHAJ SIĘ W SERCE
wsłuchaj się w serce
wtedy nie będzie obce
jedne drzwi
masz tylko
by kogoś wpuścić
chociaż mądrość
w głowie
nic po niej
wyciśnie soki
niczym z cytryny
gdyż ponad
nie jest
ale serce
zawsze wie
czego chce
chociaż czasem
odtrącane
a jednak
idź za jego głosem
idąc
nie zbłądzisz
DARMOCHY NIE MA
proste jakże koją
otwarta droga do serca
spójność
najważniejsza
zaś reszta
dodatki
wiedząc iż jesteście
miejski tłum nie zgubi
odnajdziecie
siebie
miłość
ach ta miłość
czasem długie czekanie
poświęcenie
tak to widzę
darmochy nie ma