Rozważając
pieniądze
polisą szatana
mieszają w głowie
gdzie być
poza marginesem
bezdomność
nie którzy wstydzą się
nie pozwalają sobie pomóc
pozostałość
na własne życzenie
z innej półki
nie można obarczać
tych którzy ciężko przędą
przychody nie rosną
na drzewach
x x x
będąc pod ścianą
miej jasny umysł
który potrafi przetrwać
mając nad głową
złowieszcze chmury
wiatr rozpędzi
słońce zaświeci
radość poranka
śpiew ptaków
wtedy
codzienność umili
wachlarz wówczas
będzie pełniejszy
w palecie kolorów
x x x
posłuchy zmorą każdego
nie chciałbyś
by ktoś o tobie źle mówił
przebłysk
rzut światła
w konkretne miejsca
słabe punkty
nie daj wypatrzyć
gdyż zjedzą ciebie
żywcem
psy liżą rany
ludzie leczą
x x v
politycy wdrażają w życie
ludzie ponoszą koszta
skrajność czyją jest winą
czyjegoś zysku
że żyje w ubóstwie
jeszcze nie świadczy o tym
że jest bezradny
raz spojrzałem bezdomność
w oczy
teraz wiem
czym jest dom
zakryję każdą dziurę
by dachem nie przeciekało
x x x
on stał się mężczyzną
ona już kobietą była
chłopcy zalotnicy
ileż trzeba słów
mocnych argumentów
by dziewczynę przekonać
pierścionek jaki nosisz
chetka chętką
kochanie ciuciubabką
kto kogo złapie
zamruga oczętami
i po tobie
x x x
macie nad nami przewagę
bo my kundelki z rozwartymi
mordkami
gdzie ci mężczyźni śpiewała
Danuta nie ta z krzyżaków
która
on ci mój zakrywając
głowę chustą
nie dla kata
pogański zwyczaj rzekł
krzyżak
głowę nastawię
jak mnie wpuścisz
x x x