Nie wycieczka
nie za mocno
trzymaj dech
resztą życia
ten maraton
nie ma zwycięscy
zwycięża tylko
kres oddechu
nie usiądź
nie spocznij
korona twoja
Jezus bardziej
cierpiał
niż ty
chociaż
mniej ciernista
jednak rani
to jest życie
nie wycieczka
x x x
kłaniając się gwiazdą
oczka puszczały
kiedy złocisty w pełni
wielki olbrzym nad
bałtykiem
stamtąd ze Szwecji
może się spełni
karteczkę zwinęła
w butelkę włożyła
z falami odpłynęła
i czekała
i marzyła
o fali która
nie wróciła
w jedną tylko
morze pchało
stąd ni przypływu
żadnej wieści
nordycki wiatr
brzegi zamroził
i koniec opowieści
x x x
żar z nieba się
lał
raki wlazły na
skóry
nie było żartów
kremy nie pomogły
jak ono tak
z góry
lato stulecia
gorąciejsze były
i tyle razy
mówili
na czekoladę
mieli czekoladę
wyhodowali
zaszczepili