ogrodem moim
motyką do kopania kartofli
kijem goniąc psy
ależ tak nie można traktować kobiety
subtelnie
wschodem i zachodem
oczekiwaniem dnia całego
by być z tobą nocy każdej
bardziej romantyczniej
złapmy swoje ręce
przejdźmy się aleją
gdzie kasztany rosną
szepnę to i owo
po czym
tak cię uściskam
aż chrabąszcze zabrzęczą
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
TU MOŻNA KOMENTOWAĆ