Nie pomnę
przecież
zawsze czuwają
nigdy nie śpią
otwarte oczy mają
jesteś bezpieczna
złe licho nie pogrozi
wtul głowę w poduszkę
Morfeusz nadchodzi
a ja liczę barany
gonię za marzeniami
piękniejsze od kolejnych
borykam się ze snami
a ja śledzę czas
słyszę stukot zegara
mechanizm napędza
alkaiczna pozwala
godzę jedno z drugim
godziny
z niedospaniem
rzeka zapomnienia
Hades
nie pomnę
rozwiązaniem
x x x
część mnie poszła
sobie
tam i owo
luka
po chmurkach
bieżąc
za widokręgiem
plucha
tłum
owa co dzienność
przyrost
w znurzonej ziemi
iż trudno się odnaleźć
ale miłość
zmieni
widzę i daję radę
chociaż oczy ospałe
jutrzenka
a jakże
chwileczka
życie cale
chwilunią
lilaki rozkwitną
jeden jedyny maj
najprawdziwszy
w sercu
mój ojczysty
kraj
x x x
potkawszy
wielokroć
nie zrażaj
bo sztuką jest
nastawiając czoła
rozwiąż kokardkę
wtedy ujrzysz
czym los krasi
chwytając myśl
ujmę tak
pandorą z której
wylazły zła wszelkie
a nadzieja
nie zdążyła
owa
ściśnięta sardynka
zwżtpisz
przykąszą