A tyś naiwna
byłaś łodygą
która ku światłu
uciekłaś z cienia
by drzewem się stać
korzenie głęboko
obszerne korona
patrzysz w niebo
gdzie wolny ptak
i chmury płyną
i deszcze padają
i słońce świeci
i rodzą się dzieci
las coraz większy
z rządzi dęby
niebieska planeta
ludzki świat
i miłość w zarodku
i mord w ulicy
morderca kochanek
gaśnie kwiat
a tyś naiwna
oprawcy patrzysz
w oczy
całujesz kochasz
chociaż drwi
x x x
wiem
wybaczyć ciężko
klin w sercu
kością w gardle
acz przebaczenie
istotą ludzką
staniesz się człowiekiem
kiedy to zrobisz
rozważ
nim krtani nie uszkodzi
klin pójdzie głębiej
rozsadzi
można zmienić człowieka
myśli twardogłowy
zatruta krew
oczyszczenie
x x x
kto widział anioła
ten trupem
żyw nie zobaczy
zaświatów
dzisiaj człowiekiem
jutro duchem
cyrk na kółkach
dom wariatów
nierzeźbionego
żywego
ni z Świętego obrazu
zamykając oczy
na wieki
wtedy ujrzę od razu
może ześle lub nie
gdyż słaby wierze
swej
uślinić czymże zmieszać
by z piachem
beton był
która ku światłu
uciekłaś z cienia
by drzewem się stać
korzenie głęboko
obszerne korona
patrzysz w niebo
gdzie wolny ptak
i chmury płyną
i deszcze padają
i słońce świeci
i rodzą się dzieci
las coraz większy
z rządzi dęby
niebieska planeta
ludzki świat
i miłość w zarodku
i mord w ulicy
morderca kochanek
gaśnie kwiat
a tyś naiwna
oprawcy patrzysz
w oczy
całujesz kochasz
chociaż drwi
x x x
wiem
wybaczyć ciężko
klin w sercu
kością w gardle
acz przebaczenie
istotą ludzką
staniesz się człowiekiem
kiedy to zrobisz
rozważ
nim krtani nie uszkodzi
klin pójdzie głębiej
rozsadzi
można zmienić człowieka
myśli twardogłowy
zatruta krew
oczyszczenie
x x x
kto widział anioła
ten trupem
żyw nie zobaczy
zaświatów
dzisiaj człowiekiem
jutro duchem
cyrk na kółkach
dom wariatów
nierzeźbionego
żywego
ni z Świętego obrazu
zamykając oczy
na wieki
wtedy ujrzę od razu
może ześle lub nie
gdyż słaby wierze
swej
uślinić czymże zmieszać
by z piachem
beton był
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
TU MOŻNA KOMENTOWAĆ