11 listopada 2022
Nucę
widzisz tę samą rzekę
którą czasem odwiedzam
bywało częściej
pod nurt popłynę
życie nie łatwe
szczurze uśmiechy
apogeum
ciska się we mnie
serce
pod prąd do ciebie
twoje miasto
nucę po cichu
rozgłośnia RFM
którą lubię
widzisz tę samą rzekę
którą czasem odwiedzam
szalały oczy
rozważność pod dywanem
w błękitnym niebie
słońce tańczyło
baśń
czy miłość
pomyślałem sobie
podobnie wzdychałem
błędny rycerz
Dulcynei
szwadrony przyszły
zajmując serce
piękne oczy
w które patrzyłem
kochać
jakże inaczej
twoje imię
miłość
mówiąca
językami świata
ciemna noc
światło zgasło
pot i oddech
odlot
kur zapiał
po raz ostatni
srebrniki
na otarcie
6 listopada 2022
nasze decyzje zmieniają
przyszłość
zatem
obalam mity
sam sobie
jesteś panem
niczyim niewolnikiem
gdyż wolność
w twoim sercu
w sercu
5 listopada 2022
chłodne dni również noce
gęsi przecinają chmury
prądy niosą
wysoko nad miastami
liście opadły z drzew
ścieląc dywany
było barwie
teraz jest inaczej
złysiały korony
królestwo jesieni
jest właśnie takie
w górach
śniegiem postraszy
nie chętny żem
by na chwile wystawić
jesteśmy ludźmi
nie zwierzętami
nie małpą żem
pra pra
ciebie
na rękach
w krzyżu łupie
kiedyś miałem proste
plecy
wysiłek zrobił swoje
czyniłem dla chleba
dla spania
dla spokój ducha
wciąż leżeć
wolę nie myśleć
ale też nie poważ siebie
za pracoholika
tyle i ile trzeba
wystarczy
drobniaki w kieszeniach
noszę
nie grymasząc
w życiu
jak to w życiu
raz pod górę
a raz z górki
byleby jakiegoś dołu
nie było
bo wtedy świat się
wali
ale zaradny człowiek
zawsze poradzi sobie
kowal kowalem
które gorące
w kowadło
młotem
dom nosisz w sercu
jakże ważne
zawsze prowadzi ono
do niego
gdziekolwiek
byś był
stamtąd powracasz
mając dokąd
dom z cieknącym
dachem
z miskami
podstawiającymi
czy nazwałbyś
domem
o tak ponieważ
jest twój
Robak | |
człowieczeństwo wszakże nasze czy nazywasz siebie człowiekiem przeto można wyzbyć się zero szacunku dla innych jeśli siebie nie kochasz przeszkadza świat cały zatem nie bądź oportunistą solą dla innych w oku upodlić zdeptać robaka człowieku opanuj się może została cząstka w sercu na samym dnie |
tęsknota
ucieczka w siebie
daremnie rozpatrywać
rwać włosy na głowie
do tyłu
znaczy przegrywać
ujarzmić
nie ma czego
tak owo
po kaczce spłynęło
oskarżania o nic
do spółki
acz wasze dzieło
kwiat zwiędnie
odrodzi się nowy
dwie
ileż straceń w życiu
na palcach nie policzę '
pełną parą uszły
powiadasz
iż jestem człowiekiemchcąc oszukać lustra
nie potykając się
na razie
one poczekają
wiruje świat
wraz ze mną
do tego skrzypce
diabła samego
bym zawrotów dostał
padając
na pysk
upiorne duchy
zwidy
podkrążone oczy
pijaczyny
tańczyłem
wraz z butelką
pytanie
czy starczy siły
x x x
myśli
niczym żołnierze
strzelając
zabijają
bywa
iż mają dziurawe
hełmy
kiedy odwetu
nie ma
stracone marzenia
to one
światło dzienne
nie dla nich
w łonie
nie narodzone dzieci
których życie
nie przytuli
x x x
czemuż tyś
nieznośne
piórem Szekspira pisane
plagami egipskimi
piach w oczy
i wiatr
dlaczego
kąkole w ziarnie
przybytku nie wiele
ręko Boga
daruj
gdyż oszaleje
stokroć razy
nadzieja płonęła
i gasła
och życie ty moje
istnieć za mało
umrzeć za wele
magią jest kochanie
czarodziejem naszych serc
który
przenosi w inny świat
stamtąd
lepiej nie powracajmy
istotne wiedząc
kim jesteście dla siebie
byle znośni
acz po to
żeby drogi wasze
się nie rozeszły
szczęśliwy ten
który nie zastaje krzesła pustego
zaś ściany
nie przemawiają
to ci powiadam
posadź skarb swój
na tymże krześle
również drzewo
kiedy syn twój
na świat przyjdzie
miląc się
może zostaniesz
przy mnie
nie ja zdecyduję
kiedy
co
i jak
jakżeby inaczej
cudeńko moje
bogata w uśmiechy
patrząc
w moje oczy
do końca świata
z tobą
za mało
zastawmy świat ludziom
swój odnajdźmy
płomyki w naszych sercach
teraz
koniecznie
poza granice
wykroczenia