nie nosiłbym teraz
ciebie
na rękach
w krzyżu łupie
kiedyś miałem proste
plecy
wysiłek zrobił swoje
czyniłem dla chleba
dla spania
dla spokój ducha
wciąż leżeć
wolę nie myśleć
ale też nie poważ siebie
za pracoholika
tyle i ile trzeba
wystarczy
drobniaki w kieszeniach
noszę
nie grymasząc
w życiu
jak to w życiu
raz pod górę
a raz z górki
byleby jakiegoś dołu
nie było
bo wtedy świat się
wali
ale zaradny człowiek
zawsze poradzi sobie
kowal kowalem
które gorące
w kowadło
młotem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
TU MOŻNA KOMENTOWAĆ