Walewska
spod Łowicza Mario
tyś
gdzie jest Łowicz
teraz dziś
w pałacu Kiernozi
urodzona
kogo tyś
czyja żona
Suwarow dziewkę
chciał
zatem chycił
ciebie miał
jurny był oficer ów
robiąc dziecko
miałaś brzuch
Napoleon poszedł
w tan
świętej Heleny
skończył tam
w oczy spojrzał
smutne były
które uszczęśliwiły
Filip może i z konopi
byście niebyli samotni
trzeci syn przyszedł
na świat
trzech ojców było tak
serce z ciałem rozdzielono
dwa pochówki
dowiedziono
Oman Kiernozi
to jest fakt
nikt nie zaprzeczy
oj tak tak
Pani Walewsko
dawno już
konie biegały
wszerz i wzdłuż
Ukraina ona
tam
gdzie pałac twój
chaszczy łan
X X X
rzec by się chciało
nie przebaczaj
dobre serce
mówi inne
tylko co z tego
mieć będę
ot co
naiwne
czy drogę księżyca
zmienię
mlecznej światło
rozmażę
ciemnością nie powracać
nie rozkażę
oceanom cofnięcia
wód
lodowcom nie cielenia
ludziom w kosmos nie lecieć
przez podziurawione przestrzenie
dzisiaj
zmodernizowane spadło
nie doleciało do księżyca
x x x
z mgły wyszedł
duch
dziad jeden
który
dwieście lat temu
wyzionął ducha
i krąży po okolicach
domu
szuka
tu stał
jest pewny
którędy droga biegnie
a może tam
z cegieł
na cegle
wylazło pięć duchów
po czym
cała harda
oczy przecierają
gdzie miasto
macają asfalt
i jakieś dziwy
widzą
i gęby rozdziawione
jeden dziw
w tę
zaś drugi
w tamtą stronę
a to przecież
autostrada
tyś
gdzie jest Łowicz
teraz dziś
w pałacu Kiernozi
urodzona
kogo tyś
czyja żona
Suwarow dziewkę
chciał
zatem chycił
ciebie miał
jurny był oficer ów
robiąc dziecko
miałaś brzuch
Napoleon poszedł
w tan
świętej Heleny
skończył tam
w oczy spojrzał
smutne były
które uszczęśliwiły
Filip może i z konopi
byście niebyli samotni
trzeci syn przyszedł
na świat
trzech ojców było tak
serce z ciałem rozdzielono
dwa pochówki
dowiedziono
Oman Kiernozi
to jest fakt
nikt nie zaprzeczy
oj tak tak
Pani Walewsko
dawno już
konie biegały
wszerz i wzdłuż
Ukraina ona
tam
gdzie pałac twój
chaszczy łan
X X X
rzec by się chciało
nie przebaczaj
dobre serce
mówi inne
tylko co z tego
mieć będę
ot co
naiwne
czy drogę księżyca
zmienię
mlecznej światło
rozmażę
ciemnością nie powracać
nie rozkażę
oceanom cofnięcia
wód
lodowcom nie cielenia
ludziom w kosmos nie lecieć
przez podziurawione przestrzenie
dzisiaj
zmodernizowane spadło
nie doleciało do księżyca
x x x
z mgły wyszedł
duch
dziad jeden
który
dwieście lat temu
wyzionął ducha
i krąży po okolicach
domu
szuka
tu stał
jest pewny
którędy droga biegnie
a może tam
z cegieł
na cegle
wylazło pięć duchów
po czym
cała harda
oczy przecierają
gdzie miasto
macają asfalt
i jakieś dziwy
widzą
i gęby rozdziawione
jeden dziw
w tę
zaś drugi
w tamtą stronę
a to przecież
autostrada
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
TU MOŻNA KOMENTOWAĆ