piątek, 26 maja 2023
jakoś dzisiaj po bruździe po której pług nie ujdzie więc jak zaorać te pole pod gruszą poleżeć wolę cudnie ptaszęta śpiewają sikory oraz kosy poranek jakże chłodny w srebrzyste krople rosy tańczą krasnale w trawie trawa wysoka ona niebo zaś lazurowe niczym rafa kolorowa wyskoczył taki jeden który się mnie nie przeraził i pokazał mi gdzie garniec jest dukatówposzedłem więc za nim pług z koniem zostawiłem popatrz oto chciwcze za drzewa wyskoczył diabeł bierz w zamian za swoje serce diabeł negocjuje podawszy dukatów garniec który po brzegi jest pełny wszystko mieć będziesz za niego samochód dom kobietę ja nie chcę twojej hojności diabłu odpowiedziałem mnie z biedą jest do tej twarzy takowa rozumu uczy pozostać człowiekiem mnie lepiej więc wracam do dzikiej gruszy gdzie pług swój zostawiłem po tej bruździe a jednak za oram to swoje poletko takie od nieba dane
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
TU MOŻNA KOMENTOWAĆ