matka drzewo
stojąc w polu
przytulała swoje dzieciątko
wiatr dogorywał
zewsząd
niebo by nie cierpiała
czasem wpuściło słonko
w połowie listopada
za bardzo nie ogrzało
co za dziwadło
dziwili się ludzie
przyszli z piłami
każdy chciał dla siebie
krucyfiksy
na pamiątkę
a ono
chociaż cudem
krwawiło
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
TU MOŻNA KOMENTOWAĆ