Cień i głaz
autor: Radzikowski
wszakże tylko idę pytając los
on głuchy na wszystko
i kamień ma
od czasu do czasu zaglądnie ktoś
uśmiech nie uśmiech
jak zwał tak zwał
tysiąc drzwi i okien na świat
pozamykani i żyją tam
domy z betonu domami zwą
z każdego okna wygląda pan
karły i wielcy z garncami swoimi
niebo nie gromi robią co chcą
czerwony słońce zachód umiera
do wschodu daleko gnom
i może świt nie taki jak dziś
na który czekam zenitu czas
wtedy pytać nie będę już o nic
skona cień skruszeje głaz
x x x
mała moja armia wyruszyła na wojnę
teraz walczy z całym światem
kiedy świat swoje
żołnierze widma serca i duszy
kto zwycięży
wtedy zajmie miejsce swoje
staję się tym, czym one dla mnie
w noce dni niespokojne
sieczemy co popadnie
Morfeusz nie włożył hełmu
odszedł ode mnie
gdzie indziej morzy snem
x x x
nie będzie nas przy tym, kiedy słońce umrze
szaleniec nie wytrzyma rozwalili cały świat
poza układem może ktoś będzie
o ile zdąży tam
a tymczasem brat zezem bratu
sąsiad zazdrości, kiedy więcej masz
co się podoba ci czkawką jemu
plecami do ciebie byś widział jego zad
by lekko ci nie było on ołów tobie
w dyby zakuje, żeś gorszy od psa
co nie odczłowieczy spróbuje inaczej
Anglik przeprasza świat
on głuchy na wszystko
i kamień ma
od czasu do czasu zaglądnie ktoś
uśmiech nie uśmiech
jak zwał tak zwał
tysiąc drzwi i okien na świat
pozamykani i żyją tam
domy z betonu domami zwą
z każdego okna wygląda pan
karły i wielcy z garncami swoimi
niebo nie gromi robią co chcą
czerwony słońce zachód umiera
do wschodu daleko gnom
i może świt nie taki jak dziś
na który czekam zenitu czas
wtedy pytać nie będę już o nic
skona cień skruszeje głaz
x x x
mała moja armia wyruszyła na wojnę
teraz walczy z całym światem
kiedy świat swoje
żołnierze widma serca i duszy
kto zwycięży
wtedy zajmie miejsce swoje
staję się tym, czym one dla mnie
w noce dni niespokojne
sieczemy co popadnie
Morfeusz nie włożył hełmu
odszedł ode mnie
gdzie indziej morzy snem
x x x
nie będzie nas przy tym, kiedy słońce umrze
szaleniec nie wytrzyma rozwalili cały świat
poza układem może ktoś będzie
o ile zdąży tam
a tymczasem brat zezem bratu
sąsiad zazdrości, kiedy więcej masz
co się podoba ci czkawką jemu
plecami do ciebie byś widział jego zad
by lekko ci nie było on ołów tobie
w dyby zakuje, żeś gorszy od psa
co nie odczłowieczy spróbuje inaczej
Anglik przeprasza świat