sobota, 3 grudnia 2022

Słońce i księżyc

 

Słońce i księżyc

jutro brzmi cudownie
słońce siewcą życia
rośnie trawa drzewo
i kwiat

wędruje w nieboskłonie
w bezkresie
czy ono gdziekolwiek
ma dom

podążyłbym za nim
lecz nie starczyłoby
dnia
za krótkie nogi by iść
nawet nie sięgnie myśl

toteż wzrokiem odprowadzam
po tej stronie nastanie noc
księżyc w czterech kwadrach
i tak mija rok

To już mnie tęskno

=====To już mnie tęskno

zakwitną grochodrzewy
również sady
lilaki w palecie barw
wiosną


ptak na gałązce zaśpiewa
skowronek
w bezkresach nieba
i zrobi się cudownie

mnie teraz długie
czekanie
w polach gęgaw
gęganie
a i łabędzie krzykliwe
po zbiorach kukurydzy

jeszcze nie poprószyło
ach te mozaiki
na szybach
przez które nic nie widać

zamrozi i oddaje
fiołki w marcu zapachną
jak pomyślę
to już mnie tęskno

2022-12-03 00:35:32

piątek, 2 grudnia 2022

Po prostu

Po prostu chwyć

autor: Radzikowski
0.0/5 | 0


żyjąc powinieneś przemyśleć
kiedy dawać  a kiedy brać
żeby nie było za ciężko
wózek przed siebie pchać

które napatoczył los
rozsądkiem obejdź się
zawsze jest jakieś wyjście
nim nastanie nowy dzień

lepszy od wczorajszych
kiedy trzeba za grdyk
chwyć
wyłuskaj coś koniecznie
ów walką o swoje być

x x x

biegnij pod słońce
gdzie światło jest
nie nastają mroki
i wszędzie zielono

tam ptaki kwiaty
eden twój raj
nie poczuj zmęczenia
przystając

bo to jest życie
ptaka lot
który zerka z góry
i przestrzeń swą ma

nie możesz frunąć
więc musisz biec
z latami które biegną
wraz  z tobą 




x x x

rzeczy ważne wszech
w centrum uwagi żeś
dołącz aktywuj się
bądź gdzie chcesz być

które zachwiane
pomysłów świerzych


rąk
trzeba więc kogoś
wpuść
razem wartko lata
ubędą
i do sukcesów klucz

sprawy istotne
przejrzyste cele
co jedna to nie dwie
na własne życzenie
sam jesteś
już dzisiaj to zrób

Pies

komentarz2 grudnia 2022

Pies

kto przygarnie psa
który po wsi biega
da budę i miskę
która należy się

kundel zwyczajny
pies
zabawki dziecko
nie chciało
i wywieźli w las
wyrośnięte szczenię
zostało

biegł piesek przez pola
skądś nagle padł strzał
i w polu psina zdechł
i taki żywot miał

nasuwa się więc myśl
człowiecze nie porzucaj psa
bo wszystkie psy na świecie
jak my
istota



Dog


who will adopt the dog
who runs around the village
give a kennel and a bowl
which belongs

mongrel
dog
baby toys
didn't want to
and took them to the forest
overgrown puppy
left

The dog ran across the fields
suddenly a shot was fired
and in the field the dog died
and such was his life (... more



Most


2 grudnia 2022

Most

gdybym położył most
by myśli pobiegły
po nim
mając serdecznie dość
tych zgryzot



i tego wszystkiego

koniecznie zabrać z sobą
mój los nie dopieszczony
żeby podołać temu
w ten wiatr z różnej strony

korzyści nie korzyści
dzban miodu od życia
bym chciał
a ty mnie nie dajesz nic
tylko ostudzasz mój zapał

kładę tolerancyjny
na jednej z rzek niech stanie
po to by myśl moje
dogoniły
co się nie stanie

wtorek, 29 listopada 2022

Chociaż na chwilę


chociaż na chwilę

nim pomyślisz usłyszysz skowronki
szare nad polami
zielone drzewa zobaczysz
i dzikie kwiaty w łąkach

tańczące żurawie wczesną wiosną
w zalotach klangory
machając skrzydłami
kiwając dziobami
szanowni panowie do swoich dam



teraz również jest pięknie
wyskocz za miasto
ujrzysz
gęgawy frunące w jedynkach
synchronia podniebna

i poczujesz się swojsko dziwnie
z gęsią skórką na ciele
chociaż na chwilę uwolnij się
od smrodu smogu hałasu ulic

x x v

nie umarli którzy w pamięci
żyją wśród nas
kiedy wspominasz
oni obok są

i powracają
niczym duchy Mickiewicza
aż ciepo się robi 
w sercu

czysty blask
prosto z nieba
anioły pozwoliły przyjść

i nie powiedzą
jak tam jest
więc niczego się nie dowiem
owiane tajemnicą

Chociaż na chwię


chociaż na chwilę

nim pomyślisz usłyszysz skowronki
szare nad polami
zielone drzewa zobaczysz
i dzikie kwiaty w łąkach

tańczące żurawie wczesną wiosną
w zalotach klangory
machając skrzydłami
kiwając dziobami
szanowni panowie do swoich dam



teraz również jest pięknie
wyskocz za miasto
ujrzysz
gęgawy frunące w jedynkach
synchronia podniebna

i poczujesz się swojsko dziwnie
z gęsią skórką na ciele
chociaż na chwilę uwolnij się
od smrodu smogu hałasu ulic

x x v

nie umarli którzy w pamięci
żyją wśród nas
kiedy wspominasz
oni obok są

i powracają
niczym duchy Mickiewicza
aż ciepło się robi 
w sercu

czysty blask
prosto z nieba
anioły pozwoliły przyjść

i nie powiedzą
jak tam jest
więc niczego się nie dowiem
owiane tajemnicą

x x x

Doznanie


Doznanie

autor: Radzikowski
0.0/5 | 0


kiedy płoną serca
usta milczą
chcesz coś powiedzieć
za mało by wyrazić

oddać siebie
szlachetność
miłość zmienia
czasem upadla


chwyciły anioły
i trzymają
dusze spójne
kochanie wymaga

do bólu
choćby rozerwało
doznanie
kluczem partnerstwa


x x x

poszedł anioł na wojnę
nie umiejąc zabijać
i strzelać
Bóg dał tylko dobre
serce
więc czym miał się
bronić

siedział w okopie
a kule świstały
patrzył w niebo
które milczało

zielony hełm miał
na głowie
jak każdy żołnierz
czekający na rozkaz

i wyskoczył z okopów
i zginął

w bezsensownej wojence
giną również anioły

x x x

miała w sobie siłę życia
cieszyła się każdym dniem
radosna dziewczyna o
pokochała chłopaka
i długo z nim żyła

był stół pięć krzeseł
gwar
pisklęta rosły
jak w każdym gnieździe
ptaki odleciały
szukaj po świecie
rudera się wali
i nie ma już stołu


x x x

być prawdą
przewidzieć świata zamiary
posłać do diabła
lub zdeptać jak robaka

tego który dużo ból
zadaje
bo życie jest tylko
jedno
i nie wolno krzywdzić

ale popaprańcy sadyści
i inne męty
chcą zabujać
i zadawać cierpienia

miłość krucha
listkiem na wietrze
jak człowiek
w którym zgasł nadzieja

Całą wiecznosć




Całą wieczność

piątek, 25 listopada 2022

Marnoty


kochaniutka  
niebo ujrzysz
kiedy
grzechami drobinę
łajdakom odpuszczenie ciężkie 
o ile się nawrócą 

kochaniutka 
twój ogródek 
pachnie różami
trzema 
oczy cieszą 
w czwartej 
śnieg biały 


obłoki 
ach te obłoki 
w których schowane anioły 
jeden z nich patrzy na ciebie 
radosny

chmury 
czarne chmury 
 czarty tańczące nad głową 
w pogodę paskudną 
w wietrzną deszczową 

barwy 
ach te barwy 
supły gordyjskie
pokażą niekiedy tęczę 
w większości  marnoty świńskie 

NIE pomnę


Nie pomnę

autor: Radzikowski
0.0/5 | 0


kiedy anioły zbudzone
przecież
zawsze czuwają
nigdy nie śpią
otwarte oczy mają

jesteś bezpieczna


złe licho nie pogrozi
wtul głowę w poduszkę
Morfeusz nadchodzi

a ja liczę barany
gonię za marzeniami
piękniejsze od kolejnych
borykam się ze snami

a ja śledzę czas
słyszę stukot zegara
mechanizm napędza
alkaiczna pozwala

godzę jedno z drugim
godziny
z niedospaniem
rzeka zapomnienia
Hades
nie pomnę
rozwiązaniem

x x x

część mnie poszła
sobie
tam i owo
luka
po chmurkach
bieżąc
za widokręgiem
plucha

tłum
owa co dzienność
przyrost
w znurzonej ziemi
iż trudno się odnaleźć
ale miłość
zmieni

widzę i daję radę
chociaż oczy ospałe
jutrzenka
a jakże
chwileczka
życie cale

chwilunią
lilaki rozkwitną
jeden jedyny maj
najprawdziwszy
w sercu
mój ojczysty
kraj

x x x

potkawszy
wielokroć
nie zrażaj


bo sztuką jest
nastawiając czoła

rozwiąż kokardkę
wtedy ujrzysz
czym los krasi

chwytając myśl
ujmę tak
pandorą z której
wylazły zła wszelkie
a nadzieja
nie zdążyła

owa
ściśnięta sardynka
zwżtpisz
przykąszą