O krok do wiosny

krok do wiosny

a może już jest

skowronek

niebawem

w Bieszczadach

słowik

więc czemuż

jaskółka zwiastunką

wiosny

porobiło się

kto jest winien

grochem o ścianę

patrzeć tylko

jak młode foczki

włożą krótkie spódniczki

hej opamiętajcie się

do marzanny jeszcze daleko

dziś wianki nie popłyną

jeszcze trochę

i słońce zakończy swoją wędrówkę

dniem dzisiaj

łabędzią to nie przeszkadza

tym bardziej w drugiej kwadrze

nieme nie chcą odlecieć

Lubię to!

Komentarz

Wyślij

Pod dębem

usiądę sobie pod dębem

pewno z liśćmi nie zwiędnę

o tej porze ich nie ma

niebo nie klarowne

żurawie w polu

piękne ptaki

kocham klangory

ich tańce

ino patrzeć

jak mieć będą gody

śnieżynki śniegu nie przebiją

ponieważ nie leży w polach

zrobiło się wiosennie

i po co kłótnie

o węgiel

nie rozpalaj w piecu

nie zadymiaj

nie będzie smogu

wciąż siedzę sobie

pod dębem

niebo czarne od gęsi

wieś

to nie miasto

u mnie arcydzieło

Pod drzewem

duże drzewo

można przesadzić

mając odpowiednie

narzędzie

przesadzarkę

zatem mit obalam

iż starego drzewa

nie przesadzaj

a jakie korzyści

że ho ho

od gminy

żadnego pozwolenia

nie trzeba

dogadam się

z leśniczym

i posadzę na swojej posesji

wiekowego dęba

posadziwszy

zwiększę jej wartość

i będę sobie leżał

nie pod lipą

za to pod dębem

wbrew Kochanowskiemu

treny, a gdzież tam

coś weselszego

pisać będę

Aktywny

Latoś

pora dżdżysta

rok pański

latoś

początek życia

i koniec życia

od lata do lata

lejący się żar z nieba

opady deszczy

wędrówki ludów

porwał się z kosom

na łan żyta

ludzie przeklęli

drzewa braty

jak brata piłą urznąć

ktoś by zapytał

czy było tak

a gdzież tam

zaprzeczyłby

pożycz sąsiedzie

za rok oddam

roku sądnego

lub Bożego

w latoś

Za marzeniami

Michał Anioł rzeźbił

Rembrandt malował obrazy

Luter king

sztuką uczynił słowa

mam marzenie

pod pomnikiem Lincolna

marzenia

nieczarne kruki

dziobiące

pofruń z innymi ptakami

tam dolecisz

zamachnięć wiele

siły włożonej także

albatros

nad wodami wielkimi

stworzony do tego

by latać

ty również potrafisz

uwierz

rozłóż swoje skrzydła

choćby woskiem polepione

dolecisz

choćby wyszydzali

ludziom zawsze coś

nie pasuje

czego nie potrafią

temu kręcą nosem

Perły

gdy podziurawią

załataj

myśli i słowa

broń potężna

czyniąc

jesteś krawcem

masz materiał

łataj świat

naprawią dziurawią

skąd tyle parasoli

matka Teresa

Dalajlama

klejnot spełnionych życzeń

powity w oborze

dziecko ubogich rolników

i tyle słów czynów

owinięty przez szyję pępowiną

wszedłem

w świnie rzucając perły

a one swoje

babrany

moje zamiary

odnaleźć je

wyczyścić

i rzucić ponownie

Aktywny