niedziela, 21 sierpnia 2022

Oszukam

 

Oszukam

autor: Radzikowski
0.0/5 | 0


wysoko pod niebem
orzeł krąży
nad ukochaną polską
nie jestem bezdomny
mam swój kraj
i skrawek należący
do mnie

obawy różne w moim sercu
wszak władać życiem
łupać czasem
koić rany
tracąc miłość
nie jest takie proste

kto traci ten wie
zapaść bym chciał
ale słodkości są inne
że jedna z tysiąca
serce wiedziało
poszukam bliźniaczej
oszukam



ZDJĘCIE



jedynie zdjęcie
w którym młodość
trupem położona
znikłem
nie ma mnie
czy to ja
w lustrze


osądziłem siebie
sam
więc proszę
nie sądzie
naprawić
porwać fotkę
przecież jest
w mojej głowie

czasy inne
i ja inny
surowo oceniający
na rękach
linie pupilarne
źle wywróżone


OTWARTĄ KSIĘGĄ


fałsz
wariografy
wariują
przestępczość rośnie
szalenica
nie naprawisz
resocjalizacja
dobre sobie
to tak
jakby na wyłączność
podarować diabłu świętość


sąd na ziemi
również przed Bogiem
a dusza jedna
brud za paznokciami
każdy nosi
choćbyś nie wiem
jakbyś szurał
zawsze będzie



przed kobietą staniesz
kłamiesz
na razie popłaca
czyżby ślepą była
jesteś otwartą księgą
wystarczy mimika
gestykulacje
i jesteś rozbrojony

Powrócę z tobą

 

Powrócę z tobą

autor: Radzikowski
0.0/5 | 0


gdzie jest dno serca
załóżmy bez dna
wszystko mieszcząc
świadczy o człowieczeństwie

idąc do ciebie
wskoczę w nie
i będę spadał
całą wieczność

w tak małym sercu
wielkie coś
gdzieś tam uciekło
znaleźć chcę

w jego ramionach
cała ty
powrócę wraz z tobą
w prawdziwy świat



ZA DRZWIAMI



byliśmy młodzi
ale nie ten czas
wiele czar
przelało się


miałaś swoje życie
również ja
i tak poniosło
by na siebie wpaść


za sobą tyle zdarzeń
pozamykane drzwi
powyrzucajmy klucze
by nie otworzyć już


przeszłość wstrętna
głupia
chce wycisnąć łzy
ona już za drzwiami
z idiotyzmem mym

sobota, 20 sierpnia 2022

Oby

 garścią piachu tym jestem 

miotącym po pustyni 

burza szaleje 

popycha wciąż 

formując nową wydmę 


dromadery deptają mnie 

Beduini szlakiem jednym 

a ja gonię 

przez palce przepuszczony 

tyle jest warte  moje życie


żeby jakieś słońce 

łagodny wiatr 

nie przez pustynię gnać 

horyzont jeden 

piach tylko piach 

na którym niestanie  

mój dom 





za szybami świat szeroki 

pokuszenie w tobie 

mama chciała zatrzymać cię 

ale nie posłuchałaś 


inne życie 

niewiejski dom 

miniaturka drapacza chmur 

nawet nocą miasto tętni 

zawsze pałęta się ktoś 


dziewczyno uważaj 

to świat który kąsa 

przebieglejszy od ciebie

miliony głów 

miliardy słów 

oby nie deja vu

Lata temu

 

Lata temu

w moim ogrodzie
zadosyć słońca
deszczu dawno nie było
za rzeką odra
burzowe chmury
a tutaj nie pokropiło

z lata na lato
jest coraz gorzej
z rzeki poziom ubywa

poznaję tylko jesień
gdzie pierwszy śnieg
który z nieba
nie spada

myślałem że święte
anioły
gubią pióra białe
a to tylko płatki śnieżne
tające w moich rękach


BATUTA


jakże tak
dlaczego nie zatrzymasz się
zieleń barwisz
odzierając z pierwotności

w polach
nic nie znajdę
tylko ściernisko
niedojrzałą kukurydzę
żerujące dziki

jaskółko powitalna
czas tobie
zabierzesz skwarną
porę
nie bądź złośliwa

czy to już
ale szybko
nadal słyszę Vivaldiego
tylko kto dyryguje
batutą

Data dodania2022-08-20 00:34
KategoriaRóżne
Autorgabriel123

piątek, 19 sierpnia 2022

Wyjdź z cienia

 19 sierpnia 2022



Wyjdź z cienia

na dolinę
góra rzuca cień
nie wyjdziesz z cienia
nie próbując

po burzy tęcza
przeszedł
ostatni deszcz
złóż parasol
i krocz

dałeś światło
jutro będzie lepiej
wstała nadzieja
nie idąc spać

nieostatnia
gdyż coś w tobie jest
może odkryjesz sam

widzą w tobie
czego nie widzisz
ty
jak blisko
do człowieka
który ceni cię

od teraz
taki bądź
ujawniłeś się
w cieniu być
w nim tylko jest
nikt

Karma

 

Karma

autor: Radzikowski
0.0/5 | 0


w każdym sercu
jest coś niezwykłego
zatracone czasem
nieodkrywcze

ty i ja
unikalność mamy
w sobie
możemy być podobni
ale nigdy
tacy sami

świat różnorodności
w który człowiek górą
nauczył się zabijać
również dla sportu

ale jedno jest życie
podobnie ze śmiercią
że karma wraca
do ciebie


TYLKO RAZ




rozejrzyj się
i żyj
głos swój miej


niebo dla naiwnych
skąd ja to znam

na ziemi
tu i teraz
mieć dziewięć
kocich żyć

tyle samo umrzeć
i z grobu wstać


ale to są mrzonki
nie ominie cię

śmierci nie oszukasz
żyjesz tylko raz

Nie żałuj róż

 nie żałuj róż 

kiedy jest ona 

kwiaty przemówią 

za ciebie 


troskliwa dusza 

jak przybyły anioł 

nie szuka pocieszania 

tylko miłości 


nikt nie opanuje 

zwariować można 

wdzierając się 

w serce


nie żałuj 

jedenastu róż 

przecież jest 

twoim skarbem





utkwiła mi 

piosenka   takowa 

' upływa szybko życie'

szkolne lata 

ostatni dzwonek 

pożegnanie z klasą 



gdzie zapodziali się 

chłopcy i dziewczęta 

nawet nie wiem jak żyją 

więzi zerwane 

jeszcze paru widuję 

inni w dalekim świecie 


gdzie są herosi 

mówią mężatki 

i tacy do przytulania 

dzielni rycerscy 

że w ogień by poszli 

Zbyszkowie z Bogdańca 


nie ma nie nie ma 

Rinn by zaśpiewała 

gdzie są chłopy 

no gdzie

tylko tacy 

niestanowczy 

czwartek, 18 sierpnia 2022

Krzyż

 

Krzyż

na drodze krzyż stanął
wielkie poruszenie
postawił anioł
skrzydła prostując

on jest twój
od teraz nosić będziesz
łopocząc skrzydłami
odleciał

ledwo dźwignąłem
taki ciężki
wyboistą drogą
moje życie

powrócę
przyrzekł mi

PIĘKNIE KOCHAJ

 

Pięknie kochaj


w duszę zagląda
w serce
rozbraja

wyjaśnić
nie potrafię
zagadką

miłość
co para
to inna

snucie
marzyć
szczęście

pasujmy
do siebie
zostanę

pięknie kochaj
moje życzenie

 


wtorek, 16 sierpnia 2022

Trzy

  Gabriel» 

chcesz być w centrum uwagi
niestety motacz się w sieci
rybak zarzucił
czas nie(odwrócił)
z górki leci

mowa ust i ciała
nie jedną formę przybrała
ktoś dostrzegł
zrozumiał
oprzeć się nie(umiał)
ochrzcili Michała

wtrąciwszy wersy kolejne
nie jestem kwiatem
nie(zwiędnę)
byle nie(potencja)
szczęśliwy będę

Ach życie

 ach życie

kroku nie(zrobisz)
nie ruszysz się
tylko dokąd
nm zgaśnie

dróg wiele
ja jeden
po prawej
i lewej
szeptają do ucha
czarty i anioły

słodkie niebo
czy jestem
w połowie drogi
lat ubyło
dreptanie zmorzyło

gdzie cel

Wtedy

 kiedy ptaki zamilkną 

pewno noc nadejdzie 

nie(wiosną) moja miła 

ponieważ  panoszy się 

wszędzie 


jak widzisz 

jeszcze lato 

jesień nie(dokazuje)

dzieci nie(idą)

do szkół

w powietrzu 

gorąc czuję 


kasztany pospadają 

z borów żołędzie 

z liści barwne dywany 

mnóstwo dnia ubędzie 


długie wieczory przyjdą 

nie(miłe) chłodne dni

wtedy herbata z miodem 

dobrze zrobi mi 

Lustro weneckie

 w  zakrzywionym lustrze 

na opak 

nie chcąc znać prawdy 

uciekasz w siebie 


głęboko schowana 

gdzie świat nie(znajdzie) 

resztek ciebie   


czy dobry moment 

by wyjść 

kiedykolwiek nastanie 


lustro weneckie 

i ty 

ugrzęzło przemijanie  

Musi być dwojga

 

Musi być dwojga

z czymkolwiek
zmierzę się
nie(ujawnię)
iż jestem słaby

nóg nie(ugnę)
ręce nie(opadną)
moja mała wojna
ja i myśl sieczna
na przekór

nie(wolno)
okazywać słabości
tym bardziej kochając
kochanie
winno posiadać
moc w sobie
inaczej
nie(przetrwa)

mogę stracić ciebie
nic nie(robiąc)
uczucia będą platoniczne
kiedy odejdziesz

miłość to karma
umysłu i serca
dawczyni
nadziej jutra

kochasz
i chcesz być kochany
a do tego
musi być dwojga

 

Kto kocha

wiem co jest
dostrzegłem miłość
w twoich oczach
szaleństwo
kochać

nie(wiem)jak będzie
jawą być z tobą
wielka nie(wiadoma)
uskrzydla mnie
kroczmy

uczucia złote
zmysły postradane
nie(obecna) normalność
oto czym jest kochanie

zwariowałem
oczywiście
zrywy szaleńca
kto kocha
ten z rozumnie



GDZIE ÓW ŚWIAT




młodsza od kosmosu
nasza planeta
życie w powijakach
wszechświat już był

radziła sobie
bez nas
bez ludzi
teraz
niestety
człowiek zatruwa

coś rzuciłeś
zamiast do kosza
w  około bałagan
w domu ład
panem u siebie
świrem za płotem
nie(zgoda)
jakże tak

wieki przetrwa
być może nie
wielki grzyb
przepowiednia
spełni się
unicestwienie
gwiezdny pył
gdzie ów świat
który był


ZDRADA

ulotności
nie(zobaczysz)
myślisz sobie
taki będę zawsze
nigdy słaby

jak długo
cieszyć będą
twoje widoki
może kiedyś
rozejrzę się
za młodszymi

zdrada
zawsze była
wszechobecna
może mi wybaczysz
lub każesz wyjść

kto nie(potrafi)
wybaczyć
ten jest słaby
ale zdrada
to zdrada
to tak
jakby napluć
w twarz

poniedziałek, 15 sierpnia 2022

Anioł

 

Anioł

skrzydlata miłość
od anioła
z boku przygląda się
tobie

sam nie jesteś
zrozum wreszcie
chociaż nie(widoczny)
zawsze obecny

co może dać człowiek
nie tyle co anioł twój
miłość człowiecza
też dobra
o ile właściwy człowiek

żywoty zmącone
podane
języki poplątane
przed sobą
masz kawał świata
nie(starczy) przejść pieszo
lata

ale anioł wie
gdzie popchnąć
ciebie

Modlitwy

 

Modlitwy

żołnierze moi
w mej głowie
dobądźcie szable
siekajcie
grzechy wszystkie
bluźnierstwa
duszę zarazem
o czyście

aniołowie skrzydlate
powierzcie
modlitwę do nieba
pierw nastawcie
uszów
gdyż moja szabla
siecze

Bałwochwalstwo
gniewem
ja czynię
dla siebie i Pana
szeregi modlitw
ku niebu
szczerych
i od serca

Demony

 

Demony

wszyscy mamy demony
czas zepsuć ucztę
dranie polują

któren wierzy
zachowa
czeluści nie(wezmą)

zwinął się
był nie(dobrym) człowiekiem
schowany za figurą
wraz z demonami

nie(wątpię)
teraz w dziewięciu kręgach
Wirgiliusz prowadza
oby w nie(najgorszym)
skończył

zdrajcy rodzin ojczyzny
Brutus który pchną Cezara
Judasz
grzechy naj (cięższe)

jeśli masz koszmary
otwórz oczy
powróć do świat

Kto jest kim

 

Kto jest kim

lizną wiatr mury
kropla rozbija skałę
trwałość
jakże krucha
pustynna wydma
zmieniła kształt

moje życie
nie(pobłogosławione)
niebo daleko
piekło
w obcej skórze

głowa pęka
przyczajony wróg
uśmiech ironiczny
by złamać
w pół

kto jest
kim
on
czy ja
nie(poznaję)
siebie

Nie(krzyczysz)

 

Nie krzyczysz

są takie ćmy
które mają trupie główki
jak każde lecą do światła
spotkasz
wróżą nie(szczęście)
zabobon
jeszcze nie (odszedłeś)

życia tyle
ile kot napłakał
każdym biciem serca
okradane
jesteś zaprogramowany
spadkobiercą
po matce i ojcu

głową w mur
twardy dynio głowy
twoje Jerycho
gdzie trąby Jerychońskie
nie(trąbią)
sam na siebie zdany
nie krzyczysz
eureka
wyskakując z wanny

Data dodania2022-08-12 21:47
KategoriaRóżne
Autorgabriel123

Nowy dzień

Nowy dzień

bogowie kochajcie
ale oni odeszli
tytani już nie walczą
pozostaliśmy my
ze swoją wiarą
tylko kto kocha
jak bliźniego swego

nastawcie uszów
w szumach liści
w wietrze
któren po polach
gna

o co proszę
przecież daremnie
świat światem
nowy dzień zawsze

Data dodania
Kategoria
Autor

 

Byle(nie(zgasło)

 jaskółek nie(wyglądam)

ponieważ odlecą
 barwy jesieni
znowuż  przywitają

w parkach
dywany liści
po których ludzie
będą stąpać
usiąść na ławeczce
będzie przyjemnie


doczekajmy
i przysiądźmy
wsłuchani
w resztę ptaków
które nigdy nie(odlecą)
choćby sujki


czemuż smutki
a choćby było biało
każda pora dobra
byle kochanie
nie(zgasło)

Tyle z tego

 nie(rzuciłem) kości 

kart nie(rozdałem)

ale mimo tego 

nie(oszalałem) 


życie święte

niebu jest dane 

ma ścieżka inna 

inaczej pisane 


ludziska patrzcie 

ran nie(dojrzycie)

efekt motyla 

w centrum moje życie 


awers 

rewers 

moneta rzucona 

orzeł 

czy resztka 

która lepsza strona 



na górze wiedzą 

czeluści czekają 

dobry czy zły 

na ziemi też poznają 


bo człowiek jak

świnia 

do koryta się pcha 

aż w końcu 

zamknie oczy 

i tyle z tego ma 


Nie(miarkuję)

 

Nie(miarkuję)

szukam twoich ramion
zapodziawszy
gdzie jesteś
w snach
nie(wystarczy) mi

głowa boli
porażony tobą
wyślizgnęłaś się
cierpię

pewno przejdzie
na górze milczą
nie(zadaję) pytań
zawracanie głowy

jedno lato minie
może dwa
nie(miarkuję)
iż całe życie



SYZYFOWE


romantyczna iskierka
tyś tutaj
patrzymy w gwiazdy
jest fajnie

będąc dzieckiem
nie(znosiłem) nocy
duchów
truposzy
tym podobne


wielka góra
Syzyf
wielki głaz
wtacza
kradnąc bożka
śmierci
pomyślał
iż o nim zapomną


praca
heroizm
a moglibyśmy
być bardziej szczęśliwi
rozstaje
tęsknoty
pisane nam

niedziela, 14 sierpnia 2022

Może

 

Może

autor: Radzikowski
5.0/5 | 2


jutro

również  zmierzch 

rankiem  ptaki zbudzą 

włączysz umysł 

rozwiązań tyle



brak słów

codzienność  kuleje

zmierzchy 

nie (chciane )
lepiej

lnie(pamiętać)






pobudzony osią 

dobro od zła oddzielasz

dosyć upokorzeń 

 czas pędzi



cóż 

zdarte buty 

łomność 

przewidziana

może zlituje się

córka nie(udana)





GOTOWY DO ODLOTU





widzę światełko
myślę sobie
duchem nie(jestem)

koniec
tam właśnie
a może początek
dokończenia

pogubiłem istotne
jakże ważne otrzęsiny
by powrotnie sobą

ptak nastroszony
potrząsnął piórami
podobnie wyglądam
gotowy do odlotu


RACZ SKARCIĆ

piękny umysł
piękne serce
bez kwiatków
talerze

niczego więcej
nie chcę 
talerz zupy może

nie(chodzić) głodny
mieć dom
nie(spaprać) życia
sobie
nie(wiele)
do bezdomności
teraz  skarcić 


ROZSĄDNIE 


starczy kamień
by zabić
żyd pokazał
jak to się robi


dekalog
nie(zabijaj)
jeden drugiemu
biblijny kąkol


mam coś cennego
serce 
rozsądnie kochając
 nie(zbłądzę)


Do lucyfera

 portfel rządzi 

brak miłości 

ziemia odzierana 

 góra łapczywa 


mrówcze tempo 

dwa kwadranse 

w osiem godzin 

tyle jesteś wart

wypłatę 

bez dodatku


marność 

kiedy ceny 

w górę 

inflacja 

bo ktoś zrzuca 

bomby 


marna polityka 

myślą po swojemu 

szczekające psy 

na siebie 


mnie się marzy kraj 

wszystkim porównemu 

biało czerwona flaga 

na którą z dumą bym 

patrzył 


sprawiedliwe sądy 

dla wszystkich 

oszustów jest wielu 

których stać 

na wszystko 


a tyś 

pytam 

kim jesteś 

nie(zaglądnę)

w duszę 

ponieważ nie(widoczna)

ale przyjdzie czas 

Bóg rozstrzygnie 

pogna do lucyfera 

z którym więź zerwał 


sobota, 13 sierpnia 2022

Zapamiętać

 

Czekając

sprzymierzyć
cud nie cud
marzyć ino
dotknąć mógł

rozglądając
znajdę tam
poślę serce
które mam

szadź opadnie
ujrzę kwiat
pokocham silnie
tak

z przyjemnością
fale brać
płynąć razem
wiatr chce pchać

to jest życie
przyłącz się
może ślepy
kto to wie

pewno czart
losu fart
ile człowiek
tyle wart



POZWÓL ZAPAMIĘTAĆ


na pobocza
nikt nie(zerka)
nie(masz)
głosu
nie(poszanują)
zatem
warto wyjść
i krzyknąć
jestem

masz jeden dar
bardzo cenny
siebie
więc wglądnij


pozwól czasem
być przezroczystym
ceną życia
zapamiętać




CZY ZNALEZIONO PRAWDĘ


obłoki tańczą
płynąc
anioły niosą



twój ugrzęznął
pomóż
skrzydła rozprostować

czerwień
słońce narzeka
zachodzi
zawiedzione

tym
iż kiedyś było Bogiem
rytuał
serce z człowieka


daremne zabijanie
Bogowie
również pozabijani
grzebiąc w kościach
nie(zawsze warto)
szukać prawdy

piątek, 12 sierpnia 2022

Roże

 Róże

Kto jest kim

 

Kto jest kim

lizną wiatr mury
kropla rozbija skałę
trwałość
jakże krucha
pustynna wydma
zmieniła kształt

moje życie
nie(pobłogosławione)
niebo daleko
piekło
w obcej skórze

głowa pęka
przyczajony wróg
uśmiech ironiczny
by złamać
w pół

kto jest
kim
on
czy ja
nie(poznaję)
siebie

Nie(krzyczysz)

 

Nie krzyczysz

są takie ćmy
które mają trupie główki
jak każde lecą do światła
spotkasz
wróża nie(szczęście)
zabobon
jeszcze nie (odszedłeś)

życia tyle
ile kot napłakał
każdym biciem serca
okradane
jesteś zaprogramowany
spadkobiercą
po matce i ojcu

głową w mur
twardy dynio głowy
twoje Jerycho
gdzie trąby Jerychońskie
nie(trąbią)
sam na siebie zdany
nie krzyczysz
eureka
wyskakując z wanny