poniedziałek, 29 lipca 2024

osiem czerwonych róż co nie było burz mają swoje znaczenie ramion naszych czerwień co kolor krwi i miłość ja i ty jakby zaczeła się już wcześniej wiem że byłaś wtedy i jeszcze poprzedniej które to już życie czyżbym przeszedł reinkarnację

czemu twe oczy smutne acz mówisz iż życie głupie co koła swoje zatacza do tego samego powraca a po co kierat szykujesz co taki los gotujesz nie w dwa takie żywota kiedy to drugie miernota i co za rękę nie trzyma a ty czyja dziewczyna wczoraj nieznajoma dzisiaj uczuć pozbawiona lata to jeden dzień co można a więc zmieni w drugim on cię odmieni co tamten był pomyłką

Co są uzurpatorzy a będzie jeszcze gorzej co gęgają i kwaczą a i w czarnych łajdaczą w pogańskie bałwany Dobrawy syn wygnany a Oktawian z Rzymu nowemu koronę zakłada to nie Rzym ni Boska troska to w kardynałach jednostka ze smoczymi głowami w bałwochwalstwo z czynami a Eliasz co był na górze karmel to wszystko obrócił by w pył

Za sobą masz dom ojca i matki przed wspaniałe życie nie musi on być szare takie jakie napisze perspektywy są różne jak również przed nie wybory kierunków zatem jest wiele a pomyłek jeszcze więcej ale to twoje życie pewno że piekła nie ma takie od ludzi najprędzej mniej oczy szeroko otwarte

ona co utopiła a on strzelec ze świteziankiw wyborze innym jakby nie było innej kochanki kochanka czy miłość miłość czy kochanka ponieważ tak nie czyni co do swojego wybranka na jedną noc tylko a najdalej na dwie co pożytku z tego żadnego w takowe miłowanie gdyż serce czarne jak sadza a od klejnotu nie stroni toć na dnie teraz leży i już nic nie obroni a dłonie oderwane gdyż ona e puściła w miłowaniu rozczarowanie jemu oczy otworzyła

Cóż innego uraczy nie domy u bogaczy a i misy złote co uznam za hołotęoto jak cenię życie wschodzące słońce co widzicie dziką zwierzynę w polu i polną dróżką co idę bogactwo mnie cenione zabiorę cię w tamtą stronę co wierzby rozgałęzione takowe ci pokażę

po co nam kraje inne skoro nasz piękniejszy morze góry i rzeki a wszędy jeszcze piękniej co w granicy Rzeczypospolitej to uszanuj patrz chmury białe to anioły które są z tobą każdy dzień piękniejszy a jeszcze piękniejszy kiedy mężczyzna dotyka twojej ręki a tyś wiesz o tym że jesteś jego kobietą szczerość i zaufanie oto na czym można zbudować solidny fundament a sezam dla złodziejlub dla tych co chcą schować swoje skarby które niczemu nie służą

czasmalarz co zdobi miesiąc każdy kwiat inny obłok a i powiew wiatru Michał aniołze swoją wieczną paletą co namalował kochanka nie współżyjąc z kobietą co nie zna dnia i nocy jak również wskazówek zegara to człowiek chcą zatrzymać nie zatrzymał na moment jesteś moją śmiercią i byłeś moim poczęciem co cię zabić może pewno nawet na górze

niedziela, 28 lipca 2024

a do kopy w te że siano niech potrzyma twe kolano dwojga trzeba do miłości co by się rozeszło po kości parzy słońce zdejmij bluzkę chłopakowi skocz na kuźkę nie samej na kocyku i jak to dziecko na nocniku czas ucieka a chłopczyna mówi że to ta dziewczyna można nie iść nawet w śluby krokodyla daj mi luby ja ci dała i chce więcej tyś zaniemógł trzymam w ręce ta ptaszyna nie za ćwirka toć ci będę patrzyła z wilka

a do kopy w te że siano niech potrzyma twe kolano dwojga trzeba do miłości co by się rozeszło po kości parzy słońce zdejmij bluzkę chłopakowi skocz na kuźkę nie samej na kocyku i jak to dziecko na nocniku czas ucieka a chłopczyna mówi że to ta dziewczyna można nie iść nawet w śluby krokodyla daj mi luby ja ci dała i chce więcej tyś zaniemógł trzymam w ręce ta ptaszyna nie za ćwirka toć ci będę patrzyła z wilka

prawdziwość muzyki jest w duszy skrzypiec a i skrzypce muszą być z drewna odpowiedniego by ożyć ową duszę ale to nie skrzypce to tylko gitara która ma dwanaście progów przyłóż więc na jednym z progów swój wskazujący palec i zagraj najlepiej jak potrafisz co od serca to od serca i serce ❤️ zagra tę nutkę którą słyszysz w sobie zatem od którego a może od cedru

co by tak dwoje było aby się tak huśtało jedno przy drugim i dobrze miewało huśtawki dwie serce jedno i szary dzień w świecie tylko zależy dla kogo nie tego co jest przy kobiecie życie ach życie w huśtawcei człowiek tak się buja a co czuje jedno do drugiego jakby wzrokiem zbójadzień pierwszy najpiękniejszy tysięczny nie to samo ponieważ nie są dobrani co w życiu pokazano

a to mgła a we mgle zbłąkany duch co nie wiem dokąd iść nikt dziś nie stawia świeczek w oknie tak jak niegdyś by wiedział że to był jego dom za żywota i zażegnanie nadchodzącej burzy kto o duchy się martwi przeto zabobon jaki krucyfiksy również nie są na miejscu jest chmurką z której deszcz co roz płynie się a w każdej kropelce życie

a w jakie to przepowiednie że i teraz mina zblednie obrazy Matejkiw historii zapisu czasu oddany czy taki kraj chcemy w jałowym teraz żyjemy co godziny nad robocze chociaż już nie ma magnatów a może i są tylko inne patrzeniaalarmy i kraty za którymi diabeł rogaty a co w przepowiedni powiedziane to nie sprawdzone bo kto o Jałcie mówił wtedy w królewską koronę

to jest wojna dziewczyno w której lepiej nie uczestniczyćdziś lub jutro twój chłopak może zginąć prawdziwa żaden poligon to jest wojna dziewczyno na której sprawdzają się generałowiejednostka jest niczymponieważ liczą statystyki to jest wojna dziewczyna co rodzą się wielkie miłości i przychodzą na świat dziecii przysięgają sobie każda chwila jest piękna nawet gdy bomby spadająponieważ miłość gasi przerażenie że można zapanować nad tym wszystkim

piątek, 26 lipca 2024

jeszcze się żagiel bieli tyś przy brzegu w niego patrzysz w tamtą stronę płyną falę gdzie zachodu złoty blask słońce znika tobie z oczów i żaglówka również kto nią płynie nie znasz jego może jakiś miły pan i odpłyną gdzieś samotnie ty samotna także czerwień zachodu noc pożarła miłość może stamtąd jest przyjdzie dzień on przypłynie kiedy nastąpi nie wiesz tegobiały żagiel twój marynarz za horyzontu tamtejszego

takie piece to nawet krule nie miały co żeliwne stały a i sagany z żeliwa co parą buchały w takiej że kuchnibyła dusza co pachniała ze dzbanka gdy podana filiżanka pani gosposi a teraz co teraz nie ma tego cztery palniki coś prowizorycznego co jak mleko z kipi jeziora same i dysze zalane

A ja nie chcę morza jak również jeziora bo się rozchorujesz kiedy ja u tonę nie jestem strzelcem ze świtezianki ani ty kochanka wręcz przeciwnie miłością wolę raczej pagórki twój domek na wzgórku mówisz nie jestem przechodniem zatrzymujesz mnie na więcej i jest coś stałego chociaż nie ma nic wiecznego chyba że wierzymy po za ziemskie

mój przyjacielu kaczyński leży na Wawelu wśród królów wielu on tobie jak brat orzeł co krąży patrzy na Zygmunta z górya czemuż ten waza taki ponury dobrze że przenieśli stolicę z Krakowa gdyż taki stołeczniak głowę w piach chowa i nie tylko on gdyż krajan też mój przyjacielu ci króle tyle pomników nie mają co on jeden i jeszcze stawiają jemu od lat

czwartek, 25 lipca 2024

warno dzisioj gryfna frelko semłaś bluzke Anielko przoł cie beda we dnie w nocyjednym cięgiem w mojej mocy jom już nie karlus żem chop pierdołom stop jo ino richtich ku tobie kaj twój kożdej noc z piersią szfarną co na zeclu siedzisz doj że jom pomagnolić

to se newrati chłopy w polu żniwowali wistule bizony kombajnowali a i wódka Vistula była co w dekiel biła baby z dwojaczkami co zupka w nich kartoflonka do misek lana i podawana im gospodarz bogatszy był toć kartofel z omastom a kąsek wusztu w biednej izdebce nie znany jeno placek kartoflany a w niedzielę chop co by biała koszulę nosił żeby farosz nie głosił iż dziad jaki jeno patrzy kaj szfarne dziołchy są w. te wary żniwne

oto kobieta więc po co niebo kiedy ona od tego gonić kaznodzieje co źle prawi myśląc iż miłości pozbawi wszak powiedziane byśmy poszli w świat we wszelkie rozmnożenia więc dzieci się rodzą różnej karnacji toteż nie w konfesjonały zdawanie im relacji a i dodam jeszcze kobieto prowadź mnie również w prowokacji

marzyła o koniu i domku nad morzem co wyszło jeszcze gorzej swój dom sprzedała starą panną została co kawalera nie chciałaliczy się tu i teraz pożądać od zaraz co zdarza się tylko raz choćby w inne ogrody które on cię prowadzi bo wszystko ma swój czas twarz piękna była i serce miał pewno i miłość by dał koń dawno by padł chociaż by był z tamtych marzeń z przed lat

na wydmie co rośnie z piachu a jednak drzewo zielone co żyje znajdzie swoje miejsce a i słońca promienie życie to ty ja i my patrz na chmury płynące po niebie z których deszcz dający życie wiatr również co nasiona roznosi gdzieś dalej i oto las przed tobą z szyszek z żołędzi a i ptaki co rozniosły i zwierzęta różne nie rościć więc do tego co nam się nie należy ponieważ to jest naturze przynależne od zawsze

belzebub czy to ty a i mały rośnie znieczulica na co dzień potykając się o nosy co w takim siedzi skoro kopuły są gorsze zadowalają się lubieżnie mówiąc że to duch święty a tam w tamtej krainie wielkie oburzenie w domach opieki Sodomy i Gomory pryki bezbożniki co zasłaniają się Bożnością w bezbożności szukają usprawiedliwień co Boga

środa, 24 lipca 2024

taka od kapelusza czy ona w ogóle życie zna ci inni to motłoch co do pięt jej nie dorasta rodzi się więc pytanie tylko kto komu nie byłoby motłochu nie było takie i jej wielkiego domu kto ma ręce ubrudzone kto tu kogo karmi kto żeruje bezczelnie i łapskami pazernie no ktodama od kapelusza żeński truteń

takie grzyby może sztuczne pewno z morskiej piany i rzucają w internety co łykają pelikany ja na grzyby też chodziłem nie co mniejsze zbierałem co szatana z borowikiem nie pomyliłempełną siatę miałem deszczów dużo dużo było grzyby lubią deszcze idąc w las włóż gumowce gdyż dopadną kleszcze spotkasz również papierzakico smrodem zaleci zechce się to na robi w runo kał poleci

dzisiaj burzowo nie co było co kwiaty hortensje położyło a i mieczyki przegięte żółte białe ach piękne Dalia co również zakwitła w fiolecie fiołka ambitna a i róża przecieta po raz drugi jest piękna dzikie malwy co w łące i inne kwiaty kwitnące botanika trzeba by było żeby je wszystkie się wymieniło to wszystko ach wszystko dla świata ta fauna i flora bogata

nie moim bracia a matki co grali na weselach i zabawachdawno już pochowani a i fotografie przepadły stare walizy szafy kurze dawno wymiecione wspomnienie nie moje a matki która w demencji wagony repatriacji przesiedlenie i domy zostawianei rok czterdziesty trzeci o którym mało kto mówi

to jest urok trawa na dachu baśni nie trzeba by żyć w takowe gdzie chmura goni za chmurą co renifera ujrzysz nie krowę biała noc prawie do wiosny i zorze polarne na niebie haskie psy ciągnące sanie białe śniegi czekające na ciebie długa zima no tak krótkie lato wszak i opowieści nordyckie o morskich potworach a choćby o krakerze co pożerał marynarzy

takie cosik nie polecam raczej nie koźlaki w kropki co taki grzyb zwierzę zje to ty nie poznaj grzyby atlas weź cały koszyk kurek zbierz co pod spodem blaszki mają i na masełku podsmażają gdzież to w las a gdzie iść skoro w lesie duży miś a gdzie indziej ludzi tłumy jak plan masz na dziś

jam góral czarny jak smoła nikt na mnie mambo nie woła górale klawe chłopy a dziołchy na kłopoty smolista mormonka w Afryce trza tutaj białą na prycze by bajtle małe były mulaty się pojawiły z dzidą se biegał w sfariikurara nepale powali skura pod grzbiet lwia też była no i mamronka co urodziła ile na palcach nie z liczę a tutaj góralkę zaliczę owce po pędzę na hale oscypka jak robią górale

wciąż ciebie nie znammyślę że się poznamy toteż piszę a co do nas mam plany czas nie na zmarnowaniegdyż życie ucieka a co po nas zostanie nawet marność człowieka w gwiazdach zapisane w takie coś nie wierzę tylko w to co jest wyyszarpane w pewnej mierze na start parę tych słów co teraz napisane a potem zobaczymy mając oczy mydlane

wtorek, 23 lipca 2024

Rzekł Bym iż się należy acz wpierw osiem pacierzydo kościółka trzeba biec żeby na ucho coś rzecchoćby raz w miesiącu toć dobry katolik w końcu a ksiądz da rozgrzeszenie na chwilowe broni zawieszenie co znów sąsiad wlezie w drogę to na te drugą nogę toż szklana doda odwagi że będzie goły i nagi z torbami dziada pójścić i znów se grzechy odpuścić w czwartą niedzielę do konfesjonału bo dobry chrześcijanin tak robi

dziewczynka pasła gąski rzec można lata świetlne wieś wtedy inna była bardziej urzekająca gąski pasła za wsią co miała tylko dwie szczęśliwe były z nią kochane gąski dwie niewiasta poszła na studia z gąsek dawno wyrosła i co inne urzekło kiedy przyszła wiosna jaki on był pierwsza miłość minęła ponoć w pierwszej zawsze się upatruje to co nie ma w kolejnej

to jest prawdziwe dziewczę co krowie cycki trzymała o dwie więcej co ona miała a krów ze czterdzieści wszystkie wydoić musiała nie mogła żadnej minąć gdyż zapalenie wymnia krowa by dostała a po dojeniu krów i obrządek był gnoje trza było wyrzucić więc trzeba było siłrobotna zdrowa dziołcha do tego chłop z jajami co od nich dziarskie bajtle już takie z kalesonami

Cóż ci córeczko poradzę tyle byś sobie radziła i uważała na siebie i żebyś szczęśliwa była bo cóż ja mogę córuniu kiedy tobie skrzydełkawyrosła jak u aniołatylko czy ty taka bądź miłą dla ludzi chociaż im źle z oczów patrzy ponieważ gorzej zaszkodząkiedy im przeciwnaułożyć sobie życie a cóż to jest do ułożenia najlepsze by było zdrowie zatem dbaj o nie

cóż życia warte czart rozdane kartę maszyna co starsza jak ja też swoją duszę ma w przedmiotach człowiek zależny a każdy czemu innemu ręce spracowane materiał prawie zużytya i mało do ust gdyż człek ochoty nie ma więc schnie tak i schnie a od ludzi mało pomocy przemknęło i tylko czekanie a dzieci gdzieś sobie radzą zniedołężniałą matkę pewno widzieć nie chcą

żeby w jedną harmonię filozofa nie trzeba co by to rozpatrywał i radził co i jak napraw swoje życie co wchodzi w twoją głowę sam mając bałagan lecz tacy najlepiej wiedzą nie co więcej władzy a rozumy postradane buciory nie wytarte i w każdy kont zagląda mydło byś się umył taką opieką opatrzy a jak się ładnie ogolisz pomyśli że jesteś kimś lepszym

poniedziałek, 22 lipca 2024

takie bydło co nie na mleko acz do rzeźni gdzieś daleko żywot krótki gdyż i one młode ciele wypatroszone żeby miękkim podniebieniomjaka chrząstka w gardle nie stanęła jadą gdzieś po za kraj w ciężarówkach wody daj nie ma wody i ścisk wielki niczym te w puszcze serdelki żryjcie steki żryjcie chamy a my buhaje co w rzeź wpadamy niehumanitarnie w te męczarnie by te pany

jedzie baba na motorze a co nie wolno każdy morze ze sto pięćdziesiąt na liczniku tylko nie po chodniku śmiga sobie baba Jaga stara jędza czy wypada przeto to jest wolny kraj tylko prawo jazdy daj radarowcy zobaczyli starą jędzę dogonili prędkość była przekroczona co mandacik miała ono karne punkty też na koncie czupiradło jak na froncie wtedy co tę chustę zdjęła przeto bez kasku śmignęła

miałem psa ale nie takiego co reksiu się zwał fajnego kundelka czarnego chał chał chał jak to na wsi po za wieś chodziłem z pieskiem moim to kota pogoniłkuropatwy wypłoszył z wysokiej trawy zdechł pies czy zdechł rzekł bym iż umarł czym dokonał żywota piesek kochany kundelek pamiętany a i za psiną tensknoto

czy one z nieba na znak pokoju i miłości codziennej piękne gołąbki gdzież to tak ponieważ chcę przy tym być owoce w koszyku ptaszyna dzika co te dziewczę otacza czy jest taki świat myślę że nie ma zatem nie namacalność obrazu tego świata toteż sobie cenię co teraz mam przytulenia wszystkie i ani na chwilę w żadne rozstania co mojemu sercu bliskie

nad czym dumasz faceci już byli a twój czas przechodzi kto kogo wykorzystał wiesz o tym lepiej odeszli co jeszcze nie młodzi miewasz kompleksy zatem wpadasz w tę czarną dziurę co chłonie chociaż ten jeden odmienny od reszty co by zawiesił na tobie dłonie tylko gdzie skaza co tobie uraza gdyż przecież nie z mojej winy bo oni to chamy gbury i dranie a ja mam serce ❤️ dobrej dziewczyny

niedziela, 21 lipca 2024

to ci cfaniara z fają w gębie nic tylko jad w takowej dżemie lekki obyczaj i hulaj dusza szpile wysokie co płatem rusza to prawym to lewym na pocieszenie łysego szczuna w nie grzebienie pewno to kibol co na żylecie robi zadymę po ryju w odwecie swoi wtopili więc lecą kamienie moje miasto Warszawa hymn

taki dom przy wodzie u mnie przy ogrodzie takowy z cegły stoi dachówki karpiowate kładzione na łacie a na samym wierchu dwa kominy kiedy chłód przychodzi z kominów dym uchodzi kiedy napalone co ciepło jest w izdebcebądź tam ze mną koniecznie a w polach klangor żurawi

Jakim to umysłem ciała co tak będzie tańcowała balerina krynolina balerinki zmierzły uśmiech kobiecinki pod którym coś skrywa przeto nie łabędzi taniec co w zaloty i szturchaniec a no tak to bywa ile lat w tańcowanie skończ że te baletowa nie widowni co dzień ubywa

snuje pająk siecinoc ciemna latarnia świeci czy są jeszcze takowe latarnie kiedy to solarne ćma światło ujrzała co w pajęczynę się w plątaław której jej kres bo tak to już jest przysięgał chłopak dziewczynie co teraz w pajęczynie do tego miłość zaborczabez żadnych swobód i tyle bo tak to już jest iż potem drugiemu pies toć jeden na drugiego warczy co do życia nie wystarczy

Trzeba dzielić z kimś życie to jest najważniejsze perspektywy jakie perspektywy a no takie by we dwoje jakoś radzić sobie nad czym to dumasz jesteś sama i co z tego masz a facet z którym czasem sypiasz nie da ci tego co prawdziwe kochanie to jest toksyczne takie harce to jakby po próżni zasługujesz na coś lepszego a sukienka zwykły ciuch czasem podziała niczym płachta na byka i to jest właśnie prawdziwa kobiecość

coś za jedna pani czyja i od bicza i od kija gdzie wiatraki tam ci stoją pełno ich co doją doją i zielone i wężyki co wstępują malczyki w tulipan ach kraj to przedni nie uroczą raczej biedni jak w Szwajcarii banki same tam ci one w przebierane że króliczek proszę bardzo taka pani z tą kokardą a należności co ceniona burdel mama powie ona

sobota, 20 lipca 2024

dom sprzedała w jakimś mieściei poczuła wolność wreszcie konia sobie kupiła co będzie na nim jeździła leży bursztyn se na plaży po których ogier kłusemwiatr we włosach to jest to zamiast jeździć autobusem już ci stajnia jedna stoi wkrótce będzie panderoza i jak okiem co by sięgnął wzdłuż ci ona stanie morza kawalera szuka sobie i skórzane jemu siodło dwoje kłusem nie stopami będą kowbojami

byliśmy małymi dziećmi inne to były czasy placów zabaw nie była a zatem w podchody się bawiło szmacianą piłkę com kopał.moim idolem Lubański był i Pele fenomen od piłki co z Argentyny pochodził dziewczynki ach dziewczynki w piegi i fartuszki ubrane w szkolnych ławach targane warkocze plecione kochanie szczenięce co inne pewno i takie było dojrzewanie przeto swoje zrobiło

mamusi jak to być dorosłąchcę być już teraz taką ponieważ dorośli mają swoje prawo i mogą sobie pozwolić na wszytko a ja nic tylko proszę i proszę o lalkę o inną zabawkę lub o co inne mamusiu w moim domeczku dla lalek jest dobry tata i mama którzy kochają swoją córeczkę dlaczego w życiu tak nie jest jak w tym moim domku i gdzie jest tata który kupi mi lody

piątek, 19 lipca 2024

Siedzi bociek na oponie a opona co nie tonie takie cosik wyrzucają co traktory mają żaby acz to wzięte z bajki on co inne a i w rajki może nawet zbierze stonkę a i połknie i biedronkę a jak trzeba za pługiem w skibie ja żem ze wsi więc się nie dziwię co bocian w menu ma a że żaba ha ha ha

Córka patrzy na matkę patrząc przykład bierze toteż jak facet zaczepi a bujaj się frajerzematka w pierścieniach chodzi szminy również na ustach tak więc córeczka podobnie być może i rozpusta co w parze to razem idzie więc szerzą się patologie co niezłe ziółko wyrośnie acz te pytanie czy w zgodzie co matka pokazała to na to siły nie ma oj żal synów i cór i w następne pokolenia

oto stroje takowe ze sznurkiem czy to zdrowe co wrzyna się między uda w te cuda oko co zawieszają kudłate myśli mają jakby na plaży nudystów kąpieli zażywają upał że zdzierać skórę oto widzisz naturę na przodzie jakby muszelka a z tyłu sznurek a i tam gdzie bioderkatoż to zgorszenie się szerzy może i nago leży pewno i wystrój taki na co patrzą chłopaki

ponoć większe gangi są więc komu nie pasi milion w tę czy w tą tak to robią nasi co tam Olsen niech spoczywa świeć nad jego dusząa że w szaber trzeba iść przecież oni muszą nic do trójcy tej ja nie ma inni rozdmuchali a co w celi są w Brukseli nakradli pojechali to nie Dania acz to Belgia co wyrwana z kleszczy od Francuza łobuza teraz gmach się mieści w falandze gwiazdek ile państw europoseł większe a my to frajerzy tyle przynależy

tylko nie tutaj Boże zachowaj przeto nie częstochowa życie jedno kolana dwa a czemu to zdzierać mam proste drogi bez klęczka i przyjemności dane dlaczego miałbym omijać co w świetle dnia ukazane z piękną kobietą się kochać długie lata z nią spędzić miałbym tak w celibacie a jeśli już to po Bożemu co mi do łóżka chcą wejść by leżeć na babie jak kłoda po rozmnożeniu takowym toć to myśl nie zdrowa w Kamasutra wejść tylko by sztukę miłości uprawiać Boże pole gdzie ono tam nie chcę być to wiadomo

skoro Bóg nas stworzył na swoje podobieństwo to nie widzę żadnej wskazy w nagość pokazywanej na obrazach lub w innych przypadkach skoro wszechmocny uczynił nas ludźmi to myślę iż nie wstydzi się swojego dzieła a i również w myśl takową pójdę że i nawet on się pomylił ponieważ nie jesteśmy idealni a i dobrze gdyż idealizm każdego mógłby być ludzką zmorą co miałoby swoje ujemne konsekwencje

wtorek, 16 lipca 2024

tak sobie na ławce przegadać dzień cały gonić komary żeby nie kąsały miedziaka mieć piwko kupić sobie a baba co tam baba niech w nocy przy tobie co wejsko to wiejsko nie asfalt betony chociaż z pługiem w polu chłop zadowolony żyto se rośnie świnka w chliwiku a kur o poranku kuku ryku kuku ryku co tym z miasta się nie podoba że smrodu tyle i ryczy krowa a kto ich prosił sami w sielanki co z kartą Visa nie wchodzą w banki

Jutro będzie lepiej dzisiaj straszna bida złapiemy za brodę i przechszcimy żyda szabas mu utniemy i będzie niedziela rzuci coś na tace czy ksiądz to popiera diabłem postraszmy chłopa ciemnego a babę do garów co bym nam dobrego zgotowała w garze by my se po jedli a co do konfesjonałunie trzeźwo usiedli

tak sobie na ławce przegadać dzień cały gonić komary żeby nie kąsały miedziaka mieć piwko kupić sobie a baba co tam baba niech w nocy przy tobie co wejsko to wiejsko nie asfalt betony chociaż z pługiem w polu chłop zadowolony żyto se rośnie świnka w chliwiku a kur o poranku kuku ryku kuku ryku co tym z miasta się nie podoba że smrodu tyle i ryczy krowa a kto ich prosił sami w sielanki co z kartą Visa nie wchodzą w banki

poniedziałek, 15 lipca 2024

przed małpą były jaszczury bardzo bardzo wielgaśne spadł z nieba meteor co zakończył właśnie reksów i tym podobnych jeno gryzonie przeżyły małe ssaki co z ziemi powychodziły po których czas na małpy które zeszły z drzewa pokarmu było nie wiele więc wyprostować było się trzeba grdyki im poszły do góry czym zyskały mowę a rozpalając ogień mieso już nie surowe płonęły płonęły ogniska co nie od Prometeusza człekokształtne tak to my co Darwin to poruszał

a dokąd tamto już przeszłość idźmy więc we właściwą stronę przecież prowadzę cię za rękę moja na zawsze kochanie przy mnie o dziesięć lat będziesz młodsza chociaż w krzyżu tym łupi a jednak zrobię to co trzeba na chłopski rozum nie głupi nic się nie dzieje zmarszczek już nie masz a i wigoru przybywa ponieważ dusza młoda jak ,zawsze a i z agonia wygrywa

w guhtrze chodzi taki czarnym sznurem opasany na sobie jedwabne szaty po kostki samesześć żon pewno ma jak również harem cały kobieta nic nie znaczy dla takiego a koza więcej warta i za kozę sprzedana nie inaczej mała dziewczynka której podniety usunięto i tylko do rodzenia oto co może człowiek kto bez grzechu niech rzuci pierwszy kamieniem

dobrze tobie w kwiatach rumieńce miewasz na licach kiedy gdzieś wychodzisz gwiżdżą za tobą na ulica czyja to dziewczyna pod jakim adresem mieszka może jest jeszcze wolna lecz ona nie dla leszcza czasem kieckie pod wiejekiedy wiatr dmuchanie pokaże co nie co a gołąb na dachu gruchanie chłopaki pytajcie dziewczyny zaproście dziewczynę na kawę a kiedy nocka przyjdzie załatwcie swoją sprawę a może łatwa nie jest to też jej stan wolny pomimo miłość chce a ty do tego żeś zdolny

nie przez mgłę nie znikasz mnie .nadal jesteśodległość ta sama więc mogę zmysłowo dotykać moja kobieta najukochańsza Wenus co wskazy żadnej na twym cieleja jestem tylko brzydkim chłopakiem więc żadna za takim się nie oglądanie cóż zobaczyłaś we mnie nazywając Adonisem przecież mężczyźni są lepsi ode mnie a to dlaczego

pani z grabiami kwiaty te dla cie co damę z ciebie uczyni a chusta którą masz na głowie śliczny wianek zastąpi lica rumieńce gdyż polne dane co z łąk na zbierane a gdzież ich szukać twój kochaś który je zerwał wie o tym najlepiej a suknia co nosisz jak łąka jaka aż tyle kwiatów ma z taką do pola w tę rolę czy to wypada

kto by cię teraz chciał skoro łatwą byłaś jak jeden tak drugi brał ladacznica ciało piękne sprzedane co w nie zarobku nie było gdyż w tobie pożądaniemężczyzny każdego żaden cię nie chce chyba że łajza jaki a ty nie lubisz łajdaków chociaż i oni łajdaki zapity pijaczyna jeszcze na ciebie spoglądaniei w szmacie co się zeszmacił aksiężniczkę zobaczy

nie wiem czy jest taka przyjaźń ponoć piorun dwa razy w to samo drzewo nie trafia a jednak czy przyjaźń jest ziemią niezniszczalną by to sprawdzić trzeciego trzeba takiego co by mącił jak najgorliwiej przyjaźńa jaka jest jej definicja pełne złożone zdanie w założeniu i tezie jeśli jest takowa chętnie się na nią pisze ale po co mi przyjaciel kiedy kobieta jest definicją miłości

o czym myślisz kobieto przecież mężczyźni są podli na boku zrobią dziecko samce nachalne bezczelne dobry bajer wciśnieklejnotami zaświeci oj ty głupia kobieto to maszynka do robie dzieci ładne oczy on ma i na to się nabierasz nic z oczów nie wy czytasz nie są zwierciadłem duszyjutro będziesz płakać bo przecież cię porzuci a jeśli prawdziwa miłość na pewno co ręczę powróci

nastała noc czemu więc nie śpię chcę być czarodziejem by zaczarować nas a po co kiedy już czary się stały przyszłaś do mnie zamysłem com twój mężczyzna wspaniałyna to wszystko nie trzeba czaru żadnegokiedy jedno się rwie do drugiegopiękność jakby nie z tego świata miłość wszak bogata

a co do morza jeszcze tam mnie nie było toż w przeciwną poniosło acz do teraz jestem gdyż miłość to przecież rzemiosło jak wyrzeźbisz tak sobie masz więc wkładam wszelkie starania żeby rzeźba była jeszcze piękniejsza co do naszego kochania .a i ona jest rzeźbiarką toteż tak sobie rzeźbimy a najpiękniej wyrzeźbione są nasze serca tak od jesieni i jeszcze jednej zimy

sto lat temu taki jeden byłco Gustav Klimt się zwał toż to skandal nagie kobiety malować pornografia co do ciała chociaż brzydki on był a jednak jak magnez przyciągał w tym swoim długim niebieskim kitlu uwiecznił Adel na portrecie nigdy się nie ożenił ponieważ miłości się bał i chociaż tak było a jednak synów spłodził jak jeden Gustaw tak drugi się zwał

nie zaprosiłem cię nigdy na kawę a jesteśmy z sobą więc jakie przydarzy nie iż teraz tak razem w jednym paciorku całuję w twoje dłonie cudownie namiętnie na co mi pozwalasz i w oczy patrzymy w których cuda widzimy które nie od pierwszej filiżankimyśli nasze gdzieś wtedy się zbiegły czym mile pokonane pociągiem do serce 💓 przybyłem twojego tak zawsze do mnie mówisz

czy czekasz na mnie po kąpieli miłość moja w tangu naszych ciał rozkoszy zaznamy Wniebowziętej jak Bóg stworzyłtaki przyjdę do ciebie odstaw tę filiżankę poczekaj aż kawa wystygnie idę prędko a ona cię parzy ja taki nie będę chociaż nie ostudzony plama miłości zostanie na pościeli i pieścić po chwili ponownie i nie przestawać jest miłość od serca jak również ta druga ciało do ciała co uzupełnia wszystko

niedziela, 14 lipca 2024

Kolejna rocznica nastaje czyli Grunwald po której również bitwy były czemu wtedy nie poszli gdzie Malbork tak by do reszty po gromili i po co i na co bitwy wszystkie na chłopski rozum nic nie warte i czemu to chciał zdobyć Moskwę w dziwnym kapelusz Bonaparte co poszło za nim sto tysięcy polskich żołnierzy a i hrabina Walewska weszła jemu do łoża toć gdzie są teraz nie ma zwycięzców jak również polski od morza do morza przez trójcę takową co pokroiła w Jałcie ta rzecz się zdarzyła żeby Polska Polską była tylko czy taka jaką teraz widzę

jeszcze jedna noc bez ciebie czy usnę sam oddech twój wystarczał mi żeby być bezpieczną wczoraj była burza więc bałam się bardzo och jak nie dobrze mnie teraz spać samej ..przytul mnie jutro kiedy będziesz podwójnie za tamten wieczór w którym cię nie było była nawałnica i mocno padłoco ja zlękniona w taką pogodę jestem twoim mężczyzną tak zawsze mi mówiłeś więc chcę swojego mężczyzny w noc kolejna co nie będę się bać wiem to na pewno wspaniały mój mężczyznobardzo cię pragnę

zapraszam w takową gościnę przedwczoraj ubito świnie stół gościom zastawiony bądź błogosławionyna stole jest wszyścitko szaszłyki na słodziutkoa i dzieciom pączusie żeby to nie w minusie tarte buraczki chrzanem boczusiek oraz szpinaczek racuszki piwko chłodzone boś ty w rodzinną stronę młode ptaki do swoich gniazd nie wracają a ludzie jak to ludzie nasze dzieci wracają zawsze

Oto wesołość takowa nie zdrowa pojedźmy więcej do Krakowa a będzie weselej tam gdzie króle spali co klipniem sobie w królewskim łożu na Wawelu będziemy żerowali we dwoje za rękę a i w podziękę iż ciemno grody mamy pojedźmy do Torunia do ojca Rydzyka poczym do Doborowy i się pobzykamy

nie zaprosiłem cię nigdy na kawę a jesteśmy z sobą więc jakie przydarzy nie iż teraz tak razem w jednym paciorku całuję w twoje dłonie cudownie namiętnie na co mi pozwalasz i w oczy patrzymy w których cuda widzimy które nie od pierwszej filiżankimyśli nasze gdzieś wtedy się zbiegły czym mile pokonane pociągiem do serce 💓 przybyłem twojego tak zawsze do mnie mówisz

jeszcze żyć będziemy więc nie odchodź zgarbiona i patrz na mnie jak na dziecko które pragnie przytulenia mocnego a i ja będę patrzeć tak samo dwa dzieciaki więc co pragną mocnych przytuleń kochajmy się zatem aż do naszego skończenia chociaż wiemy że nic się nie zatrzyma a jednak żyjmy po swojemu trudy były i będą a na wszystkie pewno że damy radę

a minuta jakby dniem gdyż nie mam nie mam cię cóż mi po takim krajobrazie który teraz widzę do zachodu jeszcze dalej ponieważ przed południem czy za miesiąc myślę sobie jeden zachód dzisiejszy jak omanić moje serce żeby o tym nie wiedziało ponieważ prędko chcę być u ciebie aby nie bolałonoc przyjdzie noc może jakoś usnę ach kochanie moje jak rozłąka boli

toć w konopielce piorun w drzewo ponieważ kosą kosił żyto a trza był sierpem wtedy a tyś nie w ciemnogrody postęp to postęp co już od wieków woda na młyn idzie bądź wola twoja co z twojej woli czasem i wza wstydzie co ludzie gadają aż uszy więdną ja dałbym Serafiny na ludzie języki węgle rozpalone w takowe że godziny

a po co mi anioł taki skoro tyś piękniejsza miłość jest wielkim skarbem do której mam wielkim szacunobdarowanie cię dotykiem pocałunkiem jest najwspanialszym uniesieniem toteż krzyżem nie chcę leżeć bo po cóż modlitwy takowe i będziesz szczęśliwa tam gdzie jutro będziemy deszcze co spadły teraz przechodzą oto nasz czas którego nie roztwonimy z piękniejsza od aniołów żyć zawsze

jeśli zamierzony uśmiech miewasz zamiary chytre z korzyścią dla ciebie ocena celująca bydle rzekł bym ale nie chcę obrażać bydlęcia cisza czasem bywa wymowna zbędne słowa nic nie mów gdyż ona ma swój czas a kiedy się skończy właściwie postępuj obojętność czasem bywa nie świadoma dlatego takiego człowieka od razu nie skreślaj

kim ona była może mało kto wie ta co powiedziała pocałujcie mnie wiecie gdzie gdzie skrzypek smutno grał tam się nieszczęście zdarzało nutka grana z myślą kapowania donoszenia na drugiego tak już świat chociaż prawie sto lat a zawiść w człowieku jest ciągnie swoją stronę pod twoją obronę tylko przed czym on schronić się chce kiedy zakazanych piosenek już nie ma

sobota, 13 lipca 2024

wiem że jesteś tam w słowa tekstu piosenki Anni Wyszkoni a te róże wciąż stoją ode mnie dla ciebie w flakoniku w których zatrzymał się czas a prawie już rok miłość ach miłość moja do ciebie nie cofa mnie ani o krok a ptaki za oknem co śpiewają a drzewa zielone która szumią o tym co tutaj wydarzyło się wiem że jesteś tam co ja teraz tu

pisać a o czym o bzdurach kiedy życie umyka a i książka nie zastąpi tego co człowiek człowieka dotyka odłóż wszystko i chodź ze mną chcę cię zabrać w krainę czarów zostań moją Alicja nie pogonimy króliczka my sami jesteśmy czarami takie dwa cuda na świecie w kochaniu najwspanialszym czy ja pegaz i latem co macam to wciąż mam ludzką głowę a może białym nosorożcem jestem którego nie spłoszy serce ❤️ czyste

a po co mi anioł taki skoro tyś piękniejsza miłość jest wielkim skarbem do której mam wielkim szacunobdarowanie cię dotykiem pocałunkiem jest najwspanialszym uniesieniem toteż krzyżem nie chcę leżeć bo po cóż modlitwy takowe i będziesz szczęśliwa tam gdzie jutro będziemy deszcze co spadły teraz przechodzą oto nasz czas którego nie roztwonimy z piękniejsza od aniołów żyć zawsze

toć w konopielce piorun w drzewo ponieważ kosą kosił żyto a trza był sierpem wtedy a tyś nie w ciemnogrody postęp to postęp co już od wieków woda na młyn idzie bądź wola twoja co z twojej woli czasem i wza wstydzie co ludzie gadają aż uszy więdną ja dałbym Serafiny na ludzie języki węgle rozpalone w takowe że godziny

stamtąd moja matka pochodziła gdzie wioski palono i swąd dzieci nabijali na sztachety mężczyzną nożami szeroko otwierali usta mówiąc przy tym masz tą swoją polskę od morza do morza aż staje mi w gardle slawa Ukrainie kogo chcą oszukać tego nie można zapomnieć pozwólcie dzieciakom pamiętaćwaszym dzieciomnie róbcie wody im z mózgu iż tego nie było od września nie będzie nic w szkołach o wołyńskich poetach dla slawy Ukrainie zasiadają w szkolnych ławkach ich potomni

nie oddalamy się od siebie wręcz przeciwnie myśli nasze tam gdzie ty i ja chociaż biją dwa a jakby w jednym po drodze niczego nie gubię tylko wciąż zbieram a choćby całe góry były u niosę jestem tego pewien że powrót będzie słodki i myślę sobie jaki przecież wciąż jestem

rwij serce kochane a będzie tobie dane troska pocałunkito są twoje kierunki życie jest niesamowite co wieści znakomite gdy jedno drugie wita oczami już nie zapyta a w tul się do mnie mocnobo po cóż nie zbędną słowa usta przyłóż do mych bądź zdrowa

być z tobą gdyż sprawiła iż szarość znikła męntliku w głowie nie mam już bo poukłada nam się jakoś nie patrząc na boki i nie słuchając ludzi ponieważ oni tylko gadają a w swoim gadaniu zaszkodzisz wszystkie nasze serdeczność dadzą niebo a patrząc wspólnie na zachody słońca rozpalimy się aż do czerwoność miłość to ty i ja kochanie tak więc jacy my sobie taka będzie nam

środa, 10 lipca 2024

ach gulnąć gulnąć w taki upałek położyć się w cieniu i nie po jednym lub w domciu sobie wiatraczek puścić no to chluśniem bo u śnię w migdałek a gdzież tam a ach tam gorzelnią jedzie no i zamogniesz dobry sąsiedzie z piję ci piankę ale nie z chmielu i żebyś trafił tylko do celu

okno zawsze na świat w którym co piszczy w trawie zieleni jest tyle wszak zatem będzie ciekawie drzewa rzucają cień nad głową samoloty lecą daleko chen w serduchach za domem tęsknoty ponieważ cele są różne nie tylko laba wakacje roboty sezonowe nie uznam jakoby atrakcje gupole co polecieli parasole rozłożyli toć latem Egipt Grecja acz nie wiedzą co uczynili europę zalał żar który z nieba się leje a ten co zrobił biznes w oczy głupiemu się śmieje

to twoja wina to przez ciebie 'co palce tak wskazują to ten patrzcie to tena sami łgająoszukują i nigdzie się nie wciśnie tym nie ma miejsca swego co jeszcze więcej wskazującychuznając za winnego co jest zakłamanyi w oczach już nie ma nadziei a to wszystko przez ludzi co osądzili widzieli

ruda dziewczyna w piegach czy do niej chłopaki w szeregach zielone oczy co ma dziewczyna ta słońce złociutkie traw zielona może w twoje oczy chciałaby ona żeby zaiskrzyło chłopczysko by przytuliło a tu z szeregu nic bo ruda nie może być gdyż coś w rudych jest mówią fałsz a gdzież co włosy mają do tego kiedy w sercu co innegoprzeto ma oczy zielone w których dobro nieskończone

wtorek, 9 lipca 2024

widzisz co tu piszą bzdety samejak krowie na rowie nic ludzie gadanie gdy łańcuch zerwie w lepsze pójdzie jej może tak co chłopu nie ujdzie kukurydza wysoka a łańcuch dzwoni i kolby przeżuwa nim chłop pogonico długo by mogła oj długo tak kija tu trzeba na tenże fakt

żeby coś drgnąłto w lepszy takt zagraj na flecie by w tenże akt com goła i marznę a on ani tyć coby co ruszył i mógł posłużyć prącia nie widać gdzieś schował się malutkie to zmień nuty te a flet jak flet to samo wciążtoć mnie zastanawia czy tyś to mój mąż

Viva forever co Space Grill wróżka która fruwa nad polaną gdzieś lub ważka wodna co nad taflą wody mała czarodziejka z bajki jakieś bajki takie są które kładą dzieci spać co każdej nocy do poduszki tej czy ktoś teraz czyta pewno mało kto a więc masz szczęście kiedy mama czyta ci i pod listkiem sobie bajkowa wróżka siedzi pod zieloną pokrzywą tam gdzie ślimak jest co nosi swój domek odkąd na świecie tym a ona gada i gada z nim Viva forever i pada deszcz

wola czegoś udowodnienia podnosi człowieka co potęguje podwójnie i jak ta Maria Curie Skłodowska która pod oparami przecedziła tony odpadów po to żeby udowodnić iż rad posiada tę masę co się zaświecił i przybyli zewsząd myśląc Bóg wie co w iż w ekskluzywnych warunkach pracuje a to była zwykła rudera w której dokonała wiekowego odkrycia .dwie nagrody Nobla i tylko może dwa pomniki w Polsce oto jaki jest szacunek polaków i polek do polki i nauki

Boże jeśli tak będę wyglądała to nie chcę dorastać mamusiu nie znacz kresek na futrynie jaki mam wzrost a i lalek swoich nie chcę porzucić do których dokup mi jeszcze lalkę barwi i domek dla niej och lustereczko czemu teraz mi okazujesz jaką będę za parę dekad i czy to wszystko tylko do tego zmierza bym siwe włosy miała i pomarszczone policzki mamusiu ja chcę wciąż grać w klasy i skakać przez gumki co wytłumacz mi dlaczego później nie będę tego robiła

cóż szyjesz kobiecino jaką to sukienkę na maszynie zinger zamiast mężczyzny co weźmie za rękę o czym myślisz zadumana i w jakom uroczystość że się wystrojsz dla tego pana co będzie z ciebie śliczność księżniczką przecież tak już jesteś co widzę a i chwale a może to ślubną szyjesz lub inną co pójdziesz w bale zobaczy cię w dwóch pantofelkachco mercedesem przyjedzie i w tej ślicznej uszytej sukience w szeroki świat zabierze

śpieszmy się pokochać upał gdyż tak szybko odchodzi złoty kłos w polu w ziarnie dojrzałektóre gnom się ku ziemi lato co mówiono kiedyś lecie szybko przeleci zatem wesołego upału i co by niczym jak z tej żmij skóra nie zlazła jeszcze zatęsknimy więc czemu narzekamy kiedy wieje że wieje a jak śnieg pada że nasypało za wiele

o bocian bocian szkoda że już jego nie zobaczysz pisać każdy może raz lepiej a raz gorzej lecz mi nie w jego talencie co miał do każdej roli pojęcie co wielbłąd chodził za nim przecież to duże jest zwierze czy to dromader na którym Beduin co nie ważne bo jemu teraz pacierze

wypuść mój lud czego nie zrobił więc ujrzał faronwodę przemienioną w krew od której po zdychały wszystkie ryby w rzece co wody nie dało się pić po czym z wody Egiptu na polecenie pana wyszły żaby wchodząc do pałacu faraona i jego łóżka oraz do jego służby i uderzył laską o ziemi proch i wszędzie pojawiły się komary co oblazły ludzi oraz zwierzęta prócz tych plag było ich jeszcze siedem co ostatnia i nastała ciemność przez trzy dni i wszedł niszczyciel do każdego domu a tam gdzie nie było znaku krwi ten umarłzabijając syna pierworodnego Faraona tylko po co dla jakiej ideologi co tym samym stało się że jest tylko jeden Bóg co wywiódł z ziemi Egipskiej z domu niewoli

czy to brama co do Heliosa cała ze złota a może jaka inna brama w niebiosa jedno jest pewne co w złoto odziane to nie ze szczerego serca dane złote sztaby przetopione by król mógł nosić koronę lecz na te czasy czy to trzeba iż stoi pałac Bankingktórych żywią i karmią co złotą klamkę chwyta nie miewa się on iż bandyta lub cygan jaki tylko za kogoś lepszego

popadasz w czarne krucze myśli a co należy zrobić wejść w demencję dnia i zapomnieć o wszystkim na starcie nie ma nic i od tego trzeba zacząć a tam dalej wyznaczyć sobie białą linie która należy wciąż przesuwać jesteś tym co jest w twojej głowie więc nie wiń nikogo jak i zarówno otoczenie w którym przebywasz zatem weź się i pozbieraj a zobaczysz że będzie dobrze gdyż sam sobie tyś tą czarną kruczą myślą

Królowo a skąd się wzięło takowe pojęcie niebieska krew co była również przekleństwembrat mordował brata syn ojca i w imię czego co na to jest odpowiedź władzy komu posłuszni i dlaczego jak również z jakiej przyczyny iż królowa jest królową zaś król królem podboje dla poszerzenia swojego królestwa jakim jest państwo a i skąd że ona niebieska skoro ktoś kiedyś zabijając króla zobaczył że jest czerwona

proszę bardzo winko piesek co lepiej wyjada niż człowiek pomimo tego co ma marzenia i tak są nie spełnione uśmiech co on oznacza przepych i brak szacunku do stopy która jest niżej nic tylko byczyć się a w zajętym czasie latać po fryzjerach i robić sobie manicure kąpiele błotne solaria itp co tam w świecie a nic gdyż guzik ją to obchodzi a i przypływy i odpływy również poza jednym ale złapać jakiegoś nadzianego frajera co by mogła doić z niego ile wlezie przy tym nie zawsze wchodząc jemu do łóżkaponieważ taka osóbka ma swoje te jakieś widzimisie

nie sądź drugiego gdyż sądzącnie jesteś lepszymsądy w czyim imieniu i komu one służą lub czemu to też czy zawsze one są sprawiedliwe czasem wyznaczenie komuś kary mija się z prawdą co nie ma nic wspólnego do wymierzonego wyrokutak więc lata komuś zabrane niesłusznie jak by nie baczył jemu w żadnym zamierzony dobrym zamiarze w niczym już nie wynagrodzą.sąd a to co to takiego instytucja która również się myli

miłość i życie jak jedno pogodzisz z drugim wtedy jesteś szczęśliwym czas nie ma wpływu na to co robisz który rządzi się swoimi prawami jakie demony nie ma ich więc nie wymyślaj żadnych ze wszystkim możną żyć w harmonii co współ istotom tego jesteś ty sam

krew wszędzie krew a i koń się płoszy pies szczeka jest zły czemu to się boi jak człowiek każde zwierzę ma przecież uczucia a i również wolę takową do trwania krew wszędzie krew a tu strzały padają płoszą bażanty a i w dziki strzelają czemu tak jest że człowiek takowyjak nie jedno to drugie zabijać gotowy krew wszędzie krew co mury zburzone armaty wycelowane bagnety naostrzone kto komu rozkazał ten większy bandyta od tego który zabija

Nie Michał cię wyrzeźbił to natura sama więc nie jesteś od Adama była sobie ziemia która jest dotądco zajął silniejszy od drugiego i uczynił siebie panem a że był mądrzejszy wymyślił niebo i piekło i stała się religia którą również posiadł we władanie a żeby miała swoje prawa uczynił państwo stawiać siebie na piedestał czyniąc tym króla

poniedziałek, 8 lipca 2024

ludzie ludzie chleby rozdaje w trzy karty nie gram gdzie co i które chodźcie chodźcie świeże cieplutkie a jak co trzeba postawię wódkę bida jest w kraju rzecz to wiadoma nie krępuj się brachu i woda poświęcona ja trzeba się weźmie a i kadzidło żeby odkazić co by nie zbrzydło pomieszkiwania takowe jakie mamy w naszym że kraju co skromnie jadamy

nie rzucać mięsem kto co i jak pod blat tak wypada by skubać krzak co z krzaka to z krzaka do dzioba tego a ty już zaśniji śpij kolego sny to ci piękne co miło taka co w krzaku nie zwiędłe i gęby już brak a na blacie euro co leży dla tych cmok cmok bo się należy

pierwy gołembie mioł co piknie furgały com gołembiasz na całkom gębę jako śmigałyna dachu familoka woliera była zkeryj moje gołombki co by w gryfne obłoki furgały furgały nad gowom do zachodu wiecora a społy na rzędach jako kury gołembi już nie mom i na dachu familoka woliery żodnej co nic nie furgota

heksa z cie nie jest com bym przez cię hercklekote mioł toć hycno baba żeś Iksbajny mosz richtich ino iść w porzo z tobą karlus żem a tyś gryfna kusiką w face byś rumienica dostoła boś frela pikna w pod bishalter com bombon chca by daremny futer nie poszło ciuciając se

niedziela, 7 lipca 2024

wyrafinowanie cwaniactwo prostaczka która chce wejść między dwojga trójkąty a co to takiego gdzie ja o tym ani be ani me ani kukuryku wolę jak się ma do rzeczyco do dwojga więc łapy z daleka od nas nic mnie nie skusi a choćbyś nago tańczyła przede mną gdyż ja kocham to co mam czyli nasz stały związek z moją ukochaną kobietom więc patrz tam są drzwi

co pałac ze złota z drogich kamienijak również z ozdób z kości słoniowej i srebro wyrzeźbione w rozmaite różne historie co otwierały się wprost ku wielkiej sali tam oto siedział odziany w purpurę w tronie ze złota w otoczeniu dni i miesięcy lat oraz stuleci w koronie promiennej tak jasnej błyszczącej że nawet syn własny jego Faeton nie śmiał by spojrzeć w oczy ponieważ wzrok by swój stracił a jeździł złotym rydwanem co w zaprzęgu cztery białe konie a Eos otwierała jemu bramę o każdym brzasku poranka to był Helios jak spojrzę w górę to morze go ujrzę

dlaczego jest mi potrzebne miłosierdzie coś tu jest nie tak czy ja coś posiadam przecież jestem skromnym człowiekiem więc czemu to mają żerować na mniew miłosierdziu w ubóstwiea sami siebie wynoszą ponad czy ja czynię zło przeto nikomu nie wadzę a jak zajdzie konieczność to pomogę niczego nie odmawiając miłosierdzie więc dla nich co swoje nowe budowlane wznoszą dla swojego bałwochwalstwa taką mi zapłatą

to co przedłożył przede mną on Amon więc staję faraonem będąc również jego córka skoro tak było czytając z monumentu to wtenczas Egipt miał dwóch faraonów którym był Tutohomes IIIHatszepsut kobieta co przebrała się w strój mężczyzny by mogła być faraonem Amon Re Bóg który uprawiał seks poto żeby ożywić ziemię Tutohomes I wraz z kapłanami czyniąc Hatszepsut córkę Amona Re co za absurd by oszczędzić sobie wstydu Tutohomes III kiedy zmarła Hatszepsut kazał wymazać ją ze wszystkich monumentów dwóch faraonówi jeden Egipt a i też na monumencie Hatszepsut z Senenmut w roboczej czapce w pozycji od tyłu

serce nigdy nie będzie lżejsze od pióra więc nie warz nie idź do tych co rozważają o tobie kim jesteś ponieważ oni się mogą pomylić sam dla siebie bądź stateczny a więcej zrobisz niż z pomocą czyjąś ponieważ za obcą myślą tak po prostu nie można podążać gdyż wtedy nawet możesz stracić swoją osobowość

były takie psy dwa Biełka i Striełka które okrążyły orbitę wracając zdrowe i całe na ziemię .jakby tego było mało stały się one atrakcją do dziś co Biełka jako ten eksponat wypchana i oglądana w Moskwie a Striełka zaś jako atrakcja objazdowej wystawy kosmicznej ba a żeby tak było jeszcze niedorzecznie to co robiły te cztery małpy o imieniu Albert ponumerowanymi od jeden do czterech które wysłała NASAco jest nie do pomyślenia z tym jak to kogut kaczki i Baran poleciały balonem z Wersalu w roku 1783r

czym się martwisztym że chłopak rzucił co bałaganem w swoim pokoju którym masz w ogóle bo mamusia po tobie posprząta i podsunie obiadek pod nos a jak coś źle zrobisz to jeszcze pogłaszcze stara to stara i kto tu kogo chowa ledwo oderwana od cyca a już chcesz rządzić i dzielić no cóż świat schodzi na psy co z dnia na dzień jest co raz gorzej a po ulicach chodzą nie ludzie lecz jakieś zombi botoks itp

nie czterolistna i nie jestem na fabrycznej co bym śpiewał kocham cię jak Irlandię jak również w Irlandii nie jestem nie miasto Toruń gdzie dojdę do wisły co nie ma nic do tego gdzie teraz jestem tutaj obecny i zawsze z tobą a czterolistnej nie szukam ponieważ tyś mi szczęściemkocham cię jak trzy listną zieloną koniczynkę czemu dam upust o ile się zgodzisz

tak kelnereczka łatwo nie ma gdyż nieraz jakiegoś chama obsłuży wlepiając w nią swoje ślepia myśląc Bóg wie o czym dziesięć godzin a może więcej co nie łatwa to praca a to chamidło przy swoim uporze wciąż tymi gałami wywraca i składa jakieś nie moralne propozycje tej od Hamburgera co ja na takowego mam taką propozycję a pogoń że frajera

a kto o sobie chce usłyszeć prawdę kiedy woli same dobre rzeczy gdy o nim się mówi uciec z zegarami wszystkimi i gdzieś skryć się. z nimi by nikt nie nastawił czasu ani nie nakręcił szukasz miłość w w drugim a spójrz na siebie przecież nic w tobie nie ma i to jest właśnie dylemat naprawienie jakkolwiek świata dzieci się rodzą nam pewno iż piękne lecz niestety ich psujemy podsuwając im pod nos czego tylko zapragną a one nam w zamian co wiesz o tym najlepiej nie staram się być krytycznym gdyż i tak niczego nie zmienię więcej pozostanę tam gdzie teraz jestem a i tu również psy na mnie będą wieszać

sobota, 6 lipca 2024

z pieskiem przed domem sama twoją nie chciana mama a ty żeś jędza złośliwa a i tupetu przybywa kundelek pilnuje domu i gada z nim a ty pokryjomu kiedy przyjedziesz co nie co podbierasz mamie chociaż pamięć szwankuje a jednak oczekuje trochę serdeczności od swojego dziecka chudziutka mamy rencina a ty w koryto jak świnio bo myślisz tylko o sobie boś zmierzła

jak orły co w gnieździe z puchu białego pałki pierw ze skóry ukarzą po czym pióra pokażą pod niebem będą chętnie ogromne koła zataczać niesione prądami wiatru pewno za sześć tygodni co miną noce i dnie pod skrzydłami orlimi a z dziobów będą pobierać wpierw papkę a potem mięso czego nauczą rodzice tego będę doświadczać my tylko marne dzieci a ptaki dadzą radę

a do września rzut kamieniem słoneczniki zobaczymy pożegnamy znów jaskółki pożyjemy zobaczymy teraz gorąco nam co stringi na plaży ale żeby ten pan takie włożył tym obnażył a ta pani babcia dzieci myśli młodość nie przeleci i coś więcej pokazuje liść figowy tym puentuje

dla matczyny niespełnienia córce włożono ciasne buciki co czubków nie mają dziewczynka cierpi a ona tańcz mówi pokaż co potrafisz i nie ma dzieciństwa normalnego dorastania bo ona tańczy gdyż tak chce mama ani koleżanki żadnej bo wciąż ćwiczenia a i nutka ta samo na matki życzenia pewno i piękne kiedy tak patrzą co widownia na bis bije brawo co jej nie do śmiechu gdyż zęby zaciska mina nie w smakco przyjrzeć z bliska w balerinkach chudziutka dziewczynka

podaje serce ❤️ prosisz o więcej w głowie mam śmietnik myśli nie złożone mówisz więc kochać przecież już podałem jeśli chcesz wiedzieć zajrzyj w mój śmietnik bałagan przez ciebie nieład w mojej głowie a jak dotąd w kupie się trzymałem bo wszystko z miłości a czy jestem sobą pewno już inny gorsze naprawione

Com bym włożył kolczugę a na nią rycerską zbroję na głowę hełm jaki miecz i tarczę w oręże chudą szkapę do tego i Geremka jakiego co nazwałbym Sancho Pansa bom Don Kichot z Argamasilla Dulcynea już czeka a ja przybysz z daleka w zbroi co tyle warzy ile kolczugi w netto bo ja przeto chudzina tym co tyle przemierzył tysiąc dni poszczenia jak można tak bez miłości

Siedzą grzebią w komórkowychw wirtualnym świecie Monet wisi Rafal obok a i Van Gogh w kwiecie w wernisażu na ławeczceczy to one w sukieneczcejakieś rwane na nich gacie no i modę macie pilnie co tam oglądają paluszkami śmigają co rodzice nie powiedzą tego tutaj się dowiedzą już ja widzę awantury w których demoralizacja oj ty stara gadasz bzdurygdyż młodego zawsze racja

piątek, 5 lipca 2024

pióra co wrażenie potęgi miały z jednej dziesiątki jakby trzy jechały oto husarzyco w szranki stawały w polach bitwy a werble biłyco konie pędziły a kopie godziły husaria lekka ponoć ona co rozpędzona gromiła sztandary nie jedne trzymane narodowe herbyw królestwo Rzeczypospolitej daneżeby nie wyrwane co by nie poszło w zatracenie wysiłkiem krwi przelanej

może zeszły z nieba obnażając swe piersi w dziwnym trójkącieSodomy i Gomory za życia chwalmy ciała puki nie w zmarszczki one bo kiedy patrzymy w jędrne w pośladki rozchylone wyzwala się wtedy żądza tego co było w Gomorze Wenus jedna i druga przeto stworzenia Boże a czemu w po hamowania raczej w akta miłosne co zeszły to zeszły z nieba a ja mężczyzna dorosnę

Bądź wodą która uzupełniła szklankę gałęzią co nie złamie się na wietrze negatywne myślenie wymusza w nas to czego nie chcemy energia czi jest w każdym człowieku tam gdzie jego pępek deklarując słowa Bruce Lee zmieniając myślenie o sobie zmieniasz również swoje życie wpływając przy tym na czyjeś będąc komuś osobą nie obcą

chodzisz po chmurach kiedy marzysz wtedy wszystko można mając wyobraźnie zabierasz ze sobą tylko siebie błogośćdozą odnowienia nikogo samiutka w chmurach uciec ach uciec od miast i tylko ty i obłoki białe oraz słońca blask boso nie patrząc na ścieżkę

czwartek, 4 lipca 2024

śpij dobrze bo zawsze przy tobie będę parę dni umęczonych nie zaszkodzi nam sny piękne kiedy jestem a zniknąć nie zniknę bo kocham twe piękno kłótliwe porankiem ptaki co nas budzą na dzień dobry patrzymy sobie w oczy to nas nie poróżni a raczej zachęci i zawsze do poduszki kocham cię

z zielonych łanco w złote kłosy w sierpniowe poranki w kroplach rosy okrągłe bale znowu będą stać na wiejskich polach a jaskółki zechcą uciekać siadając na linii drutach tak co roku jest i o rok starsi zachody w purpurze dnie coraz krótsze po nocy świętojańskiej która już była prawie nam minął rok

taka chata domem w której szczęśliwie mieszkamy grzybów na ścianach nie ma a w oknach są firany kwiatów za oknem morze do lasu całkiem blisko śnimy taki domek domowe szczęśliwe ognisko co można wziąć jakąś wędkę lub z koszykiem pójść na grzyby nadziać na jakie patyki i co było gdybyco taką chatę już mamy która wymurowana w oknach nie wiszą firany i kwiatów za oknem polana

tu nie trzeba Ameryki gdyż takie mamy statystyki Francja Belgia są na czele Polska koło dziesięciu procent też to wiele na sto tysięcy tyle gwałtów co się prosi to się prosi po co takie szmatki nosi sama na się kręci bata że i wpadnie nie smarkata żal małgosi tylko kto czy ten z Francji jest Francuzem któremu brak tolerancji albo Belg jaki przypływ nowszy nieswojski pociąg nowszy w krzaki toteż grafik taki

co rzekł to do rzeczy Twain że od tego się zaczęło i odtąd niebo a piekło zapłonęło ciemną doliną a czemu i z tacy nie jeść biednemu Piotrowski nie targowisko że jako to widowisko zupa w jałmużnę rozdana nie darmo bo na kolana co błogosławić trzeba kolorowych oszustów

a my osły co niosły a i w stajence były jak również na swoich grzbietach nosiły nie posły a tego od monstrancji we wigiliji cicha noc a jaka ona cicha jak do mnie gadała Krycha to i ja żem gadałi co żem powiedział to żem za oślił że nie jestem upartym osłem tylko ten co go niosłem od złotego kielicha

taka Frania to jest coś miałeś ją byłeś gość a jak gałka przekręcona trzy kwadranse tyle ona można było i w kwadransie wyprać sobie gacie w transie wężyk do spuszczania miała po wypraniu co wyprała a na sznurku ależ proszę pantolony biustonosze cztery wiadra tyle mieści może więc by do treści teraz automaty jakie osiem kilo na twą srake

Ogórek niebieskina drogach wyboje chmurki błękitne sielskie nastroje kto to pamięta co nogi drętwiały miejsca nie było wypchany był cały a co do kulturybyła na poziomie staruszka usiadła co siwe skronie młodzież ustępliwa na buziach wesoła w fartuszku niebieskim gdy od września szkoła ja to widziałem gdyż w ławce siedziałem a czy pilnym byłem na grochu nie klęczałem

środa, 3 lipca 2024

Tragedia niesłychana małpeczka ukochana która żyć powinna gdyż niczemu nie winna matka w łzach skopana wszystkie stworzenia świata a człowiek ma się za kata ubolewać jej bo strata safari i odstrzały zielone w portfelach co miały a na ścianach poroże bo kto ma ten wszystko może że i lwia skóra pod butami

na ołtarzu z takową a ty którą głową czy niebu się pokłonisz wszak natura chciała by ona leżała więc nie stronisz wola takowa iż nie rządzi głowa ta która myśli toteż z ołtarza wzięta co nie przeklęta przeto napisane jest rozmnażajcie się

zamrażarka śmieciarka z klapą co wygrzebać możnakość jaką lub na schabowego pralka Frania która by uprała z dzieciaka ufajdanego oi nie ma nie ma już tego co by jaką tarą w rzekę nie było trzeba to już jak na owe czasy była nowoczesność telewizor z gałkami czarno biały co tylko dwa programy fukcjonowały w którym oglądnąć jakieś meczycho a w radiu Luksemburg co zagłuszały wiadomości ze świata ci od sierpa i młota maszyna łucznik dobra podciwa by jakiego guzika przyszyć i łatę przyłatać na spodniach szmaty butelki szmaty butelki babo leć po garnki bo te są już dziurawe

Powiedz masce na wybrzeżu kości słoniowej wybierz pecha oby najmniejszego kobieto wypal garnki na rozgrzanym piecu a po zbiorach ryżu zatańcz kiedy są dobre chłopie mniej cztery żony i żyj z nim wspólnie w każdą noc wypłyń w morze złów ryby i wysusz je na słońcu sypiąc solą przez trzy dni w glinianych garnkach to nie ogórki kiszone w glinianych garnkach ryby solne a w około ciebie cztery żony i co by to zjeść pewno szprot solony

ja do ciebie z pewną sprawą pomożesz mi sąsiedzie lewą i prawądwie ręce mamy oraz głowy dwie więc zrobimy co nie da się Paweł i Gaweł tych imion nie mamy ryb nie łowimy z wędek nie korzystamy a jak się zahaczyszczupakiem za ryje dobry my Kompany co z sobą się żyjenie trzeba gwoździ na sztachet przybijanie a i bruderszaft na poranne powitanie no to chluśniem bo uśnię w koguta pianie

Pewno taka noc nie u mnie ba i jest jeszcze piękniej bo kochania się również nie zrozumie jak i nie przelęknie morze szum a na co mi on a we dniach gwaru twarz bo ja nie lubię być w tłumnie tylko tam gdzie twoją i moja twarznoc wszędzie jest piękna usiąść gdzieś razem i swe głowy wznieść kiedy spadają gwiazdy nie wypowiadać żadnych życzeń gdyż ino no i cześć

wtorek, 2 lipca 2024

ślimak na gałęzigdzie on znowu pełzniena nim osa siedzi zaraz ciemno będzie osa co spoczęła myśli to pagórka a lustro we wodzie nie to zwinięta rurka z której wystaje dziwne to odnóżez dwoma różkami w ślimacze podróże przez gałązkę pełzniezmęczy to się schowa a co ma na sobie w tym to będzie głowa

leci se na miotle a z nią to nie ptaki Hollywoodzkie koszmary będą mieć dzieciaki gdzie to śmiga ona kogo to wybierze jedno drugi przy niej to są nietoperze już ci lecą lecą co we włosy wpadną co po plączą tak aż ci lica zbledną nos 👃 jak haczyk miewa która ponad drzewa przy blasku księżyca tak to czarownica

jesteś piękna masz młode ciało bywa tak iż czasem stoisz przed lustrem wpatrzona w nie więc myślisz sobie mam piękne piersi niczego mi nie brakuje oczy brązowe to też jestem w tym standardzie by żyć sobie po królewsku efekt motyla co piękne to ulotne Helena z wojny trojańskiej co porwał Parys koniem trojańskim czy tym jesteś i oby komu w zgubę tą nie przyszłomając cię

co z patyka to z patyka gulniesz sobie i ból znika jeden granat rybka pływa w tę i we w tę głowa się kiwa co inaczej kiep fikołek zgaga piecze masz ci dołek liść tytoniu wysuszony co na drobno pokrojony a co z patyka to na siarze skręt i grant były w parzezacna para kosę cieszy co się z tego świata spieszy

religare re"ligare"otępienie po hamowanie postępu mieć władzę nad ciemnotą heretyków i czarownice na stos kobieta w przebraniu która z sobą pociągnęła mężczyzn do boju co uczynili ją potem świętą Joanna Darth od aniołów święta od czego od stosu dym co uśpił a ogień 🔥 który ją spaliłnie wyzwolił z niej żadnego krzyku co zbudziło przerażenie tego co ją skazała nim minął miesiąc sam w męczarniach umarł religare re"ligare"współczesny świat a oni jeszcze działają

a ja widzę bałwanyukochane całuśne patrząc w białe obłoki raczej dzisiaj nie chluśniefajne pocałunki na wszystkie usta świata nie całujące pierścieni żeby nie zdurnieć na lata wolność taką ja widzę jak te obłoki białe które pod skłonem płyną duże średnie i małe tuli jedno drugiego co właśnie na tym polega iż kajdan do niczego jak chmura za chmurą w czar nieba

a ja widzę bałwanyukochane całuśne patrząc w białe obłoki raczej dzisiaj nie chluśniefajne pocałunki na wszystkie usta świata nie całujące pierścieni żeby nie zdurnieć na lata wolność taką ja widzę jak te obłoki białe które pod skłonem płyną duże średnie i małe tuli jedno drugiego co właśnie na tym polega iż kajdan do niczego jak chmura za chmurą w czar nieba

dziwna wojna a czemu tak była nazwana ponieważ Anglicy i Francuzi wypowiadając wojnę Niemcomnie poczynili żadnych działań zbrojnych nic tylko siedzieli na swoich zadkach nic nie robiąc poczym dziwna wojna przybrała formę błyskawicznej wojny faszerując w szeregach niemieckich żołnierzy pervitinu inaczej nazywając metamfetaminy o dzisiejszej nazwie Crystal meth co był ludowym narkotykiem w trzydziestu pięciu milionach dawek czy takich ludzi należało się bać ależ oczywiście wojsko na haju naród na haju od szeregowego aż po generała gumy niczym teraz żelki co były do żucia z dodatkiem kokainy oto armia nie z kaczorem Donaldem w gębie

Oto przekręt i cwaniactwo w biznesie wziąć małe butelki po piwie i napełnić napojem Pepsi Cola sprzedając za pięć centów podwójnie lepszy trik nazwać małą czekoladkę kiss owijając w kolorowy papierek mały kąsek a kusi no i oczywiście jest tani no cóż by to co w czekoladzie miało swój smak czyli czekolada mleczna zaczęto hodować krowy no i rzecz jasna miały dobre pastwiska tylko po to żeby miała swój niepowtarzalny smak jak biznes to biznes no i tak jest we wszystkim

poniedziałek, 1 lipca 2024

kochać o ile kochałaś pewno wiesz czym jest przytulaniem się do mężczyzny i poczuć jego dłonie na swojej piersi wstyd zerwany i patrzy na ciebie ukochany oczy i dotyk a co najważniejsze w kochaniu się to patrzyć właśnie sobie w oczy piękność w ciele w którym znajdujesz swój eden mężczyzna co skórę jakby rosa pokryła co w posłaniu odbiła pożądanie wspólne potem miłości

co w tańcu deszczu Kelly'ego myśli iż tańczy ona krople spadają latarnia starych nie ma i nie są to lata pięćdziesiąte kropla za kroplą co włosy jej moczy a na twarzy ma uśmiech uroczy są jeszcze takie dziewczyny tylko gdzie jest Fred Aster i co raz większy a w akompaniament jak w szampanie musującym bąbelka za bąbelką pękająca i dziewczyna tańcząca

kim jesteś że się nie boiszco do mnie z lipnym mieczem mój zamek w Malborku stoi w którym gwoździe i koła łamane kiedy cię w dyby wezmę módl się o prędkie piekło Ulrich Von Jundingen jestem co ty umrzesz już dzisiaj i trupów dzień liczenia które wrony dziobały nie poległ od Jagiellonówco karty zapisały a czemu to wtedy a czemu do Malborka samego nie poszły królewskie wojska by dobić Ulricha zakonu Krzyżackiego

śpij spokojnie tylko proszę nie latajnigdzie nie odfruwaj na dziś swoje skrzydła mam już złożone sny kajdany nie mają a i anioły nie są potrzebne co mi się przyśni z takich skorzystam po ciężkim dniu coś mi się należya więc odpocznę sobie na twoim kolanie przecież aniele od tego jesteśa puki co i sny moje wolne

A ja nie za tańczę z taką odrzucam zaproszenie co wdziewa czerwone szmatki na pokuszenie płachta co mnie nie byk który i tak kolorów nie odróżniaczarno biało o to jak patrzy a jej walizka podróżna goodbye czerwono domonie z mojego świata nie proszę o te wdzienie co z tobą mnie przy tym strata a niech się inni kleją co mają móżdżek orzecha do których nie należę szczęście gdzie indziej czeka

sobota, 29 czerwca 2024

w moim śnie anioł co mnie zaniepokoiło przecież żyć się chciało a co było to było wianek na głowie miała acz to nie było aureolaprzystrojony kwiatami czy z nieba była ona postać kobieca stała a na niej sukienka biała co kwiaty w ręce trzymałaa może to była flora przecież w mitach coś jest i od dawien dawna są one pewno grecka bogini co wiosna już w ogonie

leży świnia koło świni czemu świnia po co czyni czegoż tak obejmuje a ta świnia nie protestuje że w jednej linii po weselu bądź po zabawie bywa że jest nie ciekawie co wychylone idzie w szyje no i leży ledwo żyje tam gdzie świńskie serce bije

a a a a a a były sobie kotki trzy a a a a a aczym zdziwiony jesteś ty idzie noc ciemna noc gwiazd nie będzie więc cztery kotki w kocim miocie co do pary no i bec kotka co kociła cztery kotki miała a że dobrą mamcią była to się postarała no i poszła gdzie był młyn w nim mąka mielona upaćkała się nieszczęsna o żesz ależ biała ona widząc macie kotki zbladłyno i w strach popadły a gadzie się one rozpierzchłydotąd żadnych wieści

w złotych kłosach żyta dziewczyna skromnie okryta gitarę w rękach trzyma tam idzie gdzie drużny gdzie pole namiotowe tam oczy jej brązowe chłopaki co jeszcze nie chłopy czy w love wiatr co włosy jej gładzie i skóra w czekoladzie dobrze opalona usiądzie w biesiadzie a co tam zagra ona melodia pewno znajoma od stworzenia świataw każdym bądź razie

obyś głowy nie stracił tylko mam jedno pytanie czy nosząc na prawdę swoją głowę masz nie Francja elegancja co pewien doktorek Josephe Ignace Guillotina by było dla wszystkich skazanych humanitarnie to zamiast toporu ożyć ostrza gilotyny i jak to nazwał że poczuje się tylko lekki chłodzik co w gorsze spotkało Marie Antoninę używszy chociaż czasy to inne a i tak średniowiecze przypełzało co młodzieży będą lektury krojone i tylko we fragmentach zatem kończ waść wstydu oszczędź

mądre głowy co w globie inaczej rzeczy wszy w głowie to oswoić trzeba a i również z przydatkiem dla innych by nie daremnego chleba cenimy sobie nasze dobra ziemi nie strzelaj śrutem w próżne lub w cel którego zabijać nie powinieneś w żadne jałmużnę co o siwych brodach i tacy podobni w górę unoszę teraz swoje dwa palce co konieczne bądźcie z tym zgodni

nie miałam gdzie się podziać a była urodziwa matka bardzo stoczona więc poszłam w ślady jak onanie miała głosu słowika jak ona co w domu uciech chowana która pod dachami Paryża milord proszę pana ponoć talenty rozdane co wyszły z mat czego łona i światu pokazane kim jest on lub ona co tak być nie musi nie temu droga krzywa który z żelaza wykuje temu zapłata sprawiedliwa

kto dziś nosi czerwony parasol do tego czerwone buty wkłada czyż nie działa jak płachta na byka że jeden i drugi o takiej źle gada pani od parasola proszę o inny a i bucik również by nie w fantazje takowe zejdź że wreszcie na ziemię prosta dziewczyna ma się na rzeczy i dobrze z taką pogada a i rzęsy twarzy tapety nie powinno niekoniecznieceń sobie normalność gdyż w niej kobiecość jest najpiękniejsza

Śpij dobrze puki twój zegar biologiczny cyka jeszcze tik tak tik tak w dniu każdym zabiorę cię w podróż czegoś nie na rzeczy ponieważ sny nie mają nic do reali masz skrzydła chociaż za dnia tobie ich brak więc niczym ptak w bezkresy gdzie jesteś tam gdzie życzysz sobie co tutaj się nie przydarzy

piątek, 28 czerwca 2024

miłość oto ona kobieta urodziwa i choćbym nie wiem jak krzywa była do niej droga jednak warto jest iść by położyć swoją głowę na kobiecej piersi przez co rozum się traci i wojny i konie trojańskie Parys i Afrodyta oto jabłko niezgody co pije do urody

oby jak najwięcej rąk przyjaznych żeby każdy twój dzień był słodki otaczali cię mili ludzie i nie były to tylko plotki oby kruki wrony co ptactwem a nocą sny nie dobrenigdy nie były faktem tego co ma być to będzie przecież jesteś sterem więc nie ma co repetować a ręce co nie raz cię głaszczą to tylko z troską o ciebie życzenia przecież spełniają sięw sterach swoich życzeń zabierz nowy świat ze sobą

dziecko na kolanie matka zawsze będzie trzymać chociaż już dorosłe macierzyństwo te same wszyscy jesteśmy dziećmii do kogoś należymy zatem myśl dobrze nigdy nie będziesz sam a kto wierzy nad głową jest pan nie wiernym nawrócenie w co powątpiewam temu się oprzeć a ty milcz łotrze

Przytulę cię dobrze i to nie będzie już miłość zatem decyduj właściwie swoim życiem jestem tuż za tobą również wspomnieniem głębokim przeżyciem tym co napawa lękiem puki jestem nie pozwolę tobie byś oczyściła swoją głowę przytulam cię a ty mnie czujesz i nie odejdę i wezmę cię z sobą

a kto o takich pomyśli temu nieba u chylę czy to klamot nie potrzebny stare krzesło lub szafa .sześć dekad temu podpórek takich nie miała na młodą kobietę patrzono bo pięknie wyglądała co za życie i kiedy a i nikt nie pamięta babunia do ziemi zgięta jakby złe licho przeklęta nic juz nie wyprostujebrązowe oczy co ma są nadal brązowymi a i dusza ta sama

przysięgnij mi oddaj wolę kiedy opuścisz powłokę będziesz dalej niż po mojej lewej stronie wtedy ciebie nie zauważę co teraz mieć będziesz wszystko usiądę na twoim kolanie byś wiedział że nie jesteś sam kocham cię to takie toksyczne słowo na co da się nabrać drugi człowiekczarny anioł a kto to taki i kto mnie wymyślił

czwartek, 27 czerwca 2024

Widzieli konie co biegły a na koniach co diabły siedziały stąd znaki dymne sygnały przerażenie wielkie i strzelby do tego w imię czego i przyszła zaraza z nimi co ludy zdziesiątkowała konfistadrzy za morza na statkach przy żeglowała nowe ziemię sobie przywłaszczając

żeby coś wiedzieć o życiu musisz poznać dwie strony na które biały gołąb i bądź błogosławiony ten co z dna nie patrzy ten niczego nie dostrzeganie co również gołębia posyłam bo czas szybko biegnie słońce świeci wielka woda a Araratu nie widać co mógłbyś swą arka spocząć żeby się komuś przydać w te słońce ☀️ które wtedy jest najjaśniejsze kiedy z kimś już jesteś

co w głowie tyle ile droga mleczna tyleż mamyneuronówwięc skąd w nas jest aż takie otępienie iż pozwalamy na to by nami sterowali skoro aż tyloma dysponujemy kim dzisiaj jesteś tym jutro nie bądź jesteś drogą mleczną wszechświatemI co masz zmienić to zmień na lepszeco w myśl tę idzie iż Bóg tworząc nas nie odebrał nam woli

co w głowie tyle ile droga mleczna tyleż mamyneuronówwięc skąd w nas jest aż takie otępienie iż pozwalamy na to by nami sterowali skoro aż tyloma dysponujemy kim dzisiaj jesteś tym jutro nie bądź jesteś drogą mleczną wszechświatemI co masz zmienić to zmień na lepszeco w myśl tę idzie iż Bóg tworząc nas nie odebrał nam woli

oto jestem w najlepszym wykonaniu co wstąpił z nieba do piekła i w dusze nieczyste bądźcie moi bałwochwalstwemco wynagrodzenie w cudeńka jakie nie mają inni ukazane dwa tysiące lat temu Mesjaszowi a kto się liczyć zacznie z człowiekiem temu ja wypominać będę na wieku wieków w mocy lucyfera

nie mamy na chleb 🍞 co mówią że w tym państwie dobrze się żyje ponoć żyją w nim zamożni tacy jak my co tu do garnka włożyć kiedy chleb by taniej wynosił sprzedają już w połówkach kupił bym tobie watę cukrową która również nie jest tania chciałabyś chociaż raz pojeździć na karuzeli co jest taka zaraz przy dworcu w naszym mieście no to choćby pobujajmy się na tej huśtawce która stoi na placu zabaw w parku publicznym

nasz taniec kroki przez życie drabinki ze szczeblami progi które trzeba przestąpićco wiodą do furtek naszego szczęścia ptaki są nie ma ptaków czasem pozostaje tylko ptasia mniejszośćw czwartej porze roku przytulę cię najbardziej a w drugiej leżeć będziemy na kocugdzieś na żółtej plaży co piękne to teraz chwile do prze tańczenia całej nocy zatem prowadź a ja zawsze będę po lewej stronie twojego serce 💓

przyjdzie potop od Eliasza z moje woli reszta wasza przyfruną Serafiny z rozżarzonymi węglami co cisną na języki z cholewami woda jakiej nie było trzęsienia i tym podobne szarańcza co pożre wszelkie świata zbrodnie bo człowiek kim on jest takowe pytanie zadaj sobie kim ja jestem lub czymw ponowie

złów mnie co jak rybak w siecileszcze liny płotki nim życie migiem przeleci jak wierszu od zwrotki do zwrotki ułóż przygotowanym posłaniu moje ciało co się nie oprze a jeśli tego nie robiłeś postaraj się chłopcze oddana rozkochoszą twoją syrana złowiona Michał nie wyrzeźbiłby mojego ciała lepiej com naturą wyrzeźbiona

środa, 26 czerwca 2024

w takiej w wannie czy wypada pannie i jeszcze ktoś z masażem że tak się wyrażę pianą napełniona w której ona jakby z chmur głową wynurzonadobra kopiel usunie pory zapchane bo ona z długiej podróży tam gdzie żyrafy i drzewa baobab gdzie zachód przed siedemnastą a wchód toż po siódmej tak po pokrótce noc zawsze dłuższa od dnia gdyż prawie czternaście godzin trwa

usiądę sobie popatrzę na piękny nów księżyca przyłącz się do mnie i ty co oko cieszy zachwyca chmur sporo gwiazd nie widać i jest piękne lecie cykady nam grają jakże pięknie na świecie o czym mowa o tym która nie w próżności zebrani w parę naszym początkiem miłości jutro znów usiądziemy i w jeden punkt popatrzymyna kolejny cudowny nówco w noc tę się raczymy

jak kwiaty ciebie słuchają a ty je słyszysz to wtedy jesteś ogrodnikiem dobrym to tak jak z pod ręki mistrza co z palety to przenosi na płótno czyniąc z płótna dzieło słuchacie mnie a ja słucham was dlatego rośnie mnie jak na tych drożdżach jedno odwdzięcza się drugiemu można by rzec jak ty do natury tak ona do ciebie

dla szczęściu braci wiadomość czemu to w wieku dziesięciu lat w ożenek dana co mając siedem lat zmarł jej ojciec a w ożenku z Giovannim co w posągu raty nie spłacone czym małżeństwo unieważnionea ona biegle mówiła po łacinie cóż to za dama z gronostajemz pod pędzla Leonarda da Vinci roku tysiąc czterysta osiemdziesiątego dziewiątego wydając się mając lat czternaście za Ludwika Sforza co w tych czasach jakby to teraz wyglądało

Jedzie jedzie na rowerze ale to było dawno temu gdzie na Żoliborzu mam se rower Ukraina śmignę na nim do Berlina by popatrzyć na królczki które tam biegają już na księżyc sobie patrze którego bosakiem wahacze złote kółko będę mieć a na świecie nic nie będzie głucho wszędzie ciemno wszędzie bo przypływu i odpływu żadnego

Będziemy jeść włoski makaron wietnamskimi pałeczkami kobiety nasze będą pięknie pachniały perfumami z Pekinu wypijmy za to Olisadebe chiński mur zobaczymy ponieważ obiecał nam Chin Ping że zniesie wizy ja już mam samolot czarterowy wypijmy również za gol honorowy który strzeliłeś dla nas grając ze Stanami Zjednoczonymi w Korei no to strzelamy sobie chluśniem bo uśniemlewy

głową w chmurach być lub jak król żyć ziemia jest jedna życie również anioł stróż niewidzialny zawsze popularny kiedy uwierzysz zobaczysz jego nie dawno byłem w mieście w kukurydzianym mieście na osiedlu tysiąclecia w Katowicach Morfeusz wczoraj wziął mnie w moim cudownym śnie dostałem skrzydła mówią że to sen proroczy dobrze że nie lunatyk w nocco mógłbym chodzić po dachach mówiliby na mnie Batman

głową w chmurach być lub jak król żyć ziemia jest jedna życie również anioł stróż niewidzialny zawsze popularny kiedy uwierzysz zobaczysz jego nie dawno byłem w mieście w kukurydzianym mieście na osiedlu tysiąclecia w Katowicach Morfeusz wczoraj wziął mnie w moim cudownym śnie dostałem skrzydła mówią że to sen proroczy dobrze że nie lunatyk w nocco mógłbym chodzić po dachach mówiliby na mnie Batman

Co z kory drzewa zrodzony oddany Persefonie która co wychowała oddać jego nie chciała w takowym sporze niech Ares to rozważy czyj on będzie do miłowania w takowe zapędy rozerwane męskie narządydzika świnia nią była co uczyniła w odnowieniu zmartwychwstanie i komu umiłowanie czyj on i której będzie miłość co zabija oto przykład tego Afrodyta i Persefona o ukochanego

wtorek, 25 czerwca 2024

na Melmak dużo złota wiem bo stamtąd jestem gdzie trawa jest niebieska a niebo zielone jak mnie teraz patrzyć skoro niebieskie niebo jakoś dziwna jest ta planeta na której mało złota nie dziwię mi się wszyscy ponieważ jestem z Melmak gdzie wszystko złotem świecie a parę worków nam właśnie stamtąd

jezioro łabędzie w pięciolinii Czajkowskiego miłość taniec i życie jedno kocha drugiego puki trwa jest dobrze skrzydła trzepoczą niemy śpiew serce ❤️ słysz drugie kochać to nie grzech czy odlecieć już a może tańczyć im w pięciolinii poniżej ona wraz z nim i tafla przezroczysta i miłość czysta daj Boże niech taka jest

jezioro łabędzie w pięciolinii Czajkowskiego miłość taniec i życie jedno kocha drugiego puki trwa jest dobrze skrzydła trzepoczą niemy śpiew serce ❤️ słysz drugie kochać to nie grzech czy odlecieć już a może tańczyć im w pięciolinii poniżej ona wraz z nim i tafla przezroczysta i miłość czysta daj Boże niech taka jest

to co widzisz jest nasze więc wytrzebić trzeba kąkolu pełno w zbożu zatem sierpem który nie kłos za wody popłynęli nasi mumie spalili co królami zwani byli a co ich w nasze skarbnice był król króla zabito co w swojej komnacie zebrał złoto z kraju nad którym panowałwierząc w to iż darują jemu życie chrześcijaństwo krwią co staliśmy się potężni a kąkole jeszcze są

drzewo życia przy którym zagrzybione hierarchy co jednych Benedykt drugi zaś Franciszek przez szlak utarty niczym koń z klapkami na oczach nie zdarty na wschodzie już był jak również doszedł do Tybetu jedwabnym szlakiem dla tego że konkretu by zdobyć bazylikę w bałwochwalstwie co zdała by się góra Karmel na to wszystko dwanaście kamieni wodą polanych co uczynił Eliasz że i woda płonęła wraz z fałszywymi prorokami

zawsze bądźw piękny ciele chociaż przeminie niech takim pozostanie za rok dwa dziesięć kochanie ciało piękne a i mowa a w dotyku jeszcze piękniejco teraz jestem gotowa zatem dotykaj mnie wszędzie pozwólmy sobie odlecieć w świat miłość nasze ręce usta tors i piersi dowiedzą się o wszystkim

piękno a co to takiego czy to jestem ja kobieta nie dla każdego czy można pogodzić jedno z drugim czy piękna kobieta potrafi kochać gdyż może być przeto zadufana w sobie służ mnie bo jestem piękna bądź moim jamniczkiem rozszerzając się wszerz i wzdłuż skomląc pod drzwiami moimi

nie płacz gdyż nigdzie się nie wybieram również dokuczę trochę byle incydent powodzią zbuduj więcej arkę sobie płynąc gdziekolwiek cię poniesie i tak zatrzymasz się na górze Ararat tym araratem jestem ja górą twoich zmartwień wytrzymasz dla mnie dzień jeszcze jeden ponieważ kochasz mnie mówią że kobieta wszystko zniesie nie głową mur bij się w górę

na kogo wyrosła zapytaj siebie nie jesz już kaszki nie pijesz mleka jesteś kobietą w każdym znaczeniua za drzwiami świat na ciebie czeka ba bywa wredny bo tak już jest gdyż nikt nie będzie ci z ręki jeść zatem z porządniej lub podłą bądź gdy marginesu czas mała dziewczynka przepadła tam nie ma dziewczynki jest z tobą pan co buty ściąga idąc z tobą spać za szalej z nim na to cię stać

nie oglądaj się za siebie zawsze patrz przed mądrość dnia polega na tym by wyciągnąć jakiś wniosek nie można być głupszym niż wczoraj chyba że podpadniesz w demencję przecież wiek robi swoje co z fragmentów życia nie pozostaje już nic miłość co do niej wielkie uznanie która była ona zawsze będzie nie pomylona z niczym innym myśląc o swoim mężczyźnie

broniąc się przed kłamstwami porównaniem Pinokia swoim szyszynkami w rzeczy samej przez okna w świat patrzymy co dzień w który wychodzimy tak widząc siebie czy sobie prawdę mówimy pobudowane tyle na jakim fundamencie czy wirze Babel w najświętszym sakramencie a co powraca otacza i w tym rozeznanie żeby od takich wierz wybawić świat panie

zawsze bądźw piękny ciele chociaż przeminie niech takim pozostanie za rok dwa dziesięć kochanie ciało piękne a i mowa a w dotyku jeszcze piękniejco teraz jestem gotowa zatem dotykaj mnie wszędzie pozwólmy sobie odlecieć w świat miłość nasze ręce usta tors i piersi dowiedzą się o wszystkim

niedziela, 23 czerwca 2024

cisnąć ogień w ogień 🔥 żyjąc nie ziemsko pozwolić sobie na wszystko z pozdrowieniami do piekła co przy wejściu jest napisane jak Boska komedia to komedia nigdy serce 💓 nie będzie lżejsze od pióra zakaz czego zakaz i kto ustalił prawa a kto tego dokonał ten był ponad innymi kodeks moralny przecież jestem moralnością nie wytykając niczego

Archanioł Gabriel nie wpuści przez bramę jakiś dziwny twór co skrzydła dane a kto jego widział w jakim czasie czy wyjaśnić da się białe czarne a czemu noc ciemna i dzień na co wyjaśnienie znajdujeże po swojej orbicie kołuje z niebywałą prędkościa wszechświecie przyklejeni grawitacją co jedna sekunda jej braku oderwała by nas od wszystkiego

w dzikie pola gdzie maki co z roku na rok ubywa ponieważ pazernością człowiek czyni żniwa co skiba za skibą w przybytek a łąki tracą dzikość widok może ostatni w tę że Rzeczpospolitość znów ciężkie koła wjadą co zetną w godzin parę wielkie bele postawią pejzażu nie widać wcale co niegdyś o tym zapomnij do tego jak grzyby po deszczu ronda i nowe asfalty nie przeczę bo nie ma protestu

Taki jeden kwiatek a cieszy co ważniejszy nieraz które rośnie w łanieczas niestety krótki jak na ziemi kochanie ja kocham cię ty kochasz mnie ktoś inny kogo innego czy to wszystko w około miłości kręci się co sprowadza do jednego nigdy nie być sam a ten kwiat na który patrzyłem czy był skoro w łanie wyrósł nie tam gdzie chciał tylko gdzie jego w sianie

nigdy nie bądź takim za jakiego cię uważają zawsze bądź sobą a znajdziesz swoje miejsce ludzie a cóż oni tobie dobrego uczynili jak nie jedno to drugie żeruje na tobie odwzajemnienie kiedy oczekują czegoś od ciebie nic nie jesteś w pustostanie ponieważ zawsze istnieje jakaś konieczności a co dają to mogą ci wypomnieć co serdeczność jakby jej nigdy nie było

Ależ proszę pana nic na swoją obronę skoro z propozycjąposzedłem z nią na stronę panu rogi przyprawione mnie zadowolenie i jak wiatr na wietrze co niesie nasienie w ugody takowe idźmy na ugodę zbędne formalnośćnie konieczne in vitro a i ja oko bym przymknął faktu tego że nie jestem ojcem dokonanego

sobota, 22 czerwca 2024

nie ognie ceremonialne żywioły natury pioruny bijące z góry płonąc rozdzierając ziemię i tak powstała era ognia miasto co bardziej wioskę przypominało gdzie jeden drugiego znałstrzecha w ogniu stanęła roku trzy szóstki z tyły miałco zegar w Londynie Big Bend wtedy nie był jeszcze zatem era zegara od kiedy by w czasy współczesne

jaki to wianek na głowie z jakiego lasu paprocie gdzie ujrzeć łąkę dziką kiedy to wszędy pługiem jakiż grzybów nazbierać koźlaki borowiki ja widzę zręby w lesie od pił co echo niesie oj dziewczę toż to bzdura zabobon co w ciemno grody po co kwiat paproci lepsze zbierać jagody pogańskie to zwyczaje w noc czerwcową Kupały jesteś piękna i młoda a twoim atutem uroda

to nie z potopu Kmicic co został poraniony to baba jedzie na saniach w zaprzęgu koń goniony jedzie se baba jedzie jodełki śmigają po boku bialuśki śnieżyk leży w czwartej porze roku chustę na głowie ma spódnicę za kolana czy ona już wdową bo czemuż w płozach sama chłopy odchodzą prędką w portrety trzeba patrzyć i do kościółka chodzić żeby mógł Bóg wybaczyć

panie w szapoklaku chluśniem bo u śnię i na drugą nóżkę nie za kołnierz cierpkie mocne dobrze zrobione a potem pójdziem w izbę co by pędzone i szpek do tego ogórki kiszone robota zrobiona pomagierowi zapłacić krowim mlekiem co by jego dzieci głodne nie były kwintal zboża przeto tydzień w polu robił przy tym zaoszczędzę kopiejek parę datek to datek co zapłatą jest z góry no i kielicha nie skąpię

dziesięcinę chcą by dawno oj chłopcy moi większa bida będzie chwycić trzeciej roboty was mniej widzieć co zubożeje miłość ojcowska nie setnik co stu pracowników pod sobą mam czerpiąc zyski z każdej budowy robol zwyczajny oto kim jestem a im chociaż taca ciężka nie mdleją ręce

patrzysz w 🌙 księżyc w który również patrzę bujasz się w myślach niczym na huśtawce noc piękna zapalone światła w oknach wsi oraz miast raz w życiu taka i niepowtarzalna czas mija nasz czas więc nie zapominajmy o tych którzy kochają pewno nie wielu ich jest ale nie będzie straconyw huśtawce twojego serca 💓

Chmury życie harówkapo co dlaczego mrówka mówią że dobrze masz babo placek same okropności a chłopa którego masz czy on z wielkiej miłości przepychanki co dzienne chmury z burzami a i w oczy skakanie zatargi z sąsiadami oto życie przyprawione w ramy bałwany ciemne jasne i między bałwanami

piątek, 21 czerwca 2024

To ci dopiero było barabole kopane motyką raja za rają i łęty w polu spalaneco kartofel to w kosz i chłop do noszenia sąsiedzi zeszli się w pola a kiedy gorąc do cienia obiady w pole noszone gdyż zejścia czasu nie było a i w polu wesoło ale kiedy to było bo ja jeszcze pamiętam były wesołe kobietki i było na co popatrzeć co tylko same kiecki

Zeszyty w kratkęmarginestak więc kto kim jest że rogi ma przyprawione to rzeczy są wiadome itdPolak i społeczeństwo na kościach okropieństwoco gemba granatowa w standardzie takiego pochowa w czerwone niedostateczny chirurgiczny zabieg nie konieczny bo nie ma co wycinać a z drogi pety leżą czy tak Polak widziany renoma to nie wskazana ponieważ za granicami szóstka za to stawiana

Bociany w zagrody w parze w zgody żeby nam dobrze było bramy płoty co przeszkadzają niech w części dnia nie będą kto kogo miłuje nie w te że dziwy kiedy miłość prawdziwa nikomu nic do tego co jest w czym prawdziwego byle by tylko szczera i prawdziwa

Kim jestem tak będąc czy tylko konkubiną pieścisz moje ciało mówiąc że jest piękne i na tym koniec kim jestem po twoim zadowoleniu czyniąc które męskie powracasz potem tym samym a ja oczekuję czegoś więcej zdjęta z obrazu Rafala idę do ciebie z tą myślą usłyszenia najstarszego słowa świata kocham cię

ależ były czasy wiejskie pejzaże rządne porównanie co w gęsi pasy kurki zdrowe były kaczką rzęs łowienie kurczakom małym w drobne jaj krojenie na pokrzywy się szło by świnką było do tego w parniku kartofle się tłukło świńskie szyneczki na polanach z wisi co wędzonką pachniało ach niech teraz się przyśni

co tam widzisz widzę świat wielki chaos w nim wśród chaosu serca głos lepszy lostanie winko musujące by troszeczkę zaszumiało na kanapie siedzę sama chcę przytulić cię zdrowie nasze lubnie słodko zapatrywań kres noc ostatnia jutro z tobą zarzucona sieć

do jednej bramki panowie a choćby samobóje zawsze to jakiś wynik co zero nie wskazuje czego Szczęsny by nie chciał tego Zieliński dokona i w końcu bramka padnie tamta przeciwny strona cały kraj w zachwycie Laur do boju poniesie z orłem białym na piersiach zwycięstwo odniesiecie z Holandią nic się nie stało chociaż blisko remisu było a Austria raz jeszcze Wiedeń co Turków się pogromiło

czwartek, 20 czerwca 2024

Nie kurtyzana ona Gejszą dla bogatego pana a i włada wieloma językami nie myląc z czym innym w obi opasana proszę bardzo ona ci zaparzy w ceremonii herbatę nie taką po angielsku ino z kazby coś nie coś wytrzepać trzeba jakieś cztery tysiące jenów a i pohamuj się by w Yakuzy jakie co by katana jaka tego ci nie ukróciła

Nie kurtyzana ona Gejszą dla bogatego pana a i włada wieloma językami nie myląc z czym innym w obi opasana proszę bardzo ona ci zaparzy w ceremonii herbatę nie taką po angielsku ino z kazby coś nie coś wytrzepać trzeba jakieś cztery tysiące jenów a i pohamuj się by w Yakuzy jakie co by katana jaka tego ci nie ukróciła

w cóż żeś potarł na pewno nie w swoją teściową a i ja nią nie jestem więc czego chcesz sprężaj się szybko Jak widzisz nie jestem też złotą rybką co życzeń swoich możesz spełnić wiele żeś nie w sosie i chcesz zalać tę pałę ależ oczywiście stoliczku nakryj się a jak już nażresz się i za lejesz tego robaka trupem padnieszco znowu mnie w lampie ciasno będzie

głęboka studzienka a w dole mleczarnia Kane dwudziestkę mieć będzie dzieciarnia czemu głęboka powiedz mój miły a temu kochana by dzieci chłodne piły nie ma studzienki są supermarkety co pasteryzowane nie z piersi kobiety pić mleko ależ skąd śmietany nie zbierać pieluch nie wieszać w pampersy ubierać

Cóż żem uczynił że winy moje grabić nie grabie żeby w pany stroje co ładne czy on moralne czym odróżniane od reszty dzwonów nie słyszę chociaż wiara we mnie co pójdę nakazem pokuty nie usprawiedliwieniem moim stanąć przed sobą czyli przed własnym sumieniem

i nie opuszczę cię aż do śmierci co my po szorstkiej podłodze chodziliw drewutni węgla mało i krucho z podpałką nasze lata były piękne ponieważ kochaliśmy się warzywka co rok zasiane wiosną kurki świniki krasula co by mleko było a i dla mleczarni starczało cóż niech młodzi się teraz martwią oby zawsze byli zdrowi co za nami to za na mi a które przed to jeszcze jeden wschód słońca zobaczyć wraz z tobą w naszym przyrzeczeniu

środa, 19 czerwca 2024

Patrzcie oto wasza Nowa Ziemia i tu powstanie państwo Idąc przez Synaj gdzie teraz obecnie Palestyna którzy zajął tę ziemię przed którymi morze się rozstąpiłoz ziemi egipskiej z domu niewoli w upływie czasu narodów już tyle było a i nowe powstaną państwo Izrael co teraz strefę Gazy burzy z okow niewoli tyranem się stał

Skrzypcami do serca smyczkiem przy poświacie księżyca zagraj że zagraj a z ciebie komarzyca melodia jaka ona nie ta słyszana w Alamo co do boju niosła i trupy w polu widziano Meksyk na co dzień mam chociaż za oceanem co sombrero nosząi batem osła gdyż panem czego we włościach nie jestem noce to moje pany a ty na molu co grasz czy porwij mnie ukochany

co za dziadostwo żeście mi wstrzyknęli że dwoje synów położyło sąsiadka zeszła na tamten świat toż ta siekierka wszak maderna astra i inne świństwa płuca pod respiratory co by jeszcze jedne spalić a przy tym tors ogolić kto na tym tę kasę zbije jacy farmaceucia po Łodzi może dotąd są łowcy skór klienci do ministerstwa zaraz tam wlezie trzymając w rękach kompana taka co na trzonku jest siekierka do rąbania

Co dzień patrz na mnie takim wzrokiem chodź do portu w którym czeka na nas Łódź z The Beatles moja kochaniutka zanurzymy się w zielonym morzu Sir weźmie stery w naszą długą podróż Rodos światło da nam pod falami wód nigdy nie zbłądzimy patrząc przez peryskop ten rejsu najmilszego z tobą moja miła śpiew chumbaka w towarzystwie nam po zielonym ocenie całe życie wypływając z zielonego morza

Takim aniołem nie chce być co dobro w zło w przemianie chcę kochać dawać po prostu żyć a ciebie na pierwszym planie odejdź ode mnie które złe czarne skrzydła wyrwij by nigdzie w bycie nie być w żadnej czarnej scenerii oj miłuj miłuj w chwili bo jakże żyć bez skrzydeł gdyż ja z tych co w biedzie tylko z bogactwem serce moje nie w słowa Boba Marleya wszak oto tymi słowami niektórzy ludzie są tak biedni że jedynie co mają to pieniądze

wtorek, 18 czerwca 2024

Dzieci wytłumaczcie mi co to jest połamany krzyż w prawojakiś tatowy sierp z młotkiem to kółeczko co w środku ma gwiazdkę w równaniu tego kółka z gwiazdkami i myślę że tak wygląda piekło dwie katechezy w tygodniu co za skandal tak więc zaczniemy od przedszkola a dla gamoni jeszcze dodatkowo po lekcjacha ty kujonie na groch klęczeć za podpowiadanie wodzem i tak nie będziesz

Co by się skarżyć na swój los nie trzeba brać przecież więcej gdyż ci od ław powiem wprost czarne to wrony co myją ręce nie ma czasu lemiesz co wchodzi dzień jest długi pole trza zryćbo tych na górze co ich obchodzi że koniu obrok z jałmużny mnie żyć po dachach chodzić taki ich plan a w kawiarence tanie menu zobaczyć wschodzik co mnie zachodzić zaciemnienie słońce ☀️ zdałoby się co by to nogi boleć przestały żeby nie chodzić przez dzień całyco by za darmo w gębę piach a im pajd parę za złotych pięć

Jegomość od łasiczki było by wstyd Da Vinci co miny takowe stroi co mówi również iż podsekretarzem był kto wie może i wtedy był z nim w Osetii w takie obrazy nam Polakom teraz patrzyć krzywe miny czyż nie są to mimiki co by nie dziwne jaki to obraz obrzucono w Hiszpanii pomidorami przypomnijcie mi gdyż nie pamiętam gdyż trzeba by również i tą że gębę obrzucić tym samym za naszą Rzeczpospolitą Polską

czy tyś flora co kwiaty rzuciła gdyż tak książka już mnie znudziła to nie trylogia Sienkiewiczaco dawno w kurhanach pochowani chociaż pięć stuleci i lata to dawne caryca Rosji sto lat po tych bojach we swoje włość co nasze Polskie to wzięła w pierwszym rozbiorze Polski a gdzież ta husariaco teraz ułani Śląscy i gdzie ich szukać pewno nie pod Białowieżąino w parady jakie co przeszła przez wsie na swoich jucznych koniach

gdzie siedem cudów świata których już nie ma latarnia Rodos wiszące ogrody w Mezopotamii i kolos Wieki posąg w rozkroku czy w ogóle taki istniał co wbrew prawą grawitacji gdzież .współczesne lata czy takie cudeńka mają jeśli tak to na jakie by wskazać dzisiejszy człowiek patrzy i nawet nie wie na co patrzy a ja ci jestem twoją latarnią oraz wiszącym ogrodem a nie kolosem Rodyjski co nie wiadomo jak i co z tą grawitacją

Ramola już nie ma oj za baluje nie będę już wąchać śmierdzącą cebulę wieczne odpoczywanie a czy mnie być w stypie co w nie żałoby więc składajcie gratulacje jak świat światem miłość marna miska a ja nie z miłości do tego dziadziska syny on stare również ma a ja przeto młodziutka wdowa oni nie moi gdyż nie Ramzes on co płodził i płodził mając lat dziewięćdziesiąt

poniedziałek, 17 czerwca 2024

nie w byle co twe serce ponieważ za lejesz się łzami życie nie wycieczka rozumem i oczami kapie i kapie z oczu nadziei chmura biała po co z nim poszłaś w tangoco żeś w kochasiu widziała niebieskie niebieskim nie zawsze co chmury przesłoniły serce ❤️ można naprawić bo odszedł kochać nie miły co w dalsze patrzeć z dystansem by lekcja nie poszła w daremne miłość czy tworem jakim pytać to jakby w ciemne

była jazda na rowerze między ramy te chłopaki w kapsle granie w tych kolarzy co szkolniaki to szkolniaki hokej zimą zwykłe kije zdarte buty tata bije proce łuki Winnetou na zabawę poszło stu zgrana paczka każda była a dziewczyna chłopcu miła teraz bydło kto go chowałco tatuaż wymalował wy pretensji tej nie miejcie że co wyrosło to cielęciem pokolenia tyły dwa lat pięćdziesiąt byłem ja

spocznij i pogadaj ze mną gdziekolwiek tam właśnie jestem bo mój dom targowiskiem młody człowieku pierwsze kroki są bardzo ważne a małżeństwo to nie ze mną się ożenisz patrz nie zawsze w serce 💓 gdyż kiedy ja patrzyłem zabito mnie i zdradzono zatem uważaj na tych co bogate domy stawiająbo to oni staną się najgorsiktórych nie chcę u siebie

spocznij i pogadaj ze mną gdziekolwiek tam właśnie jestem bo mój dom targowiskiem młody człowieku pierwsze kroki są bardzo ważne a małżeństwo to nie ze mną się ożenisz patrz nie zawsze w serce 💓 gdyż kiedy ja patrzyłem zabito mnie i zdradzono zatem uważaj na tych co bogate domy stawiająbo to oni staną się najgorsiktórych nie chcę u siebie

taki korytarz gdzie jasność co by szczebli nie brakło w Jakuba rozważania czy jest niebo w pytania by chmury się rozstąpiły a mnie co jeszcze nie uszło w co wierzyć już nie mam siły bogactwo ciemiężcy w ubóstwo jasność a komu jest dana czy ja już zwidy mam na bulli szyszynka zadanaczy on mi król i pan

Usiądź przy kielichu Zdzichu posprzątaj bałagan na strychu Krychu stare pierze ołowiane żołnierze pod czym się spało i które bawiły przechyla więc kielich i wlewa co jeszcze się głowa nie kiwa a Kryśka na strych już nie wchodzi gdyż jak i on siwa więc któż tam po tupie i zniesie klamoty już nie potrzebne a i nikt nie weźmie choćby zniósł cokolwiek

takową aleją często chodzę z tobą gdzie dzięcioł zapuka blask słońca wpadnie dzikie jeżyny paprocie jagody takowe runo cuda przyrody kamień przy ścieżce co wieki rósłktórego nie dźwignie więc ani ruszw kompanieje ozdobą lasu w refleksje takową w nie zabicie czasu napełnić co mamy niczym w dzbany w nozdrza nasze racząc się wielością cudów natury

siedzą bracia siostry w gnieździedni mijają skrzydła rosną co w puchu już straciły toki przecież było wiosną co zależne od rodziców który w dziobie coś przyniesie a i pod niebem nieraz strasznie na zapowiadającą się burze już te młode nie cierpliwe swoje skrzydła rozkładają aż tu nagle żegnaj gnieździe o swoich stronach zapominają to jest życie takie ptasie nie porównane do człowieczego dzieci są nie chcą odejść a i wnuki do wspólnego

niedziela, 16 czerwca 2024

Taka żabka taki gość na gałązce w nocy gość to nie sowa w te że łowy ni słowiczek Bieszczadowy co okienko uchyliłem w nocy księżyc zobaczyłem koty w rejsyco nie w marceswoje ścieżki zaznaczają żabka kumka ach urocza coś mi błyśnie zaraz w oczach a paprocie już ci są poszedłbym w noc świętojańską tylko po co kiedy mam ciebie

Te kowadło co przyłoży by przy klepać palec Boży ostre groty te wykuje w bramy piekieł już szykuje gniewem gniewem mam go w sobie kowal co wykuje tobie groty bramy a i miechem za to żem za ciężkim grzechem a i patrzę ostrze ładne co wykuje nie prze padnę miłe będzie w czarty pójście co do duszy znajdzie ujściepan ci domen czarny pan hulaj dusza ukaz mam od niedźwiedzia i Cyryla gwiazd we fladze mignie chwila

dom to taki będzie stałkoło którego strumień stado koni będę miałw którym poić będę kapelusz już na głowie co w allegro zamówiłem wio koniki wio koniki wiatr we włosach będzie co marzenie to marzenie ależ chata stoi co połatać trzeba dziury co mnie uspokoi to nie Paweł i Gaweł co z sufitu kapie wolności Tomku w swoim domkudziury nie prze gapię

Meczyk meczyk będzie tu i tam padnie wszędzie a ile ich się zmieści to nie moje opowieści Wojciech Szczęsny w bramce stanie orzeł przedni ramię w ramię od wiatraków ach ci oni słabeusze dla Polonii ciśnieniomierze i barowy siedź w fotelu zdrówka stary seta jedna seta druga nic się nie stałonic się nie stało jak papuga

cudna żeś i te kwiaty przy twojej piersi to wszystko przemija a co w głowie to w głowie korzystaj więc pukiś młoda z lat swoich jakby cię Leonardo da Vinci ze swojej palety wyczarował takowa dama bez łasiczki młoda tyś i głupia rzeczy każdy toć ci figle w głowie tylko fiu fiu co by te fiu fiuw jakie te bajtle nie przybyły w księżycowym majsterkowaniu

młode dziewczę co sukienka powiewaw malowniczy pejzaż a w dali ni drzewa patrzy to ona w horyzont szary świata i czeka na coś co traci swe lata czerwone kwiecie dziewczę osaczyło zalęknione serce bo co by to było gdyby w to szare co by tam poszła nic nie znalazła panienka radosna co wilków tyle który by pożarły zdzierając szaty jegomość oblazły

Daj daj daj gdzie jest Nemo w bajeczce tej tak mewy dzioby darły kiedy pelikan miał rybkę w swoim wolu daj daj daj bo w sklepienie przecieka Bóg zapłaćja sam nie ma mości kaznodzieju zbieram po krzakach butelkico by uskładać sobie na jakiś sucharek daj daj daj co bym wziął sobie z tego koszyka a choćby tę jedną monetę której nie widzę tylko same szeleściaki co by nie rozpraszały wiernych chrześcijan we mszy niedzielnej no i jeszcze co sobie gulniesz to po śpiewasz

wspólną kolację nad morskim okiem acz wpierw mobilem elektrycznym konie to już przeżytek po stówce na łepka i jakoś to będzie w piknym zachodzie słońca namiocik stać nasz będzie a i również mój co z gaci nie wylize pobajdurzymy sobie grona jeść będziesz z mojej ręki wziąłbym też gitarę ale struny urwane miałem kiedyś czuprynę bujniejszą niż Zbigniew Wodecki pszczółką Mają bądź mnie a ja tobie Guciem

patrzę w twoje oczy wiem co widzę również w nich jestem oczyma tymi samymi jesteśmy sobie nie obcy a nasze ciała uzupełnia dotyk rytm serc jednakowy pot miłości na posłaniu wspólnym dziedzictwem skąpana w deszczu a ja cię chronię rozkładając parasol chodź pobiegniemy przez życie co deszcze przejdą

sobota, 15 czerwca 2024

w lasek brzozowy w rzucane cienie latem co żarem słońce ☀️ z nieba leje gdzie brzozy białe wysoko wyrosłe a w ich koronach śpiewy doniosłe ptasie filharmonie co uszą miłe tego mi trzeba i nic na siłę spokój przede wszystkim w sobie zachować tak uciec od świata by nie zwariować ludzi co widzę taką rzeczywistości a w ludziach sercach zawiłość nie czystość enklawa w enklawie co płot murem grodzi a co za tym płotem ich to nie obchodzi

jeszcze się nie nażarłeś czyżby było mało tobie gdzie byś nie byłwszystko w dziesiątki idzie niczym legiony cisną się w twoją kacbę skarabeusze depcząc przy tym twarz bez kultu kult bez twarzy zabierać nie dawać mało jeszcze tobiea zeżryj że tę pajdę tak żebyś się nie udławił i nie na krusz tylko w te pospólstwo

może były lub nie mitów przecież krąży wiele co widzieli zielone ludziki takie jakieś statystyki piramidy owszem są Bogowie poszli w zapomnienie nie ma Boga słońca Re Prusa słońca zaciemnienie od wyroczni co straszyli i we flakach proroctw szukali faraoni w to wierzylico kapłani skorzystali i kto patrzy teraz w niebo na Oriona może stamtąd mity padną to dlatego Anunnaki w armagedon

piękno kochanej planety która niczyją własnością więc czemuż pokrojona na przemian zbrodnia z miłością nastaje dzień nowy słońce okazuje purpuręnajlepsze co być to zdrowy przeczekać burzliwą chmurę również i deszczu trzeba w którym siła żywota a co nie zabija to wzmacnia stąd jeszcze większa ochota portrety z głowy pościągaćdla sentymentów po co żyć jutrem z tą myślą dobrą mieć serce co lepsze niż złoto

jam że motyl wszak po łące w słonecznik las Van Gogha tam cię ujrzę w te miesiące uniesiona w górę głowa idę boso świeci słońce w sercu wielkie ożywienieto dla ciebie wyrosły skrzydła miłość szczęście powodzenie to nas czeka cóż lepszego a przydarzy jeszcze więcej purpurowe piękne niebo by nasze losy toż uklęknę

piątek, 14 czerwca 2024

Patrzcie ręce a to oczy a tu człowiek taczkę toczy coraz bardziej jest na pchana to od Boga to od szatana od Pandory z ciekawości w zaślubiny czy z miłość wszelkie płazy oraz gady da się żyć jakie rady kary wszelkie za jaką karę krzyż na drogę w moją wiarę wierzę w to co czuję widzę a w kochaniu się nie wstydzę przetrze oczy wytrze ręce by szczęśliwym być wielce za dary życia co mi dane które z tobą powiązane

Jam ci z nieba spadam by być z tobą na zawsze z obłoków białychz których wiosną ciepłe deszcze będą tobie czym flora co kwiaty rozrzuciła jednym z najpiękniejszych miłując cię nocy każdej a na co dzień parasolem by żadne gromy nie spadały wszystko co tylko zechcesz twój Adonis kochany

Czemuś że sam w pięknej krasie i nie ma damchoćby się jedna zdała co by cię pokochała oj biedny żem com spuścił głowę nie patrząc w słonko takowe chociaż zachód piękny jest las i las i rzeki rozłożyć skrzydła tylko ponoć kto szuka ten znajdzie a nie iż czekając miłość wpadnie

Siedzi małpa medytuje czym ja duszę uratuję koło trzystu to już było coś by się okupiło a na wschodzie tam są drony od niedźwiedzia co rozsierdzony flagi co nie wywieszone pod czyją obronę siedzi małpa myśli zbiera tyle kultów nie popiera w medytacji w swojej pozie myśli o tymże narodzie co w konklawe takową puszczając biały dym czasem

ogrom ludzi i narodu a gazu ile i smrodu metanem w powietrze w te wiatry tymi wszystkimi i cyklonu by dorównał osiem miliardów w świecie co żal było odejść matce Teresie w biedocie szukać miłosierdzia oto była jej twierdza w każdym narodzie kult czym naród swój wyznaje więc otóż pytamco pytać będę czy ten co drugiemu tę rękę podaje czy on na pewno co najbliżej figury tej

kąpiel dobra czysty prawie on ci w błotko by ciekawie nóżki sobie umurusać a i do łóżeczka nasiusiać co to będzie co to będzie wielka plama na pościeli gdyż wysisiać nie umielia to ci łobuzy na głowie to już co innego gnidy wielkie czy z brudu tego bo czyściochy co chodziły ze szkoły po przynosiłyoj mamy taty znów będą biły

ach te niebo i kwiaty i serce ❤️ małolaty głupawe naiwne czyż życie nie jest dziwne kiedy masz nie cenisz a tu same kwiaty i niebo co wabi a to ważne czy on bogaty co jeden młody to piękniejszy gdzie teraz tamte chłopaki wzdycha z bagażem doświadczeń co lata jej poszły na straty

kwiaty z twej dłoni a i co rozpieszczają nocy każdej które mnie dotykają motyle to nie motyle i nie płatki żadne to z ust twoich wachlarzy słowa zgrabne i w sercu w ułożenie w dywan co mogły by stąpać dwa w jedno serce ❤️ w szczerości ufając sobie bez tego nie ma nic i na to kubeł wody ogrody z twoich ust ach z twoich ust ogrody

komureczki do rączki na uszach słuchawkia na osiemnastkę do rozwalania mobilne zabawki oto wy młodzieży macie swe smartfony a co do nauki poziom zaniżony ani be ani me ani kukuryku starą babcie szturchnąć cuda na patyku kto tresuje kogo i kto komu wchodzi jeszcze go pogłaskać gdyż tak nie uchodzi

południca taka pani która idąc kładła łanami a kiedy chłopa w polu zobaczyła przy robocie trupem położyła nie idź chłopie że w południebo wygląda to paskudnie nie wytrzyma twe serduchogdy ci szepnie coś na ucho idź że chłopie w te że słońce ☀️ piękną panią ujrzysz w łące co cię w słońcu rozochoci nie wytrzymasz słodu kroczy a i nie śpij w nocy bo cię w śnie zaskoczy podobna do niej Północnica

czwartek, 13 czerwca 2024

biały gołąb z mych dłoń pofruną prost do ciebie niosąc wiadomość takową że jesteś piękna i mądrą a te dwie do siebie rzadkie cechy są a żeby to piękność szła w parze z mądrością biały ptak dziś przyleci i w okno zapuka twoje uchyl że zrób to by poznać przekazu treść

usiadł po prostu grał co bujną czuprynę miał a i na trąbce również w niebie on teraz jest dziewczyna z warkoczami być może chodzik pcha a chłopak że skrzypcami teraz wieczność ma skrzynki nie zagrają już w ramach wspomnień wzięte czy wiesz o kim mowa i znasz choćby jedną piosenkę

jedzie chłop na jednośladzie czy tak można po autostradzie a na gazie trzy promila mały móżdżek u debila pędzi pędzi niczym wiatr komar ugryzł chłopa tak w co podrapał bez trzymanki teraz ma na płycie wianki oj ty chłopie czemu to na dwóch rurkach cho cho cho święty Piotr w powitanie wieczny odpoczynek racz mu dać Panie

prawdziwa tyś i anioł piękne masz serce anioł anioła przytula przecież tylko jesteśmy ludźmiczas szybko mija nam w czterech porach Vivaldiego kłosy zamieniają się w złoto sianem już zapachniało ptactwo porankiem każdym kosy skowronki trzciniaki którym kukułka podrzuca swoje kukułcze jajo oby nam tak w życiunigdy się nie darzyło by któryś z ludziska kukułczym nie poróżniło

niech niosą fale nas w podróży życia czasie żyje się tylko raz a z gliny czy my jesteśmy może i Bóg tchną po czym wyciągną żebro może i był Adam i Ewa a od Seta dalsze miłość jest wszędzie więc nie szukambo po co kiedy mam ciebie pewno pochodzi od Boga a ty jesteś mi wszystkim na burzliwym morzu niech nie zatonienasz stateczek a tam nasza przystań gdzie nasze serca i myśli

patrzaj patrzaj to bratanek co z nad morza w ten poranek nie albatros co w kamieniach ma coś do wysiedzenia i tak skrzeczy jedno drugi tymże dziobem nie papugi klify ostre jak żylety wić tu gniazdo żal kobiety polecimy za bratankiem wzdłuż bałtyku tym porankiem rozłóż skrzydła i w nieba glazur tu nie warto wbijać pazur

środa, 12 czerwca 2024

pijmy spijmy ja tu ty tam z gwintu do gwinta pani panw lesie brzuzki i do guźki fajny plan lody oj ci drogie są a tu darmocha w tą i w tą niech ci w gardło śliwowica a mi taka co zachwyca prężny stan i sukienka nie opadła a tu prawie co by zjadła moci pannaZosienka co do gardła Tadzik pan

co jak co mnie nie schudnąć nie co nie co cosik skubnąć i kaszana by się zdała porcja ciepła duża mała ach kiełbaski nie berlinki paróweczki nie w jedynki po takiej że porcji nie przestraszą od aborcji dziewczę takie z seksapilem lat trzydzieści na tę chwilę co praktyka doświadczenie bierze górę na ćwiczenie tak to schudnąć w te sposoby w aerobiki pukiś młody i ze wdziękiem w te zapędy nawet choćby wziąć do gęby

któż to taki skąd to one to moci jędzy rozochocone czy to z krzyków czy z ratuszajedna z drugą żwawo ruszanie sombrerokapelusze które mają czarne dusze jeno tylko pluć w takowe ten co ma płuca zdrowe pofrunęły mości jędzy z pełną torbą ful pieniędzy mógłbym przysiąść czarne wdowy pal że gumy pókiś zdrowy

Podobny jesteś do mnie przybyłem z krucjatąprzybędą tacy sami również co szukają złota twoi poddani staną się moim poddanymi co pójdą w zaprzęginiczym woły jakie postawione w kulcie wzniesione stuleciami będą w zastępstwie by posłużyć czemu innemu i złoto z nich zerwiemy i szaty którymi się okrywająco bluźnierstwem czynią z siebie świętymi

Weź za rogi tego pana by uczynek zrobić z chama jak gdzie nie co się popieści w gębie inne będą treści toć ci altem pan zawyjejak coś nie coś se użyje byk to byk kłopot żaden co do bab guwnojadem pod pantofel on ci wlezie i umyje twe talerze toć zmywarka bardzo tania on ci Ludwik do zmywania ciągnij ciągnij na raz na dwa chociaż byk wola twa co na korzyść w twoją stronębędzie ci błogosławione

Chociaż w chmurach pałace aniołów pełno ziemia mi lepiej pasuje a gdzież by odejść tchnienie nie jedno a tobie panie za żywot dziękujęa co widzę jest zjawiskowe w dniu każdym piękniej co tracę głowę nie patrzeć mnie w chmury które i ciemne zatem pomijam by noce przyjemne z moim aniołem piękniejszym niż w tych chmurach

wtorek, 11 czerwca 2024

anioł w morze patrzy pewno przyjdzie stamtąd wiatr w żagle i w pieszczoty miłość piękna będzie oczy w toń patrzą przyjścia dnia drugiego a kochasia wciąż niema z morza lazurowego i aniołek czeka i tak powątpiewa tydzień minął miesiąc drugi gdzież się on się.podziewa nie stój tak aniele rozłóż swoje skrzydła przeto tym czekaniem taka udręka zbrzydła i rozłożył anioł lotem albatrosa co teraz szczęśliwa jest ciemnowłosa

gdzie jest Zbysiu w karczmie siedzi on ci z Hanią nie w zapowiedzi ale nocą z kuźką nie co przeto Hania jest kobietą Hesia Mela córki drogie jak to jest że ja nie mogę jedna drugiej tak gaworzy że bez kuźki celibat Boży a Felicjan pod kościuszki wyprostować sobie nóżki i tak krążył w koło stołu Dulska patrzy nie ma dołu sama Dulska od kamienicy co jej nie żal bo na ulicy za czyn nie dokonany w samobóje bo nie dany oj nieszczęsna kuzyneczka co miała Zbysia do łóżeczka

Kiedy dotykam twojego ciała uczucie mam takie jakby to było moje w harmonii w rytmie naszych serc kocham się tak co dzień niech nic nas nie omija nocy odsłoń dzień by światło biło zawsze ciało ciałem słowo słowem w takowym pożądaniu na nowo odnajdujemy siebie

Czemu to w złych godzinach biednemu nic nie brzęk niea wy tak bezkarnie do Brukseli i będzie pięknie omiń chociaż jeden raz ubierz w szaty daj coś zjeść z pod kartonu w izbę jaką gra gitara no i cześć immunitet nowy będzie może znów pogłaszcze ktoś taki Pan co porty karze te okęcia zacny gość a co zacność ma do tego profesorów tych spytajcie pełno Jasi pełno Janów żeście dziady więc spieprzajcie

panie Jaki czyś z Tybetu rogacz taki a i w Chinach występuje co wysoko zamieszkuje górskie szlaki nie pamiętam kto już kto od nakrętek w te zapędy a może to Kaleta co cholewę robi z gęby już tam pójdzie dziewiętnastu co Konkolem nazwa chwastu od partii nie od Tuska Rzeczpospolita Ruska

Wyszli przed wyrocznie niech słońce teraz spocznie i ciemności nastały bo taki kurdupel mały w rzeczy samej słowami tymi nie wiele jest ludzi takich na świecie jak ja wyjść teraz kiedy z ciemności od Prawa i sprawiedliwości od Kaliguli o złotym kolanie wybaw nas panie Ramzes XIII Bolesława Prusa teraz pcha mi się do ust

pomożecie pomożemy pesele rozdajemy my w lumpeksy i w lombardy wam ciuch nowy w te standardy studia lekarze darmowe bez kolejki byście zdrowe no i zdrowo nam gęgały co by dzieci nie płakały pany lachy zakasają Ukrainę tutaj mają i swoboda Ukrainietaki morał z tego płynie pomożecie pomożemy spieprzaj dziadu skąd to wiemy nowe polskie porzekadło dziewiętnastu nie przepadło cisną się do Brukseli i araby będą mieli pomożecie pomożemy że pospólstwo to my wiemy

czy to człowiek wiesz o kim mowa a jaki wielki wydatek trzeba iść do banku takiego co nie mają założonych kont tam ci one popłyną a nie w nasze fundusze wiara oszust spotkał pierwszego głupca ale nic mi do tego Samarytanko idź powiedz kim ja jestem jestem duchem świętym i jestem wszędzie nie ma miejsca dla takich w kościele z in vitro co jest wielkim zaprzeczeniem gdyż życie zaczyna się od poczęcia czyli co wszak każde nowonarodzone dziecko jest umiłowane przez Pana

taka rzeczywistość to nie jest przyszłość kup sobie kontener za dwadzieścia cztery tysiące I zamieszkaj w nim lub tak co jest w Holandii modne wyprowadź się od rodziców mając pięćdziesiąt lat dewelopera jest teraz w cenie dziesięć metrów w kwadracie załatwi wszystko chłopy żeńta się i posadźcie 🌲 drzewakiedy już wam syn się urodzidrzewa i zalesienie powstanie park miejski przy ulicy kontenerowej

poniedziałek, 10 czerwca 2024

gdzie ci rycerze przepadli króle i ich królestwa wielkie imperia tamte o których teraz się mówi zamki ruiny po nich i z ziemi coś wygrzebane białe kości na wierzchuciekawskim idą pod lupę nie ma nie ma przepadli król Artur i Lancelot i ekskalibur w kamieniu okrągły stół czyż nie mit

Będziesz kiedyś taka jak ja a no popatrz sobie popatrz w te że lustereczko by nacieszyć się sobą przeto czas szybko płynie kiedyś byłam taka jak tymłoda piękna głupia i naiwna oto czym teraz jestembrzydką staruchom oraz chodzącym nieszczęściemi czuję wstręt do siebie nie do świata ni do ludzi za pomijanie tego co mogło być najserdeczniejsze

Cosik mam na widelcukochaniutka mój rudzielcu zaraz se do gęby włożę no a nocką daj że Boże te że cosik by wzmocniło żeby mi dobrze było a to kurka a to dziurka bym ja jełop obrósł w piórka jaki ze mnie jest jurny chłop Jadźka Jadźka w te nie rogi byś nie wchodziła w cudze progi z twojego talerza wszystko zjem

w piękny pomalowanym pejzaż taki jak na obrazie gdzie domki ze szczechy typowe wiejskie takowy chcę ci pokazać .pociągów jest tyle w świecie a jeszcze więcej peronów więc spakuj swoją walizkę najlepiej w tą że czerwonąMatejko z peronu drugiego w rozkładzie godzinę już znam jutro za tydzień lub dwa jedź ze mną w ten obraz świata

szumie ci szumie a tyś mnie łąką co najpiękniejszym kwiatem wabi do siebie owady wszystkie wiosną i latem czy widzisz mnie drzewem przeto mam mowę oraz serce jak dzwon zdrowe lecia przeżyję i zimę nie jedna Z tobą przy rozpalonym kominku to ta ja łąka twoją tak przemawia twe serce to ja to ja co ci szumie serenady miłosne

siedzi taka co ma nad głową ptaka a on co by masował i żeby się nie rozchorował jaki ptak czy to mewa a tą babę krew zalewa jegomość niczym słup wryty gdyż w babskim ciele mieć zaszczyty kap kap kapz góry kap rozsmaruj no i podrap bom ci kwiat ta ci do poduszek pulchniutki kwiatuszeka tyś stary cap

Ja ci spalę most a ty spalisz mnie a wtedy nie będzie jak powrócić nam do siebie i choćbyśmy się wielce starali tego już nie będzie gdyż nie ma już tych mostów po którym jedno z nas przejdzie nie palmy mostów więcej wczoraj musi być zachować piękno wspomnieńw nie przerwaną nić mosty nasze są chociaż nie takie jak Golden Gate Bridge one ze splecionych rąk i z serc pragnienia bić

na tyle możesz sobie pozwolić na ile masz powyżej tego to już domniemania w jakimś przekręcie na drogę zawsze bierz z sobą swoją twarz i nie otwieraj serca ponieważ każda furtka w która załóżmy wejdziesz jest nie pewna wchodząc w nowy świat już na dzień dobry pożegnaj się ze starym gdyż bagaż wspomnień zabranych ze sobą nie daje ukojenia

O bocian bocian żyjemy chociaż dzisiaj pochmurno za to w sercach jest pięknie nacieszymy się sobą puki życie jeszcze trwa na deszcze pogody itpmamy na dziś swoje plany zatem wybierzmy się w miasto z pełnym uśmiechem na gębie nie można niczego odkładać na jutro więc zabierzmy swoje parasole ponieważ może padaćdeszczowa piosenka był taki film czy oglądałaś ...

niedziela, 9 czerwca 2024

kocham na co patrzę siódmym zmysłem znacze co dzień być w euforii jestem w tej teorii rano piękna sprawa ty i dobra kawa łąka w której chabryrównież dzikie malwy chmury od zachodu no i tak do przodu scalić żeby dobrze i mieć złe za sobą ależ oczywiście piękne zrywać kiście i tak żyjąc dalej aby najwspanialej

smakoszem bądź życia żyj w swoim czasie szczęśliwy w jałmużnie tak również da się codzienne dawanie żaden to wstyd jak trzeba w zadłużenia i żyj na kredyt jedno spłacaj drugim w takowym na kredycie ryby symbolem wiary toć pływać należycie w szczęściu a w niedoli pozbierać się trzeba i uwierzyć w to w co człowiek powątpiewa

zastanawiam się nad tą górą co ludzi tak wyniosła i głowami są w chmurach barana a także osła wciąż wyżej i wyżej ku czemu iż z baranieli i z ośleli barany i osły oto ich krzyk doniosły tym myślę o wierzy Babel co języki pomieszane i chociaż dużo gadają nie rozumieją gadane mowa niby ta samaz polszczyzną nie koło tego gdyż gęga tak i gęga jeden przez drugiego

to nie Skarabeusz co Rzymian mijał idąc dziesiątka w legioniekto jego nadepnie ten nie odrodzi się co jest w kulcie religijnym wszystkie proste szły drogi do Rzymu gdzie rzeka efrat płynie co rzym założyli wilczyce sali Romus i Romulus się zwali i było ich pięćdziesiąt milionów imperium to okazałe do teraz echem w koloseum na niczyją chwałę

panowie od wódki mordy na kłódki kiedy sobie po pijecie cichutko do domciu i pod kołderkę by. dać co nie co kobiecie a kiedy kogucik nie ten od piania tę pani nie w gorsecie no wiecie kolega od szklanki nie w kołysanki a tyś nie w kabarecie

na ulicach Paryża nie było to na Wersalu upadła kobieta bardzo do tego jeszcze na hajuwidzieli tegoż anioła co na prawo i lewo puki młoda jeszczemiała klienta każdego lat tylko dziesięć minęło że aż tak się zeszmacił aco używała to używała ale miss Paris była oj że strach patrzeć w lustro jak również kijem nie tracićciało nie służy temu toć wiedz jak z ciałem postąpić

a co ta hostia aż tak wielka a może to że wszystkie chrześcijanie są kretami acham a i po to żeby monstrancjęlepiej dopatrzeć w niedzielę w pierwszym rzędzie ten sam będzie ten sam będzie a ubędzie i ubędzie a wtedy pan jest moim pasterzemi pozwala mi chodzić po zielonych pastwiskach a puki co tylko szeleszczące żeby nie rozpraszać tych z posługą gdzieś tamna Łagiewnikach no i słoiki również co nie są stołecznymi

wszystkie języki są archaiczne bo kiedy stawiano wierze Babel mówiono wtedy jednym językiem szanowny panie jegomość z Tarnowskich Gór nawet ptak nie zostawia swojego guana w gnieździe co ze ślonska to ze ślonskawięc nie pajacuj w tymże kruglu a to co mówisz żeby ci w życi osiki stanęły za takie że pomówienia jam ci ze ślonska tak życzę

monarcha to taki motyl lub władca pałac królewski w Londynie no proszę bardzo kiedy kiedyś a to kiedyś dawno dawno temujak w tej bajce pewno i grają również w krokieta dla tychże jegomości musieli przedłużyć maraton o ileś tam metrów a może skrócićjuż nie pamiętam jak było tak było ale było dawno dawno temu może był upał lub deszcz padał jak to oni pijąc herbatkę patrzyli z okien na biegnących maratończyków ach ci Anglicy z tą swoją izbą lordów pewno napawają się jeszcze tym jak to zaraz po wojnie wysiudali premiera tego od cygara

mówił kretyn do syna że mając pieniądze one nie uszczęśliwiają jedynie co uszczęśliwić może to robiąc za nie zakupy wiecie co większego kretyństwa już nie słyszałem to ci dopiero będzie ojcowska spuścizna współczujęmieć a nie mieć nie posiadaćmówią że jest się wtedy zerem może i fakt ale nie kretynem tak to bym ujął

jadąc koleją nie wierze co w szeregu nie żołnierze to nie był drukarz w lesie i echo już nie niesie gdzież to w istocie sprzedane i meble wykonane a i krzesła w Katarze na mistrzostwa świata już tam ci wyłowiono co denata znaleziono za mocne pewno przekrętyi znalazłby argumenty taki jegomość co na komunię nie coś jeno mercedesa pewno potrafi już jeździć mając lat dziesięć

sobota, 8 czerwca 2024

zwyczajnie czy prosto tak kaszanka a temu schab nie smakuje już jak Polska wszerz i wzdłuż a kijem bym pogonił tego coby stronił gdyż nie tak dawno to było pokoleń dekady dwie Rubin to było coś że w kolorze miał ten gość a przed domem wołga stała a w oknie gazeta wisiałmała Moskwa oj była co się panoszyła jedna z drugą bladź jop twoją mać

na wybory do obory w roku milijnyn śpiewał sobie kiedyśBohdan Smoleń w narodzie familijnym szalała szalałajak zwał tak zwała on jej zaśpiewał nie będę jajami handlował co pomyślał to uczynił więc go wysiudała daj mi ten koc koca mu nie dała cicho bądź mówił w kabarecie przebrany za Pigwę w dwa tysiące lecie

spotkał człowiek człowieka który poczuł się silniejszym i tak ograniczając spotkanego świat pomniejszył wbił człowiek człowiekowi przekonania inne przeto raz tylko żyjemy czy to nie jest bardzo dziwne chce odejść człowiek od człowiekaa on na to jemu nie pozwala trzymając w swoich okowach jeszcze kult wychwala był sobie oszust jak również naiwny jeden drugiego omamił wymyślił system perfidny

chodził taki po wodzie co różne cuda czynił nie był on magikiem a jednak wodę w wino zamienił obiecywał królestwo takie nie z tej ziemi co byli przestraszeni ci co królestwa już mieli i już nie chodzi po wodzie za to jest w sercu każdego co miłuje niebo i wierzy w ducha świętego wiara jakże potrzebna w nie daremne przywoływanie i od tego co widzę zbaw mnie panie

jak opuścisz białą chusteczkę to ja pomogę troszeczkębędę rycerski hola że hola bądź wola twoja bądź wola twoja w koloseum przed drugim stanę co by gladiator w nasze kochanie Spartakus który z niewoli wystąpiłw twoją niewolę żebym nie zwątpiłkruki ach kruki a gdzie mi one co by wydziobały oczy wpatrzone jakby inaczej w twoje widoki a nie w świat jak długi i szeroki

piątek, 7 czerwca 2024

Ożywić Kamień a czemu by nie jeśli jego podniesiesz i rzucisz go we mnie wtedy ofiarą ci będę a kamień twoim narzędziem z winy kamienia kiedy kamieniem one a oczy zimne znienawidzone aż krzyczeć się chce czym żem zawiniłcom nie prosiak żeby naświniłi kamień kamieniem dla kamienia ni dzieńdobry jak również dowodzenia a w sercach spustoszenia

błagam nie narzekaj tym że dawno sobie nic nie kupiłeś że spodnie już nie są modne w których jak dotąd chodziłeś są tacy co nic nie mają a rządy to tyrany a ty że zła fryzura a czemu boś kreatura co się przeleje rozlane i nikomu nie dane pieska w wózku pchasz a ubierając czynisz monstrum dom to nie dom rezydencja wasza eminencjaa na Wawelu gdzieś w rzędzie pierwszy żeś

kochamy wolnośćwięc idziemy sobie popatrzeć na kaczki fontanna tryska latem jak zawsze czaple na wysepce uwiły sobie gniazda a rzepak już w strączkaczco przyjdzie pora na koszenie kochamy wolność ależ śliczna łączka na której rosną chabry malwy oraz maki są i zapylacze pszczoły oraz trzmiele tyle radościa radość to aż za wiele kochamy wolnośćtaką która w nas miłość i życie dawanie nas czas oj wolne są serca nasze i szczęśliwietakie wolimy łapczywie

i dwa nagie miecze z pola grunwaldzkiego co Ulrich Von Jundingen w podarku Jagielle w kubraczki przybrani idźcie pod biało wierzeod Jana Pawła drugiego przybrani rycerze by dzwonić czym mata kiedy w postrachy gdy rwać będą na was bo lachy różańce przebierańce co do nich podobni nie czynicie na naszym narodzie zbrodni Bogu Rodzica hymnu pierworodnego ależ to już było nie chcemy już tego

miłość i życie w parze mężczyzna i kobietaprzed ołtarze zeszyty z religii trzeba żeby po chrześcijańsku do nieba gdzie poszli tam przetrzebił a czarownice spalili i poszła w ruch gilotyna i głowę straciła Antonina człowiecze więcej trzeba wiary nie takiej co by klęczał młody i stary miłości i życie w parze takowe bierz w darze miłość jest wszędzie i nie trzeba wersetów przetoczeń biblijnych by przejść do konkretów zanim w przemianę materii na miłość bądźmy pazerni

czwartek, 6 czerwca 2024

wpatrzone tylko że w nic ponieważ już tam niczego nie ma kamienie wyrzeźbione z wielkimi czerwonymi oczodołami niczym obelisksłużący danemu kultowi kult kultem czasem czasem na którego nie ma mocarzy więc mechem porośnie co kopułą złotą świeci i choćby uklękły wszystkie narody jest to nieuniknionejak ci co przypłynęli ludzie z morza którzy gdzieś przepadli

pędzę konie po betonie wiecie gdziemorskie oko nie wysoko to się wie i są po to żeby służyć więc batem je nasza szkapa kto ma ciągnąć bo nie ja na ściernisku San Franciscobędę mieć już z funduszu coś dostałem i z kolędą zaszalałem dudki mnie oczy świcą niech się świca czemu to bo elektryki w górę jadą gdzie morskie oko co by pieszo nie chodzi by tych koni nie zamęczyli i po co to

coś prowadzi mnie przez całe życie i nie pozwala skręcić mówisz serce więc mam zmięknąć a czemuż to bym miał uderz w stół a nożyce się. odezwą i niech to będzie z mojej woli a nie z niczyjej innej nikt niczego nie będzie mi niczego narzucała w sugerowaniu tego i tego a mury które zostaną zburzone na nowo można postawić

niedziela, 2 czerwca 2024

nadal kocham ciebie i tę czerwoną walizeczkę oj coś ty tyś nie czerwony kapturek z tym koszyczkiema ja nie wilk co bym cię pożar a co do baśni to ta baśń i tak się źle skończyła gdyż wilczy brzuch rozpruty zostałczym babcia z kapturkiem ożyła a czy pamiętasz tę wspinaczkę to nasz pierwszy marsz w dalsze życie Anią to ty nie jesteś tą z zielonego wzgórza lecz czymś więcej no i jeszcze ta czerwona walizeczka kochać jak miło jest to wiedzieć

w szóstym niebie same goliaty w piątym Dawidy co proce mają co w czwartym jest ja nie kumaty i tak się rzeczy mają pierwsze co z ziemi widzę chmury i gwiazdy a słońce najjaśniejsze oj mi baśniowo jakoś tu na szale weźcie me serce na jednej pióra na drugiej serducho cosik je pożre i będzie krucho

co od stygmatów łzy ronione a on powiedziałpatrząc w jego stronę nie cierpiałem tylko tych godzin parę acz nadal cierpię za duszy wieczność i wiarę patrząc na tych co złote szaty mają czemu tak bluźnią tym oni w bluźnierstwie co nie im Qvo Vadisna te że drogę nie zlęknę się choćbym miał ciemną doliną chodzić więc lękajcie się w nie zielonych pastwiskach

czemu to piekłem straszycie na ziemi co tętni życiem nie stawiając w pierwszym rządzie to co jest w człowieku i płynie od człowieka skoro ja mam swoje ja i ty równieżjak i wy to kim jesteśmy my wszyscyczyż nie ludźmi i wszystko od nas pochodzico dobre i co złe to też pogarda do świata to tak jakbyś sobą gardził więc nie pojawiaj nikogo

ja tu jestema spytajcie mnie jutro może będę dzień minie słońce zajdzie i to by było na tyle nie ma nic pewnegopewna jest tylko śmierci i podatki kochaj i walcz a jest o co bo niebo jest tylko dla naiwnych jak kiedyś śpiewał Andrzej Rybiński toć kocham ciebie i ten domek na pagórku warzywniak kwiaty a ludzi co do nich mam inne zdanie nie pomylić się nigdy

środa, 29 maja 2024

ktoś cosik ma ktoś cosik dano to lecim na Szczecin już kolejka się zrobiła awionetka w pierwszym rzędzie co to będzieco to będzie na nic auto elektryczne na te od lipca bony co na prąd dają toć ja lotnik bądź zbawiony i se w niebo poszybuje cały bak zaatakujejutro odlatujeserdecznie dziękuję

ktoś cosik ma ktoś cosik dano to lecim na Szczecin już kolejka się zrobiła awionetka w pierwszym rzędzie co to będzieco to będzie na nic auto elektryczne na te od lipca bony co na prąd dają toć ja lotnik bądź zbawiony i se w niebo poszybuje cały bak zaatakujejutro odlatujeserdecznie dziękuję

porwany za życia do nieba co siedem nieb zobaczył a na północ piekło tam nie poszedł gdzie siedem kręgów jest a w tym siódmym Lucyfer Wirgiliusz ci wszystkie pokaże Qvo Vadis przeklętym i były anioły olbrzymie przed wielkim potopem i był Lucyfer w niebie wśród aniołów najmądrzejszyi było drzewo życia Paradis Adama i Ewy jabłko puszką Pandory co stali się śmiertelnymi

wół do orania koza by mleko dawania a kobieta od rodzenia dziecidziewiąte przekazanie nie pożądaj domu żony kozy oraz wołu ani żadnej rzeczy która nie twoją jest uczyń to wszystkoa bramy się otworzą i tam pójdziesz gdzie już są wszyscy pomarli papierze

marcowe idy na chwałę Boga Marsa osiem lat po za Rzymem dla chwały Rzymu pewno wiecie o kim to mowa i ty Brutusie a czemu to mój najlepszy przyjaciel mnie godzi tak więc strzeż się przyjaciół swoich bardziej niż wrogów kiedy tyś mnie wrogiem to wiem czego mam się spodziewać od ciebie zatem nigdy mnie nie bądźnawet w najmniejszym swoim zamiarze

bratynki siostry wracajcie do Polski tu też są możliwości dobrobytu jaki zapewnia kraj nie żyjcie na wygnaniu pod pręgierzem Brukseli przeto to wasz okupant gdyż czterdzieści tysięcy miesięcznie nic to toż przecież na Polskiej ziemi za średnią krajową do się przeżyć więc powiadam wam dosyć już banicji i róbta co chceta

czy mnie słyszysz jeśli tak więc uszów nastaw ach mowa nie mająca pokrycia nie pochodzi od człowiekajaki to mądry jeden z drugim mając cosik lepszego nie chcę gadać z tobą świat spadł dawno na psy definicja psa z kul ogon pod siebie a szczekaj wtedy kiedy ci karzą Reksio taki sobie Reksioja również miałem Reksia ale on był psem a nie człowiekiem aport

Nie wiem co znaczy gadać ale tak po mądremu gdyż co powiem na jedno wyjdzie czyli po głupiemu nie wiem gdzie by przystać bo jak nie kijem to pałką a czasem szpilki nie wbiję jacyś wszyscy w amoku idzie co oczy ma idąc rozdepcze drugiego i biega tu i tam nie mając czasu wolnego co wszyscy jak te krety chociaż mają oczy i wywalają baranie toż jak na to być ochoczym

wtorek, 28 maja 2024

gdzie te czasy kiedy kominiarze chodziły a dziewczęta za guziki się łapały duże kolorowe guziki w sukienkach które miały warkocze ach te warkocze co chłopcy targały były i malinki co panienki chciały cucibabcie w chowanego i zabawy w doktora co pokazała to pokazała udając że jest chora lalki skakanki i inne gadżety co było i minęło z tego już wyrosły kobiety

beduini przez półksiężyce pustynia na dromader ach bukłaki w te szlaki pory dwie deszcze w zimie co by się zazieleniło i lato wysuszyło statki pustynne ponoć tak mawiają a i nie to jeszcze a co najgorsze to i tym bukłakiem ze skórylub worem jakim na wodę wyciąganym na drewnianym kole a i worem jakim ...

życie i miłość jedno i drugie koniecznew kochaniu nie przystanąć kochać by nie być pustym pusty dzban przeto dzwoni a czemu to ponieważ nic w nim nie ma czym dzwięk jest taki mnie serce nie dzbanem pustym zatem napełnij mnie sobą tej nocy i każdej co by moje serce dobroci twojej miało po brzegi same po brzegi

Jaki jest kształt prawdy figurą by matematycznie tępy żeś ponieważ nie rozwiążesz tego równanie pokręcona jak diabli Stug dziesięć razy większy a igła miesza od szpilki znajdź ją i przewlec przez oczko a taka ci ona będzie

nie zastanawiaj sięa i chęci weź zawziętość czasem popłaca a i do kupy zbierz nadaj życie tymu które w wyklucie tym pisklę co przebija skorupę z puchu w pióra te i wzbija się po niebo by kresy mierzy wciąż raz opuściwszy gniazdo do niego nie wraca jużporzuć wczoraj przedwczoraja na dobre wyjdzie ci gdyż wspomnienie są złą karmą na osłodzenie dni

niedziela, 26 maja 2024

co rządzą i dzielą pewno oni tak myślą kija w mrowisku raczej być nie może gdyż armadą wypadną by tobie przepaść swoim gburstwem na gwizdek cały laska Mojżesza co w żmije przemieniona jaki on faraon ni mumia faraona co stać by się mogło by to wspak wszystko a więc wkładaj wkładaj kija w te mrowisko

kiedy mówisz do rzeczy czyli prawdęcały świat wtedy rzuca do ciebie kamieniem więc kim powinieneś być pytanie te zadaj sam sobie czy ważniejsza jest perła rzucona między świnie jakie to porównanie żadne do tego co jest w tobie piękny człowiekczy takiego jeszcze spotkam a może ty nim jesteświęc daj mi ku temu jakieś porównanie

nie zabijaj co zabili zabijając króla nim to uczynili kazali jemu złotem wypełnić komnatę okraść duszę jakże to było proste wystarczyło tylko zaćmienie słońca odarty z człowieczeństwa nic bardziej upokarzającegojak całować komuś buty czy ty nazywasz siebie miłosierdziem co dla pokazu ze złotej tacy karzesz kruszyny zbierać

jednego szczebla brakło lub dwato ci zarozumialec a w innym aspekcie wieża Babel runęła mieszając języki dlaczego krzak gorejący a gdzie twarz Boga a może jak ten Helios on ma również tron złoty co złotem świeci to pachnie pychą a i krew się poleje dla tegoż kruszca och Eos nie wstawaj o poranku i nie otwieraj bram do świata nikczemności

sobota, 25 maja 2024

raduj się tym co mówisz a i na tym polega szczęściejestem również ja z naszego świata gdyż zawsze razem nie popadaj więc w pesymizmponieważ ja wtedy popadam szczęście ach szczęście ty moje co noc bezpieczniejsza nigdzie się nie wybieram chyba że w naszą drogę a jest on piękna i lepsza niż na samym początkuraduj się najdroższa bo mnie wtedy jest lepiej twój uśmiech niczego mnie nie zastąpi a ja szczery do bólu

po purpurowym sznurze gdzie Jerycho po murze ladacznica szpiegów wpuściłaa trąba zagłuszyła prawda czy to mit aż żal mi i wielki wstyd nie w fanfary i siedem razy obewszy pary razy oto prawda takowa co nałożnica szpiegów chowa a w zamian darowanie rodziny wymordowanie i mury Jerycha runęły i w imię czego wyrżneły takowe rzezi w święte więc pytam co jest przeklęte

poznajmy siebie absurdem jaki na ziemi taki w niebie miłość dla każdego nie wypinając się na drugiego poznajesz czy też nie on tylko uliczki dwie boś tyś w enklawie sam sobie rzepkę skrobiszi po sprawie szczeka pies czyj on jest pewno co mieszka obok sąsiada tak skomli już piąty dzień więc zajrzy czy nie jest on martwya może dogorywa a ty wciąż swoje nie mnie o tym rozpatrywać

pogonimy hołotęnim wpadniemy w ciemnotę nie przestaniemy co nasze weźmiemy tak oto się tworzy czy w tym palec boży takowe zachcianki od żony do kochanki jedna ulica na której ladacznica czy pan familii wierny gdyż nią pazerny wszelkie domniemania więc zbędne kazania gromada pod figurą kto jest który którą czy do wybaczenia w te oczy mydlenia prawdy na banicji w takowej definicji

oj prędko nam więc korzystajmy z czasu ziemi niechaj różaniec parzy który jest przedłużeniem Zdrowej Maryji za wartko aż co mnie lata uciekły to też na które minęły na to jestem wściekły ach te miłości po drodze i wszystkie lata młodzieńczejak na ten wiek nadal żem durny i jeszcze co nie co umęczę a tak pod koniec w największej tej szczęśliwości acz nigdy jest za późno by dojrzeć do miłości

kwiat i motyl motyl kwiat urok prędki chwil nie lat tyle starczy aż za wiele nasienie spadnie w dwie niedzielekwiat uraczył nie ma już czyś zauważył ślepyś cóż przed oczyma ależ były co motyla uraczyła

piątek, 24 maja 2024

nie płosz ptaków które w śpiewy nie ścinaj kwiatów co w zakwitanie obędzie się bez bukietówkiedy pięknym słowem a i sercem tracąc głowę piękno jest w każdym tyś łąką dla niego co jedno przekwita to rozkwit drugiego uczuć w nas tyle że starczy na sto lat więc miłuj więc miłuj wszak

stworzyłem kobiety wy zaś żony kochanki wasze ulubienice i to jest wasz problem mężczyzna kim on jest lub czym i co jego prowadzi za pewno nie rozum jak również tężyzna bo i w mięśniach głupieje taki silny a łamie się jak gałązka a i klęknąć uklenie przed tą w sukience

Ogląda Wszy się za siebie tym cofnięty o jeden krok a raz jeszcze to już przepaść nie idź w zmarnowanie ciągnąc drugiego jeśli słusznie mówi posłuchaj jego widzę cztery oczy a i czasem więcpomylone z sobą które nie patrzą w to samowidzę te same spojrzenia które zwadzone z sobą ponieważ patrzą inaczej do siebie nie są chętne

ale się wyjaśni i zwycięży prawda ofiary muszę być by nie na pusty ołtarz tylko kto chce głowę dać kiedy życie jedno nie nastawi nikt na szafot nie stanie Antoniny spadła oraz Francji króla raczej dziś nie spadnie acz totalna bzdura to też tak gęgają we prawo i w lewo co by w targowicę nie wyszło coś z tego

poniedziałek, 20 maja 2024

dwa ołówki katolickie co bez gumek były nie w zamiarze alimenta Boga uprosiły żal że z klasy im wychodzić gdzie młodzieży same dwie religie w tygodniu ależ przykazane w kraju świeckim takie rzeczy w pale się nie mieści to też żem się napompowałkoniec opowieść nadmuchany jak ten balon ino szpilkę wbić tylko nie róbta tego ponieważ chcę żyć

czy to znaczy raj gdzie anioł od anioła jest bielszya te najbielsze czyż one nie w bałwochwalstwie a im głosy wznioślejsze tym bardziej stwórcę radują tylko na czyją chwałę iż. tak harfują harfują przypodobać się tronowi nie patrząc w krzak gorejący oto anioł śpiewający co powieki ma zamjnięte Serafin niech mi nie przyjdzie by co ślina na język mi przyniosła tom mówił

do noś na swojego brata i skacz ojcu w oczy skłócić ich aby podzieli się i szarpaligłupców zdefrałduj by przestali wierzyć w cokolwiek acz proszę bardzo matka caryca kłania się wam zza grobu więc postawić trzeba zaporę na granicy niczym mur ChińskiOjczyzna co teraz rozbita jest w czterech nacjach jakoby a i tam również gdzie Kamień Podlaski i Zaporoże

kradnowszy myśli acz nie moje ba zapożyczami takowo rzecze że najpiękniejszy pocałunek to podczas deszczu w dzień burzowy tak myśli kobieta która kocha oto więc przesłanie burzą tą jest życie gdyż nie wiadomo skąd co i jak więc nie odchodź kiedy jesteś najbardziej mnie potrzebny pocałunek w słońcu a czym że on jest sielanką czego ja nie chcę ponieważ wiem że zawsze tak nie będzie nawet w najtrudniejszych tych momentach właśnie tego potrzebuję właśnie i bądź tym dla mniebądź

oczy śliną z nienawiścianunnaki są wśród nas nie szukaj ich w kosmosie może dłoń podają ci piramidy patrzaj na nie i te węże na kolorowej ścianie któż to wszystko wybudował i tak ślicznie namalował nie popłyneli gdzie w za światyw świecie zmarłych ów hadasy co grafity zostawili z wizerunkiem Ozyrysa tam ci słońce nie ciemniejea i noce są widoczne mumia patrzy w stronę Raa ten Bóg się dobrze ma

sobota, 18 maja 2024

daj mi powód do kochania a ja tysiącami odpłacę i tak to właśnie działa ni ty ani ja nie tracęna dzień choćby sprawę jedną co by nas bardziej zbliżyławspólnie nici prząść fala co drugą wysyła niech grają nam w eterze by puść w te że tany a do miłowania nocą nie w łachach lecz rozebrany

wybielić się mieć sumienie czyste ale dusze przecież są przezroczyste nie materialne więc czemu to miałby żywcem w ogniu spłonąć dusza czym jesttym co w tobie a twoja wola tobą toż niech ci nie narzucają niczegoa u miłość również podobna chociaż dzieje się być może nie z twojej woli ponieważ nie panujesz nad nią jeśli działa w dobrą stronęto i tobie jest lepiej gdyż odkrywasz wywczas to co jest ludzie tylko jest jedno ale to byś zawsze panował nad sobą

w jakich czas toż topowiadam z karanie Boskie jeden krzyżem drugi co wiesza a i w profanacji nie mało jak z jeden to w drugą szkatułę z widokiem szklanym a od jednego papy aż osiemdziesiąt świętej krwi co kartki przewracało to przewracało a i w kopułę biło a i z Cyrylem w układy by potem w odwagę białej flagi co trzy razy gwałcona ją potępić a jemu przebaczyć jaki na ziemi taki w niebie jakobym rzekł masz chamie złoty Róg co wziął to wziął wszystkiemu wskroś

i żyli co nie mieli pępkanie oderwani od pępowiny matek poślubieni przez Boga i mieli kaina i Abla więc Kain zabił Abla stąd więc niczym koza Ewa obcowała z Adamem i tym dała jemu trzeciego syna Seta i było ich jeszcze stu czterdziestuobojga płcinie będziesz miał domu żony kozy i wołu przede mną to czemuż żona która twoją żoną przyrównywana jest do kozy i wołu a dom przed nią w tychże przybytkach przeto to od żon jak świat światem świat istnieje i wyszedł z domu Ojca co powinno byći wyszła z domu ojca i synów lub córki dała

piątek, 17 maja 2024

golcowali golcowali dukaciki rachowali maskę włóż też chociaż żołnierzem nie byłeś żeś propaganda w te pospólstwo teraz w europosły gna na komunię sto tysięcy taki jeden no i dziecko auto ma co za wstyd co za wstyd czy to grzyb czy to rydzw trwaniu w RTV teraz w Toruniu spam mamrzekłto przez te oczy oczy zielonekażdemu po milionie będzie stał mój bank

kazałem nie upadać więc czemu upadłeś głowy co z morza wyszły nakazują klęczeć oddawać pokłony i cierpieć czego ja nie chcę raduj się życiem bo o to ja życie i po przez prze ze mnie jest droga do królestwa niebieskiego co w złote szaty są przybrani przeto oni nicością jeśli nie jesteś z mojego powodu to nie chcę cię i oto wypatrzyli powołania Judasza pchając jego w odmęty najgorsze którego pożar Lucyfer na swoje korzyści

w pewnej wiośnie wjechał na ośle a czy po wodzie on chodził tak oto ze świątyni cyrk uczynił co nikt jego nie winiłpewien kaznodzieja może on jeden z tych głów która w słowach proroczych z morza wyszły antychryst i tacy podobni gdyż ten co po wodzie chodził tak rzekłstrzeżcie się tych którzy złote szaty przybrali bo ja jestem duchem świętymi jestem wszędzie co usłyszała samarytanka i na to liczę byś to rozpowiadaławięc nie szukaj mnie gdzie nie jestem co złotą kopułę postawili na jakimś wzgórzu

choćby trzy razy tak jest ciężko zrozumieć świat i wbijał mądrość do głowy kładąc się masz oczy sowyjak zasnąć dobrym snem i budzić się ni razu mając dziwne sny nie koloryzowane jakie dni takie one coś w tym musi byćdziś szczęśliwy jutro daj Bożea pojutrzemoże jakie życie takano nie tylko nie Krystyna Prońkomy sobie jakoś życie ułożymy proza życia to miłość trakt

jak do tego się odnieść nie pożądaj domu żony kozy wołu w przykazaniu takowym czy kobieta jest mniej warta niż dom i porównywana do kozy i wołu a co Bóg na to jakie to przykazania zniósł Mojżesz z góry Synaj czy takowe a schodząc zastał złoty cielec mnie górą Synaj jest złota kapuła tylko że w niej nie od Boga dane przykazania nie widzę w ich wykonaniu kładą leżeć krzyżem a nie leżącierpieć na chwałę Boską a nie cierpią i świętymi z siebie robią co nie są

czwartek, 16 maja 2024

myśl a może głupcem nie będziesz chociaż już tak cię w trąbę robią wstajesz i co widziszsyf dookołaktóry pewno posprzątaszAgata nogą zamiata tylko nie pod dywan u szejka takich dywanów jest pełno ale tyś nie turek Polan tego roku bardzo przymroziło i twoja Bronka pestkami już plus nie będzie oj ci oj ci panie Bucku chwalcie łąki umajone Dwieście złotych

Już tam cosik szykująnowa zadyma będzie biesiada dla chama pana dla ludzi kolei tragedie rzeczą populizm sam jaki pan taki krami bydło idzie w trzody do chlewa i zagrody co okiem sięgniechamagdyż ręka rękę myje toć tak już jest proszę pana zakopać się aż po szyję w niepamięć popaść a jakże profesorowie jacyś byli mąci ten w okularach a w rządzie mamy debili

To nie Sarajewo w rzeczy samej gdzie w raz z małżonką od kuli pad to kraj Słowacja gdzie pod Bratysławą i trzeciej wojny nie chce oglądać świat gdzie tamci mędrcy nie było ich gdyż od dawien dawna nie zmądrzał nikt ponieważ wciąż historia zatacza koła swe co może spotkać ciebie lub mnie

tam ci krzyż przy polu wyrwany pługiem czy płazem jemu ujdzie w Bożą posługę w klekoty przed figurą a krzyża nie widzą a i rolnik ten poszedł by pleban zauważył I tak śpiewajączy na Boską chwałę a co na to Jezus na to przy stałe bo jeśli nie przychodzisz dla mnie tylko w pokazy takowy cię nie chcę i nie mniej urazy

nie myl miłości z pożądaniemponieważ co innego jest pożądać innym zaś kochać wyszedłem na przeciw ciebie z zamiarem nie pożądania a kochania i przyjmij mnie takiego nie tylko w uciechach cielesnych w ścianach nic nie zostawiam ani w domu który posiadam ponieważ moje posiadanie jest zamiarem naszego posiadania nie wyróżniając się w niczym

co dzień patrzeć w oczy tobą zachwycać sięnocami spać u boku a rankami witać dnie wspólnie w bieg wydarzeńdotrzymać kroku wciążmaraton taki nasz i zachować swą twarz ludzie to oni i przez nich że dobra tego i zła i czasem poparzeni jak od świecy ćma oj dobroć ta która dziś i na pojutrze też do dnia aż zaśniemya jakie w te sny ty wiesz

środa, 15 maja 2024

przyjdzie czas na kartofle jak w ogródkachtak i w rządzie a tego który sprejem w dyby wysoki sądzieśredniowiecze przypełzało i przez pięć wieków tak wyznawcy Maryji leżą krzyżemza orszakiem orszak wielbłądy dwugarbne a na grzbietach beduini kamienować szatana w piachach pustyni tam że w ślady jak jeden tak i drugi lub w pociąg do BiałorusiW Rosyjskie usługi

co by w kominie kredą zapisane iż rad jestem słyszeć twoje gadanieserducho radosne grabę przyjmuje by w dobrym zamiarze topór zakopuje oby zardzewiał ani węgiel Serafina usta moje czyste i biała ślina co zapisane to w historii będzie a białe gołębie w pokoje wszędzie

W ten taniec przez życie tylko patrz w oczy moje trzymaj też za ręcea się uspokoję serce niech nie dudni i w rytmie krew płynie gdyż jutro nie wiadomo tak jak w tej godziniechwilę są to piękne kiedy dwoje nas w tańcu wspólnego życia aż po kresu czas przytul mnie kochana żeby poczuł cięi nigdy nie puszczaj nie puszczaj nigdy nie

Co bym ulfberht chwycił by w komnacie być szczęśliwym do Walhalli wiecznej w ramionach walkirii lecz puki żyw jeszcze wpierw ciebie uszczęśliwię w gniazdku jednym z czterech pokoi raduj się ciało w pieszczot rozkoszy ponieważ dotyk jest najpiękniejszy a resztę zmysłów w ekstazy stanie w takowe miłowanie

tego nie nauczeni co nie nauczyli nowe tak więc złociutki susz swoją głowęnoc nie uspokoi kiedy firany są życia doczesnego nad głową twą oj nieba nie widzęa węgla czarta nie czuję puki co żyjęi puki co nie żałuję kolana swoje zdzierać a czemuż to bym miał nie zawinił żem nic i co było jak zwał tak zwał

Serafiny z rozpalonymi węglami na plugawe ich języki Lucyfera co na śniadanie pożar Judasza nie tak dziel i nie tak rządź co trzos swój wypełniasz co garniec pilnujesz gnomie jeden wychodzę na łąki a one ciemne patrzę w niebo które jest czarneto przez takich jak ty i nie tylko ja to widzę a żyć trzeba udając że jest pięknie

nie byłem po tamtej stroniea zdawało mi się iż widziałem a czemuż to gdyż uwierzyć chciałem tamta strona awers i rewers dopełnienie człowieka niebo pewno jakiś twór lub nie kochanie jest moim niebem szczególnie ciebiewolę pięć minut szczęściaz tobą niż cała wieczność bez chwalcie anioły aniołów który bardziej jest bielszy co ja chwałę zakochanie sięw takiej kobiecie jak ty

wtorek, 14 maja 2024

a żeby tobie Serafin na usta węgiel gorący przyłożył by tym czynem twój język plugawy nie był co w sercu to w sercu a w głowie myśli nie czyste centurion co stu żołnierzy pod sobą miał przykładem jego bądź który swojej wiary się nie wyrzekł wierzysz a no wierzysz lecz jak Izajasz nagi i bosy nie chodzisz co nagość znaczy wstyd wielki

na zakręcie życie za rogiem też jakie by nie było takowe bierzea że kaprysi swoje humory ma głowa do góry pionu tutaj trza świat dzisiaj widzisz jutro się zobaczy gdyż nie ma nic pewnego na to co człowiek patrzy więc w nie pewności same mądre rozwiązania bo co się należy szacun i uznania

Chciałbym jeszcze zobaczyć tę łączkę na którą będziemy wspólnie patrzyćczerwonego klonika który po niedawnych przymrozkach sił nabiera odrodzenie w którym jest piękno życia patrzę i podziwiama z tobą bardziejw połowie maja rzepak już przekwitną i jakoś prędko szkoda oj szkoda łanu żółtego poletka dzisiaj jest pięknie a na najbliższe prognozy nie zapowiada się deszczowo miłego dnia jakże miłego we wspólnym spacerze zatem podaj mi rękę I trzymajmy się w naszym spacerze mocno

prawdato tak jak szczebel drabiny który śnił się Jakubowi czy w oczach człowieka taką znajdziesznie sugeruj się tym równieżco do ciebie mówi gdyż piękno słów bywa zdradliwe jestem dla ciebie w słowie jestem to on sam lub ty tylko jak to wypełnić ponieważ każdy potrzebuje jakieś przestrzeni dla wolność umysłu więc sprawdź czy dajesz ją drugiemu

poniedziałek, 13 maja 2024

#12maja24_nothing istnienie czym jest mną tobą drzewem ptakiem tym czym się żyje miłośćczyli znaleźć w drugim piękno i takiego pokochać we wszystkim ja jestem dla ciebiety dla mnie i nie szukając żadnych wad tym się stać kim on się staje kim staje się on

wyleczyć się z choroby samego siebienie przypadkiem jestem tutaj gdzie jestem wczoraj nigdy nie było za to jest wciąż dzisiaj płosze czarne kruki żeby serce moje było spokojne przecież nie jestem tylko dla siebie bieg spraw jest taki że czasem bywa nie do rzeczy ale pomimo tego oj warto żyć oj warto

co tylko mnie inspiruje we wszelkie konieczności miejsce już swoje znalazłem również i dla miłości drzewa zazieleniłya i radują kwiaty to też co widzę i czuję a resztę na sermaty oby zdrowie wciąż było by jeszcze nóżkami przebierać a zatem święty Piotrze jeszcze nie jutro umierać oby nie na ten kamień ostrze kosy trafiła i żeby łan za łanem co do skoszenia skosiła

powiedziałemNIEa oni swoje kurczę blade jacy oni są nachalni chciałem coś co było odmowne na samym początku nie darzyli mnie sympatią cóż sam sobie pościeli żem i jako tako się wyspałem ludzie czy wy jeszcze mnie widzicie ależ oczywiście wtedy kiedy czegoś ode mnie chcecie a ja was zawsze a ja was zawsze widzę no cóż co leży na mojej wątrobie to leżeć będzieoj czas o już nadszedł ten czas żeby jakoś się ja pozbierał co będzie miarą mojego moralnego spokoju

nie pobłażaj ależ w pełnym znaczeniu wyraź czasem warto jest po sobie most spalićby nie poszło cokolwiek za tobą bądź sobie wiktorią dla świętego spokoju niż miałbyś mieć noce nie spokojne tego czego oczekujesz nikt tobie gratisem nie da a wręcz przeciwnie jeszcze wyrwie te które masz pobliskie można kontrolować mając w polu widzenia lecz które już nie widzisz oczywiście iż nie a zatem co nie na okuto idzie w nie marności same

choćby się dwoiła i troiła łotra żadna kobieta nie zmieni ponieważ łotr nie ma żadnych zasad moralność dobre sobie z kim się zadajesz tym się stajesz tak więc jesteś łotrzycą mówisz że to miłość i że dla miłość aż tak poniżyć się acz proszę bardzo tylko co z tego będziesz mieć jedno ciągnie w dół ja tego nie nazywam miłością tylko studni próżnością

życie nie jest trudnekiedy jesteś kochanym tak więc odsuwam od siebie wszelkie widma co żeruje w głowie to to iż chce mnie osłabić otóż motywuje się tym iż jestem komuś potrzebny a tym bardziej że jestem kochany co dwojga to nie jedno ktoś tak kiedyś powiedział w czym umacniam się bądź mną a ja tobą gdyż możliwość My są wielkie każdą granicę można przesunąć na korzyść nie na tylko swoją tylko że wtedy trzeba mieć oczy uszy i serce 💓 i w żadnym wypadku nie dla każdego

kim taki człowiek jestczy to jeszcze człowiekbrama na pilotalarmy i takie tam czym on się wyróżnia co je i czy ma dobre sny jeśli sumie jego nie gryzie to tak czy ja chciałbym być właśnie takim człowiekiemoczywiście że nie zza żadnego skarby świata czym są siedem cudów ukazane Jezusowi sądzę iż przekleństwem demoralizacją człowieczeństwa płytkości którą odrzuca królestwo niebieskie odrzucam takowe cuda ponieważ chcę zachować swoje człowieczeństwobyć twarzą czy też nie być twarzą zachowam to pierwsze a i po to byś ty zobaczyła co jest najpiękniejsze we mnie

czwartek, 9 maja 2024

uciułać coś czyli cona litość rany Boskie przeto nie spada nic z nieba a tutaj mamy wioskę fakt iż nie Reymonta gdzie Jagna i Boryna a jednak wieś to wieś na Boga znów człek zaklina pomimo tego wszystkiegoprzeć trzeba tylko do przodu człek może i da się radę jakiegokolwiek powodui przyjdzie czas że o złoci to wszystko wynagrodzi chociaż nam lat minęły i nie jesteśmy już młodzi

Eurastoteles patyka wbił w ziemię i stwierdził że ziemia jest okrągła tak więc co uczynił Kopernik oto jest pytaniemędrcy tamtych epok czyż tych nadal nie przewyższają gdyż ten kto porzucił wszystkich bogów przyczynił się do nauki pranie mózgów żerowanie na cierpiących to nam dziś funduje złota kopuła w która pioruny biją tylko na czyja zgubę ich czy nasza

oj zdałoby się zdało w nie kargule i nie w Pawlacze tak więc płacz kiedy ja płacze na te nie zgody i nie w kaszany sąsiedzie pomnij by nie grochem o ściany ulica publiczna a nasze płoty dwa tuż obok siebie i tak to się ma iż my jak te zgredy jadem do siebiechociaż pleban wspólnyktóry nas pogrzebie

byli ludzie biedni ale za to szczęśliwi tych lat nie odda nikt kradnąc czyjeś myśli zgadzam się z tym no cóż chłopakiem już tamtym nie będę jak również ty dziewczyna z tą że skakanką pomimo tego powspominać można tylko po co skoro jest przed z którego warto korzystać nie dziś mnie w trumnę się kłaść ani jutro chyba że co mnie teraz odpukać

w ojczyźnie miewają ojczyzny niestabilne kwadraciak wieżowiec małpia klatka smog nad miastem nie dostraja i ciasno na jakiekolwiekkochanie a mnie tutaj jest dobrze znaczy z tobą i zupełnie gdzie indziej jest podwórze na którym piękne kwiatydalej zaś wzgórki pagórki tak ojczyzna w ojczyźnie coś najpiękniejszego jakie mogłem sobie wyobrazićtylko że to państwo o którym mówią w telewizji mogłoby być nie aż tak złodziejskie

środa, 8 maja 2024

miłe co w marcu marcuje a kwiatek na świat patrzy a jeszcze miłej w serduszku kiedy tyś mnie kwiatuszku marzec oj zleciał nama i kwiecień rach ciach teraz widzę w maju które czaruje tak bocian w gnieździe zanadził od ponad miesiąca już na dniach wykluje się pisklę kiedy nie w kłosy zbóż i tak to wszystko przyleci hortensje i róże też po przekwitnięciu wszystkiego jesienny zimny deszcz

znam takowe miejsce com rzeknę mało wpadam pewno tutaj mnie lepieji życie sobie układam powolutku do przodu z którym co młyny mielą od poniedziałku do niedzieli i jeszcze za jedną niedzielą przyzwyczajeń zrzeczenie w te dobro drugiego a żeby było lepiej już nigdy nie będzie pierwszego co lat nie pożałuje by ściany mnie było obce a jeśli to spartole niechaj mnie gęś kopnie

kapibarze żryj że liście acz zielone oczywiściedrzewa w many obrodziły białowieską wytrzebiły oj ci oj ci co tam puszcza jak co inne pcha się w usta tam turyści pojechali co mierzeję przekopali już ci świeca gdzieś płynęłaco Rywina nagła wzięła a Tuwim pisał owo by w sprawiedliwym były zdrowo my Polacy radzimy sami wtedy się pozbieramy niech nie gęga jedno z drugim w Białorusi na usługi

czasami jest takaaaatam jakoś to przełknę być pelikanem czy też nie być oto jest pytanie a co jak co milsze jest mnie kochanie zielone drzewa śliczne kwiaty już ci biegnę nie w te graty wzujem ino sandały oj ci ptaszek niech zaśpiewa oczka świcą ach oczęta takie cosik się pamięta a na twej sukni sam kwiat

Ścieżka jedna jest w życiuna której być może błędów tysiąc to też dlatego zanim coś zrobisz pomyśl raz jeszcze na litośćświat co dzień pięknieć może widziany twoimi oczyma tylko dołóż też serce kiedy takowa godzina nie bierze się nic z niczego jak również bycie w nadmiarze dlatego podziel się z drugimnie wynosząc na ołtarze

niedziela, 5 maja 2024

z obozu w Szittim posłów dwóch co w rekonesans poszli w między mury Jerycha u Rachab pod łodygami lnu się ukrylipurpurowy sznur jako przymierze by jej rodzina nie w rzezie rzecz by można koń trojański co innym we krwi w ofierze i mord za mordem w imię czego że któryś z kolej papieżem

wyszedł z morza Wirakocza i z kamienia stworzył ludzi posłał w cztery strony świata wola Boża tako taka stąd kamienne serce ❤️ morze znieczulicę w sobie masz jam ci człowiekiem służę co niczym nie zagrożę tu kamienie tam kamienie a i wszędy pod nogami co żeś wylazł z tego morza po cóż uczynił żeś ludzikami i malutkie i te większe anunnaki może były toć na każdy swój sposób jesteśmy rozumnymi

odkąd jest Polska czy od Mieszka a gdzie jest Polan czy tu mieszka Masajowie i żydzi co w Rusi chcieli By Rosja tym wszystkim rządziła odkąd jest Polska a to dobre sobie od chrztu Polskiego z koroną na głowiebyły Sasi i Jagiełły i stał Malbork co mury nie runeły

szacunek do tego które na talerzu brawo ratatuj tłusty żeś co ty jesz acha amerykańskie już ci dynie zakładają co Heloin mają jakieś serca w Walentynki a co Polskie to nie znają w Nowy rok gdzie tam ryżem kolędować mu ubliżę oj ci oj ci oj tam

sobota, 4 maja 2024

mój świat znikną nieba zdechł pies Zagłoba by rzekł gdzie teraz jestem między młotem a kowadłem pomimo postaram się że nie przepadampytam dlaczego po co na być to lub nie być zielono a co mi tam tylko czy wiosna jest we mnie starań tysiące stokroć takich jeszcze może gdyż będzie dobrze myślę sobie że jakoś się ułoży

czy mam przez całe życie się bać a cóż takiego zawiniłaniele mój stróży rusz wreszcie swój zad gdyż w wierze nic na siłę jakąś petycję do Boga w nieś przeto nie jestem nicością że z proch powstałem i w proch się obrócę skoro w większości jam wodą chmury co płyną ich kroplą być mogę nie w sądzie ostatecznym to też dla czego korzyć się mam czy ten od kopuły jest lepszym

biednemu przyszło klękać w biedocie szukają miłosierdzia a dla nich Alechandro złota kopuła twierdza poszedłem w pola gdyż chciałem przydrożny krzyż odnowiłem duch święty dawno w banicji w ów czasie na ty z nim byłem oszuści i głupcy co od dawien dawna zależni głupiec całuje buty oszust w euforii i tylko krzyczeć Rebeka co by Wiktorii jakie płynąca miodem rzeka w tę złotą szatę

piątek, 3 maja 2024

żeśmy pohańbieni gdyż nie ma już Kamienica Podolskiego od dawien dawna ci tam w Meksyku mają swoje Alamo a my co ponad sto pomników tego który był gdzieś tam w Osetii i drugiego co prawi sobie miesięcznice było dwóch a teraz o czterech takich co w europosły idą jakby nie patrzyło jeno o kant o cztery de co przyzwolone to rozkradzione do arabów i jak kamfora a zagłoba gdyby teraz żył po prostu rzekłby w czasie oczywistym zdechł pies

w prawdziwym kochaniu znajdziesz wszystko które nie sprowadza się tylko do jednegowięc dla mnie jesteś wszystkim nie od wczorajprawdziwe kochanie jest miodem na moje serce którego nic nie może zmącić a zaborczość jest dla mnie obca to też uszanuje twoją swobodę bądź moim kochanie po zawsze a zapewniam że nigdy nie odejdę i choćby waliło się i paliło tu będę tu będę

z tobą jest mi dobrze zielony las wciąż mnie zadziwia jesienią było gołe pole a teraz widzę kwitnące rzepak co wyjrzę przez okno bardziej uroczo niebo jakież klarowne i twoje 💓 czy co szczęśliwie patrzą we mnie .kiedy budzę się i ja jestem szczęśliwy i to jest piękne być kochanym i potrzebnym ileż radość już dałaś mi tyle co nie miałem przez całe swoje życie to też dziękuje bardzo za to iż jesteś

było cukru oj ci mnogo i kroma z cukrem nie ubogo wielka pajda w gębie była którą matka omaściła automaty gdzież to tam tara w ręce i ja sam na klemerkach se wisiało co się wcześniej ufajdało na zabawy boksowania nocny wypad koczowania namioty stały tam i tu i jak gilus nie miałem snu cóż się wtedy wyprawiało tego mało i tego mało acz wspomnienia po co one przeto dawno wybyczone

kiedyś byłem światowy w czwartej dekadzie jak dąb zdrowy nie w te że wycieczki po many i walizeczki więc przyszedł taki czas co w polach widziałem las a w czerwcu dwudziestego czwartego od Helmuta browara podwójnego to ci tam oni rządzilia Polak to kawał świni polaczki noże w dłonie gdyż szparagi co widać w tonie Duda ma ale nie da w ero w ero toć tutaj bieda ledwo co człek koniec z końcem wiąże a za tym młodym już nie na dążę więc kaj mi tam aż pod Hanower sam

pomieszane im w głowie co wyżej cenią sobie siódme niebo wymyśli a mnie zaś za dobre sprawowanie .może będę w trzecim pierwsze niebo to chmury co za absurd i bzdury w drugim zaś anielskie olbrzymy co miały ziemskie dziewczynykaj iść nie do nieba w takim bycie chleba co we mnie nie pomieszane przed szatańskim obliczem kiedy stane gdzie z czaszek papieżyponoć bruk będzie oj Wergiliuszu prowadźw moją nie spowiedźtylko w czymże ja zgrzeszył święty Piotrze

czym jest kochanie tym co dajesz od siebie nie dając nie masz nic rzeczy wszy w konkretach reasumując jak ty mnie tak ja tobie mężczyzna i kobieta pomieszanie naszych zmysłów i zrozumienie siebie dążność w tym samym tak więc żadnych rozbieżnościmężczyzna uzupełnia kobietę a kobieta mężczyznę po prostu miododajnie kwiat dla pszczoły pszczoła dla kwiata

o miłości sercem pisze a do snu ukołysze wietrze w polu przegnaj tam żeby nigdy nie być sam wszystko które w życiu złe niech takowe nie ima sięty zaś za rękę trzymaj wciążw tym że czasie zawsze z dąż młody sąd przekwitł już osiem w dzbanie twoich róż we wrześniu przyjdzie Van Gogha czas kiedy w polach słoneczników las o miłości pisać będę w sercu biciu pierwszym rzędem to jest dobre coś ty mnie co wielokroć życzę se

nie z dziesiątkujesz w dobrym zamiarze po co anioły wstawione w cmentarze żywych niech chronią one a co wymodlone to twoje o dobry samarytaninie a może żeś przepadł i co inne w żyłach płynie kraty w oknach alarmy w drzwiach a w dzwony kościelne bach i bach to ci Konopnicka pisała że szkapa sprzedana została jak to widzę w narodzie co nie w samarytaninie wrzodzie

czym jest patriotyzm czy tobą a gdzie się chowasz szczurze ja ci pójść nie pójdę by czynić za ciebie żeś magnatem nie mnie co z garnka twojego wyjadam a owszem za swoją umiłowaną oddałbym swoją duszyczkętylko niechaj da znać jakoś mnie a choćby białą chusteczką i stanę się wtenczas gladiatorem w największym koloseum świata dla drogie serca wszystko tak mi dopomóż Bóg

ojczyzna plebanów magnatów co niegdyś Polskę sprzedali historia lubi się powtarzać zatem nie raz pierwszyznajdę sobie kąt najciemniejszy nie oglądawszy za siebie bo po cóż ma serce pęknąć chyba że tylko przez ciebie a skoro już jesteś nie szukam i w nie pomalowane za pukam tak do wiwatu na pomnożone nasze szczęścieoto moja niepodległość nie inaczej twoją ramiona a chciałbym jeszcze bezpiecznej ojczyzny żeby nie rozkradziona

czwartek, 2 maja 2024

w tobie jest to czego dotąd nie dostrzegłemw świecie moim którego już nie ma tegoż nie doświadczyłemnasz świat jest zawsze od teraz pochodne i przychodnie to my które tworzymy co dzień inne słońce jak również księżycchociaż po przymrozkach których nie spodziewaliśmy się nadal jesteśmy szczęśliwinasze kwiaty uśmiechnięte są wraz z nami i to jest właśnie piękne co dotąd żeśmy stworzyli

kiedy jesteś nie sam czas wartko w taraban i repetuje i repetuje że jedno z drugim nie żałuje kiedy nie jestem sam piękne wieczory przelecą nam do świecy zapalonej czasem ćma przyleci był pierwszy a już jest dwudziesty trzeci miesiąc za miesiącem szczęśliwie oglądamy słońce zaś nocą się przytulamy że damy radę że damy w co wierzymy zaistnieliśmy nie od wczoraj dzień dobry i dobranoc i to się co dzień zdarza co jest zaprzeczeniem Wiesławy Szymborskiej

kiedy kwiaty są szczęśliwe również my jesteśmy takie stany naszych dusz jak te obłoki białe uradowane serce gdy o poranku ptak śpiewa i przez dzień cały byliśmy w lesie i było uroczo i bardzo zielono przecież w każdym maju ,wasze jest piękniei niech to nie przemija a skoro już niechaj pozostanie które dobre po ostatnie pamiętanie w naszych sercach

w tobie jest to czego dotąd nie dostrzegłemw świecie moim którego już nie ma tegoż nie doświadczyłemnasz świat jest zawsze od teraz pochodne i przychodnie to my które tworzymy co dzień inne słońce jak również księżycchociaż po przymrozkach których nie spodziewaliśmy się nadal jesteśmy szczęśliwinasze kwiaty uśmiechnięte są wraz z nami i to jest właśnie piękne co dotąd żeśmy stworzyli

dobrze nam z sobą i trzymać tak chociaż kaprysy humorów nie brak wciąż trzymam cię za rękę i tak do końca świataa kto nam w paradę niechaj stąd wymiata w dzień i w nocy dużo się dzieje w takowe harce człowiek nie z dziadzieje wszak nasza młodość jakby powróciła wigor toż przedni w uwielbieniu przeto siła

Poukładać życie jaki tego przepis góry nie prze stawię ponieważ w cuda nie wierzępójść na skróty nie daj Boże skoro drogi poto buty upaprane grochem jak o ścianę usiąść gdzie usiądę noce bardziej wolę zabiorę cię w podróżw naszą samowolę podziękuję rankiem z każdym przebudzeniem od pierwszego dnia z twoim pojawieniem

Toż to wiosna a nie jesień minie lato przyjdzie wrzesieńwięc teraz w słonecznej kąpieli od niedzieli do niedzieli a i czas na parasole gdyż ja letnie burze wolę no i kiedy pachnie sianem jak w portfelu tak i w polu kiedy wstanę będąc na wsi

sobota, 20 kwietnia 2024

życie nie jest idealne więc rękawy zakasaj wstawaj bardzo wczesnym rankiem i późno do domu wracaj do fortuny mil sto chyba że traf losu na chybił trafił w totolotka wtedy dojdziesz do głosu jeśli chcesz być już po ślubie zeszyty od religii kto tu rządzi w to nie wnikam pewno ci bezwstydni co żeś sobie tam uciułał nie twoja skarbona da się to bez intercyzy że nie zabierze żonka także warte przemyślenie by nie po karku bity lepiej w te nie idealne w Rzeczypospolitej

człowiek podły on nie wie że jest taki drugiego widzi iż siaki owaki ino nic jeno siebie wybiela i co to będzie kiedy nie w pierwszym rzędzie wpuść między ludzi czyni oczy szklane iż wielkie ma serce i jemu kochane toć to co widzi w upodlenia same istota podła to jest to co w niej widziane

co byliście przeciw nie wystąpićby nie dopuście siebie do głosu acz teraz gęby w kubeł z poprawy mojego losu plotąc pajęczyny a któż szubrawiec największy który najbliżej figury zdobiąc siebie upiększy a i figur nie trzeba by w zapędy takowe oj nie doczekanie waszegdyż moje serce zdrowe co nie zabije to wzmocni góry do przeniesienia a i mostów nie spaliłemwe wszelkie powodzenia

każdy dzień jest dobry do czegoś zaczęcia jutro może się obudzimy zatem już dziś zrobimy zdążyć przed nocą do kolejnego dnia bo kiedy rankiem zbudzony czy będziesz ty lub ja magnolie już przekwitłyteraz czas na lilaki w lasach gwarno głośno no tak powróciły ptaki niczego nie pamiętać gdyż po co tamte wspomnienia brać tylko wiatr w żagle tamtemu dowodzenia

weźmiemy ☔ parasole i pójdziemy w deszcze szary świat ozdobimy po drodze coś jeszcze dni nie będzie szarych jak również czarnych nocy pokochamy życiew całej że mocy anioły niech nie schodzą gdyż po co nam one a i niech nie schodzi w dni nam policzone wyrzucimy parasole bo deszcze przestaną padać i stanie się słońce co dalej dużo by opowiadać

piątek, 19 kwietnia 2024

nic nie czyń pod wpływem chwili gdyż możesz pożałować wszak ważne jest to co robisz tylko nie wtedy gdy emocje jesteś tym kim jesteś od innych nie jesteś gorszy figura niech nie wadzi na pokuszenie świętości nie cofniesz co już zrobiłaś przekupić nie przekupi ponieważ nie znajdziesz ślepca chyba takiego co głupi od czego ręce umywam i w żadne unoszenie toteż język swój gryzę by w to że nie pomówienie

nie szkoda tamtych lat bo teraz inny świat nie warto cofać się kiedy życie tak rwie lepsze w wiry te a i w zaprzęgi do pary a żeby być kochanym podobny bądź do niego język wspólny i ciało zaś w sercu się odnajdziemy zawsze tak mów oj mów a jutro podobnie znów nie pytaj jego on ciebie gdyż nie wiadomo jak w niebie a choćby było ono to co i jak nie wiadomo

Czy orły to ci którzy ciągną za sznurkijeśli nie racz panie inne kierunki kto błądzi ten nie pyta rzecz by się chciało a czy z mojej winy dwóch osłów się zebrało toć osły latają co wbrew naturzetym orły na dole zaś osły na górze toż gdzie moje miejsca pytam świat bom może żem orzeł który nie lata

Nie pytam co jest na górze gdyż miłość to nie duch co nie ogarniesz sercem tego nie sprawiasz w ruch mnie tutaj jest najlepiej od dekad najdalej stu proszę o takie jeszcze kochanie zostań tu zielono wokoło wszędzie a niebo pochmurne dziś tam w dali wielki świat a tutaj wiem co i jak

myślą że arką przymierza lub morze się rozstąpi stuk nowszy laską o ziemię toż żaden z nich nie Mojżesz eksodus dla ludu za muru a im szaty w złocie na głowach a cóż to takiego wysokie progi znaczą jeden jest Bóg powiadam walkiria z nikąd nie przyjdzie gdyż umierać nie warto a tyś najmilszą niewiastą powiadam och życie och życie w porze księżyca i słońca i puki ono przez Boga trzeba żyć do końca

niedziela, 14 kwietnia 2024

posłuchaj o czym szepczą wrogowie twoi słuchając przygotowany będziesz w ich że zamiarze patrz na ptakikiedy są wysoko to dobre wieść w każdy wgląd dnia pogody kiedy cichnie i niebo czarne mniej zawsze kolorowe serce a wtedy pioruny ci będą nie straszne być jest znaczeniem tego że jesteś więc zaznacz swoją obecność

czego nie zauważyłeś tego się nie dowiesztakowej prawdy świadkowie są twoje oczy a wyrocznią serce reasumując być człowiekiem i zachować człowieczeństwo jest w nas samych i w tym co widzimy nie kalej więc tego co nie zobaczyłaś ponieważ nie przejrzyszw żadnym kadrze twojej oceny takowej wystawionej

zapytałbym nie pytamwszystko wyjaśni się na dniach po kolejnym jutrze będę znać odpowiedź wtopiony w goszcz tłumu gdzie ludzie do miast lgną gdzie beton i smog w powietrzu tam płuca nie rad są a ja żyję tutaj toć wszak radosny ptak po deszczu błogie powietrze dla duszy mojej raj kiedy wpatrzony w cud natura a może Bóg rozważ to sam skąd jesteś skąd

jeszcze się nie zatrzymam przeto poniekąd dycham nad wyraz taki ktoś jak zwał tak zwał unikat chłopina prostaczek ze wsi co słoma z butów nie wystajea za granicę nie w delegację dawno dawno temu w piątej dekadzie mnie jak nigdy w cuda te co nigdy za późno na nic wiek nie wchodzi w grę i jakoś skowronczo sielankowo jak diabli kochać żeby zdążyć i nigdy się nie spóźnić

sobota, 13 kwietnia 2024

nie popędzaj innych zrób co masz do zrobienia przechodzącemu powiedz dzień dobry na odchodne dowodzenia po patrz a i owszem w oczy w których znajdziesz co chcesz wiedzieć fałsz i prawda pochodzi stamtąd w każdym ich mrugnięciu ja wiemczego nie chciałbym wiedziećchciałbym żeby on był inny niestety jest jak jestwięc człowiek to zdechł pies

tamtego nie ma teraz bardziej mnie obchodzi wczoraj byłem zupełnie nikim ni to przyszyć ni załatać obecnością dzisiejszą za pisałeś mnie w swoim sercu na reszcie poczułem się kimś ważnym tak i nie inaczejdla ciebie chodzimy my co dzień po parku jak i również po lesie w którym zrobiło się zielonowiosna piękna jest z tobą pod nieboskłonem żadnej chmurki a ptak pięknie śpiewa tulipany pięknie kwitną a i inne kwiaty po pocałunek na dzień dobryna dobranoc przytulenie milion białych róż dla cię tej najprawdziwszej

flora co kwiaty rzuciła Adonis co dzik rozrywałAfrodyta za grobu chciała więc zmartwychwstałego miała przeto różne konflikty co i wylazło z Pandory przez chciwość świat okrutny nie znajdziesz nigdzie pokory szukałem a ono znalazłem na co dzień i na noc mą muzę w piękności serca więc bądź i w dalszy ten krok

zatrzymać słońceby w centrum a Kopernikaza heretyka niech Midas opływa w złocie a pokuta ciemnocie stamtąd wywleczone co po dzisiejsze czasy nabożeństwa parlamentarnesiedmioramienne ofiarne Polacy a co my tacy nacje nam robią biznesy i biją po kieszeniachobce interesy ziemia dawno w obrocie poświata bije z księżycanoce i dnie dla wszystkich bez pokut takową praktyka oj zdało by się zdało nie iść w żadne świetnościcnota nie dla Jezusa ty w czarnym daj że całusa

co by to było gdyby że czy można ogarnąć tamto co dziś nie dzieje się tamtejsze nie zdarzenia co światła nie miałykim teraz byłbym acz czy w skowronkach cały bo przeto szarość skowronka który wznosi się wysoko wysiłku wiele trzeba chyba że w sercu głęboko

poniedziałek, 8 kwietnia 2024

tak być nie może nie na te noże słowa ostre które tną niczym brzytwa a gdzież do miłowania takowe zachowania ja wolę ust twoich dotknąć i mocno przytulić drzewa ulewa i dzień czerwcowy późniejsze lato i aż do jesieni po której zima a nam przy kominku w te że śnieżyce piecem będę gorącym na ustach love i serce zdrowe by nie do zawału nam jak najzdrowiej

Dwa trzy razy pięćręce opadają nic dwa razy brednia zaprzeczenie Szymborskiej każdy wiek durny co wnosi głupoty co wyśpiewał Sheikh duden rzuć się do roboty a ja dawno temu ojca żem pochował o matce co wspomnę aż boli mnie serce ze świata przyszedł ratunek miłość piękna ona pociągiem do serca przybyła stamtąd i jakoś się trzymam co się posklejałnie przeżyłeś więc nie wiesz i nic ci do tego

któregoś jutra nie będzienic to powiem po imieniu a ja nie będę gadać wtedy do ścian tylko do swojego serca gdyż w nim pozostaniesz zawsze dziś pięknie ptak śpiewai jestem zachwycony jak również tobą które w pokłony jutro liść spadnie i również będzie ładnie po prostu się nie bać przemijania

pospieszny do siebie po dziś i po jutro na tydzień na dwa Bóg da na więcej ja chciałbym na zawsze lecz trzeba zrozumieć iż życie jest krótkie a czas przemija w uśmiechu razem i w dłoniach ciepłych oraz takiego słonka jak dzisiaj pięknego kwietna mają i czerwca resztę miesięcyjakich mamy jeszcze

kwiat pięknieje przyszedł czas buzia się śmiejewidzę oczy szczęśliwe dzień dobry od poduszki kosa słyszymy miłość jest pięknaktórej się nie wstydzimy zegar ścienny aniołki do wiwatu Szekspir nie zaproszonywięc nie widzę dramatu życia scenariusze pojednaniedwojga do siebie tak to my kochanie